Chciałbym wam przedstawić moją historię z 2002 roku.Rzecz działa się we Wrocławiu. Bardzo chciałem umówić się z jedną laską, którą poznałem na imprezie. Po krótkich zabiegach udało mi się. Super zadowolony, udałem się w majowy czwartek pod pręgierz na spotkanie. Jest widzę ją! Odwalona super, przywitaliśmy się. Widzę, że jest bardzo nakręcona i zadowolona ze spotkania, więc wiele obiecuję sobie po dzisiejszym spotkaniu (co najmniej lizanie- całowanie of course). Najpierw krótki spacer, potem udany koncert W Gumowej Róży.Nastał wieczór lekko podchmieleni idziemy na Ostrów Tumski posiedzieć na ławeczce i popatrzeć na Odrę. Siedzimy sobie, bawię dziewczynę rozmową, słowem wszystko idzie w dobrym kierunku. Nagle poczułem bulgotanie w jelitach, potem coraz gorzej, wreszcie czułem jakby ktoś ciął mi flaki nożem. Odczułem nagłą potrzebę oddania rzadkiego kału. Odskoczyłem dosłownie dwa kroki za ławkę i na widoku zacząłem wypróżnianie, z dupy dodatkowo dobiegał koncert wydobywających się głośno gazów. Smrodu już nie liczę. Ochlapanych gównem spodni też... Zapytałem tylko:
-Ewa masz może chusteczki? Dostałem paczkę. Kurewsko zażenowany i wkurwiony na własną fizjologię pożegnałem dziewczynę, która stała zaszokowana zaistniałą sytuacją. Ruszyłem w stronę Benedyktyńskiej, do kumpla umyć dupę, pożyczyć nowe majtki i zmyć żal alkoholem. Tak mi się przypomniało dzisiaj, bo byłem we Wrocku i spotkałem tą dziunię na spotkaniu towarzyskim.
-Ewa masz może chusteczki? Dostałem paczkę. Kurewsko zażenowany i wkurwiony na własną fizjologię pożegnałem dziewczynę, która stała zaszokowana zaistniałą sytuacją. Ruszyłem w stronę Benedyktyńskiej, do kumpla umyć dupę, pożyczyć nowe majtki i zmyć żal alkoholem. Tak mi się przypomniało dzisiaj, bo byłem we Wrocku i spotkałem tą dziunię na spotkaniu towarzyskim.