Akurat Sylvestrowi należy się krata browara za tą inicjatywę. Zebrać prawie wszystkich najlepszych z najlepszych w jednym filmie i zrobić to, co większość normalnych facetów uwielbia, tylko musi udawać, że jak film to tylko ambitny i z przesłaniem. Chuck'a brak (
). W sumie, wielki nieobecnym, wg mnie (wytłuszczam, MNIE), jest właśnie Steven Seagal. Mógłby chociaż z 5 minut pomachać rękoma w powietrzu i przy okazji zabić kilku ciapatych. Ciekaw jestem, czy pytał się go Sylvek o chęć występu, czy Panowie się nie lubią, bądź im nie po drodze. W każdym bądź razie, tak jak i byłem na pierwszej części, tak i pójdę na drugą i trzecią. Z przyjemnością.
P.s. Arnold dał fotki z treningu, wreszcie ma się czym pochwalić!
No i wygląda na tyle dobrze, że mógłby grać ludzki pierwowzór dla Terminatora (coś w stylu jakiegoś wojskowego generała, na którym Skynet się wzorował tworząc pierwszy model z ludzką tkanką). Ahhh, to byłaby uczta dla oczu.