Generalnie najprawdopodobniej ten mężczyzna będąc w euforii zadziałał podświadomie. Poczuł, że butelka jest podnoszona do góry i myślał, że ktoś ją od niego chce wziąć dlatego zwolnił uchwyt. Przypuszczam, że do samego końca nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji. W efekcie butelka ląduje na bruku zamieniając się w roztwór trunku, szkła i ulicznego brudu. Zachowanie kobiety zasługuje na pogardę, nie koniecznie z tego powodu, że doprowadziła do roztrzaskania butelki. Tylko, że kolejny raz uwidoczniła jaka jest kobieca natura, która wymusiła na niej krzyki i próbę zamaskowania błędu, który popełniła. Zadziała wręcz automatycznie. Jak to zwykł śpiewać nasz narodowy piosenkarz, Ryszard Riedel "...w życiu piękne są tylko chwile". Od siebie dodam, że życie toczy się od problemu do problemu. Szkoda, że ta chwila która mogła zostać zapamiętana na długie lata, chwila radości i poczucia przyjaźni zamieniła się w smutek i rozczarowanie. Baby to huje.
Ale ogólnie to się z Tobą zgadzam.
Tak czy srak, trunek nie warty szlochu. Co niektórzy pewnie by zabili za rozlanego żubra a co dopiero jakąś podrzędną łyski.