Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
A ja jestem po dwóch dawkach (praca, ale też chęć) i czy coś się mi stało? Czy jakiś bogaty pan z Microsoftu mną steruje lub sprawdza, jakiego stolca walę z rana? Czekam jeszcze na odpowiedzi, że za 3 lata umrę. Nie kumam, dlaczego niektórzy aż tak bardzo nie chcą się zaszczepić. W sumie ich sprawa, ale fakt jest taki, że to oni mogą mieć później bardziej przejebane niż zaczipowani.
Kurwa mać! Weź mi logicznie odpowiedz po chuj mam się szczepić skoro po zaszczepieniu nadal mogę się zarazić i innych zarażać?! Tylko tak z sensem, tak logicznie.
Kurwa mać! Weź mi logicznie odpowiedz po chuj mam się szczepić skoro po zaszczepieniu nadal mogę się zarazić i innych zarażać?! Tylko tak z sensem, tak logicznie.
Po ten chuj, że masz mniejsze szanse na zarażenie, a jeśli już jakimś cudem się zarazisz, to będzie to łagodny przebieg choroby. Szczególnie pomaga to osobom starszym, schorowanym.
Poza tym po każdej innej szczepionce masz szansę, że się zarazisz, czy to korona, czy gruźlica
A ja jestem po dwóch dawkach (praca, ale też chęć) i czy coś się mi stało? Czy jakiś bogaty pan z Microsoftu mną steruje lub sprawdza, jakiego stolca walę z rana? Czekam jeszcze na odpowiedzi, że za 3 lata umrę. Nie kumam, dlaczego niektórzy aż tak bardzo nie chcą się zaszczepić. W sumie ich sprawa, ale fakt jest taki, że to oni mogą mieć później bardziej przejebane niż zaczipowani.
Odwrócę pytanie - dlaczego ktoś miałby tak bardzo chcieć się tym zaszczepić?
Wydaje mi się, że mamy i tak całkiem sporo obowiązkowych szczepień i praktycznie nikt nie ma co do nich obiekcji. Przyjąłem większość szczepień przez całe życie i jak najbardziej widzę sens w szczepieniu przeciwko polio, wzw, tężcowi, gruźlicy itd. itp. Nie mam też problemu ze szczepieniami na egzotyczne choroby przy podróżach zagranicznych. Sprawdzone preparaty, mogą uratować życie bo zanim lekarz rozpozna chorobę przywiezioną z Afryki czy Azji to możemy już zniknąć ze świata.
Nie szczepiłem się natomiast nigdy np. na grypę (zachorowałem na nią raz w życiu mając naście lat). Znam za to takich, którzy co sezon biegną do apteki kupić szczepionkę i ja jakoś nie choruję, a ci co tak często się szczepią nierzadko po szczepionce czują się jak właśnie podczas choroby przez kilka dni.
Podobnego zdania jestem w sprawie C19. Przechorowałem kilka miesięcy temu - 2 dniowy katar potwierdzony później (po fakcie) badaniem w kierunku korony. Przechorowała przez ostatni rok większość Polaków, moich znajomych, rodziny itd. Dla 99% ludzi ta choroba nie jest jakaś szczególnie groźna. Mamy zidentyfikowane grupy ryzyka, są to przede wszystkim ludzie z chorobami przewlekłymi, deficytami odporności, otyli oraz starsi. Oczywiście, że trafiają się zdrowe wyjątki ale to jakieś jednostkowe przypadki w skali kraju. To że ktoś "umiera" przez tydzień w domu bo ma 39C i kaszle to nie znaczy że faktycznie umrze. Przy grypie objawy też są straszne i nie chce się żyć przez miesiąc po.
W związku z tym wytłumacz mi po co miałbym się szczepić czymś co za pół roku najprawdopodobniej będzie już nieaktualne, a już sprawdziłem jak reaguje mój organizm na kontakt z wirusem? Jeszcze żeby ta szczepionka miała zakończone wszystkie badania, ale nie - oficjalnie jest to preparat eksperymentalny, dopuszczony warunkowo do użytku. Skoro nie mam ochoty szczepić się co roku na grypę to i nie widzę większego powodu żeby szczepić się na COVID (i nie zestawiam tych 2 chorób jako tego samego, po prostu sami widzimy jak szybko mutują wirusy i ile jest warte takie sezonowe szczepienie).
Żeby było śmieszniej - na szczepionkę wszyscy mieliśmy czekać jak na jakieś zbawienie... no i niespodzianka, mniej niż 50% obywateli kraju zarejestrowało się na szczepienie. Chyba nie taka straszna ta choroba, skoro ludziom jakoś nieszczególnie zależy na tym aby się przeciwko niej szczepić. Skutki uboczne po szczepieniu w postaci silnej gorączki i uczucia łamania w kościach dla znakomitej większości z nas będa gorsze niż faktyczny kontakt z chorobą. Przykład znajomego, który prawie bezobjawowo przechorował COVIDa a potem po szczepieniu wylądował na grubo ponad tydzień na zwolnieniu lekarskim bo czuł się fatalnie. No i na co mu ta większa liczba przeciwciał?
Jeszcze kilka rzeczy, które na pewno nie budują zaufania do programu szczepień:
> uciszane są wszystkie osoby zadające niewygodne pytania, lekarze którzy publicznie przyrównują np. odporność po przechorowaniu do odporności po szczepieniu lub potwierdzają, że oficjalnie preparat jeszcze musi przejść trochę badań są stawiani przez izbą dyscyplinarną
> najpierw słyszeliśmy, że będzie jedno szczepienie na całe życie (kto uważał inaczej ten był szurem), potem ci sami ludzie mówili już że będzie trzeba je pewnie odświeżać co kilka lat (kto mówił, że pół roku ten był foliarzem), w tej chwili już jest mowa o trzeciej dawce i kolejnych, bardzo wiarygodnie ludzie komentują te tematy w mediach
> jeden z punktów szczepień dawał pacjentom do podpisania formularz w którym było napisane że preparat jest w fazie testów w związku z czym muszą być oni świadomi, że terapia jest zgodnie z prawem eksperymentalna - momentalnie rzuciło się na ten punkt szczepień ministerstwo zdrowia i cały rząd i nakazało wycofać druk z takim oświadczeniem (czemu? przecież to była prawda)
> "telewizyjni lekarze" mówili, że szczepimy się dla innych aby ich nie zarazić - jest to oczywista nieprawda, szczepimy się WYŁĄCZNIE dla siebie i tutaj znowu ci którzy mówili że zaszczepiony może zarażać byli wyzywani od szurów. W tej chwili juz wszyscy łącznie z producentem głośno mówią, że zaszczepiony tak samo moze przenosić wirusa
> niby przypadków powikłań jest tak mało, a całe kraje wywalają miliony szczepionek bo nie chcą nimi szczepić swoich obywateli - w tym czasie premier polski radośnie jedzie, skupuje wszystko tylko po to aby podbić u nas statystyki wyszczepień
W związku z tym ile jeszcze "dogmatów" związanych z tymi szczepieniami za miesiąc, dwa lub trzy zostanie przez tych wszystkich "ekspertów"
Niedługo będę musiał odświeżać szczepienie na WZW C, zrobię to z przyjemnością. Przez ten cały syf związany ze szczepieniami na COVID wolę na spokojnie poczekać kilka lat (o ile nie będzie żadnych form przymusu) aby sytuacja się wyklarowała. Niedługo może się okaże, że szczepionki są tak samo niepotrzebne jak te na świńską grypę. Pamiętacie tę epidemię? W wielu krajach zaszczepiono sporo ludzi, Polska wyjątkowo nie kupiła szczepionek. Cała ta epidemia w moment zniknęła, a w Szwecji Pfizer wypłacał ogromne odszkodowania za to że wiele dzieci dostało po tym narkolepsji.
Ah żeby było jasne - Polska jako jeden z nielicznych krajów zgodziła się na testy szczepionek na dzieciach. W jakim celu skoro tutaj blisko 100% "chorych" nie ma nawet objawów?
Jeśli ktoś ma ochotę na szczepienie to nie krytykuję. Niektórzy muszą ze względu na zawód, inni z powodu potrzeby podróży i to rozumiem. Nie rozumiem za to przymuszania do szczepienia skoro jasnym jest to, że już nie dojdzie do eradykacji tej choroby.
Odwrócę pytanie - dlaczego ktoś miałby tak bardzo chcieć się tym zaszczepić?
Wydaje mi się, że mamy i tak całkiem sporo obowiązkowych szczepień i praktycznie nikt nie ma co do nich obiekcji. Miałem zrobionych sporo szczepień przez całe życie i jak najbardziej widzę sens w szczepieniu przeciwko polio, wzw, tężcowi, gruźlicy itd. itp. Nie mam też problemu ze szczepieniami na egzotyczne choroby przy podróżach zagranicznych. Sprawdzone preparaty, mogą uratować życie bo zanim lekarz rozpozna chorobę przywiezioną z Afryki czy Azji to możemy już zniknąć ze świata.
Nie szczepiłem się natomiast nigdy np. na grypę (zachorowałem na nią raz w życiu mając naście lat). Znam za to takich, którzy co sezon biegną do apteki kupić szczepionkę i ja jakoś nie choruję, a ci co tak często się szczepią nierzadko po szczepionce czują się jak właśnie podczas choroby przez kilka dni.
Podobnego zdania jestem w sprawie C19. Przechorowałem kilka miesięcy temu - 2 dniowy katar potwierdzony później (po fakcie) badaniem w kierunku korony. Przechorowała przez ostatni rok większość Polaków, moich znajomych, rodziny itd. Dla 99% ludzi ta choroba nie jest jakaś szczególnie groźna. Mamy zidentyfikowane grupy ryzyka, są to przede wszystkim ludzie z chorobami przewlekłymi, deficytami odporności, otyli oraz starsi. Oczywiście, że trafiają się zdrowe wyjątki ale to jakieś jednostkowe przypadki w skali kraju. To że ktoś "umiera" przez tydzień w domu bo ma 39C i kaszle to nie znaczy że faktycznie umrze. Przy grypie objawy też są straszne i nie chce się żyć przez miesiąc po.
W związku z tym wytłumacz mi po co miałbym się szczepić czymś co za pół roku najprawdopodobniej będzie już nieaktualne, a już sprawdziłem jak reaguje mój organizm na kontakt z wirusem? Jeszcze żeby ta szczepionka miała zakończone wszystkie badania, ale nie - oficjalnie jest to preparat eksperymentalny, dopuszczony warunkowo do użytku. Skoro nie mam ochoty szczepić się co roku na grypę to i nie widzę większego powodu żeby szczepić się na COVID (i nie zestawiam tych 2 chorób jako tego samego, po prostu sami widzimy jak szybko mutują wirusy i ile jest warte takie sezonowe szczepienie).
Żeby było śmieszniej - na szczepionkę wszyscy mieliśmy czekać jak na jakieś zbawienie... no i niespodzianka, mniej niż 50% obywateli kraju zarejestrowało się na szczepienie. Chyba nie taka straszna ta choroba, skoro ludziom jakoś nieszczególnie zależy na tym aby się przeciwko niej szczepić. Skutki uboczne po szczepieniu w postaci silnej gorączki i uczucia łamania w kościach dla znakomitej większości z nas będa gorsze niż faktyczny kontakt z chorobą. Przykład znajomego, który prawie bezobjawowo przechorował COVIDa a potem po szczepieniu wylądował na grubo ponad tydzień na zwolnieniu lekarskim bo czuł się fatalnie. No i na co mu ta większa liczba przeciwciał?
Jeszcze kilka rzeczy, które na pewno nie budują zaufania do programu szczepień:
> uciszane są wszystkie osoby zadające niewygodne pytania, lekarze którzy publicznie przyrównują np. odporność po przechorowaniu do odporności po szczepieniu lub potwierdzają, że oficjalnie preparat jeszcze musi przejść trochę badań są stawiani przez izbą dyscyplinarną
> najpierw słyszeliśmy, że będzie jedno szczepienie na całe życie (kto uważał inaczej ten był szurem), potem ci sami ludzie mówili już że będzie trzeba je pewnie odświeżać co kilka lat (kto mówił, że pół roku ten był foliarzem), w tej chwili już jest mowa o trzeciej dawce i kolejnych, bardzo wiarygodnie ludzie komentują te tematy w mediach
> jeden z punktów szczepień dawał pacjentom do podpisania formularz w którym było napisane że preparat jest w fazie testów w związku z czym muszą być oni świadomi, że terapia jest zgodnie z prawem eksperymentalna - momentalnie rzuciło się na ten punkt szczepień ministerstwo zdrowia i cały rząd i nakazało wycofać druk z takim oświadczeniem (czemu? przecież to była prawda)
> "telewizyjni lekarze" mówili, że szczepimy się dla innych aby ich nie zarazić - jest to oczywista nieprawda, szczepimy się WYŁĄCZNIE dla siebie i tutaj znowu ci którzy mówili że zaszczepiony może zarażać byli wyzywani od szurów. W tej chwili juz wszyscy łącznie z producentem głośno mówią, że zaszczepiony tak samo moze przenosić wirusa
> niby przypadków powikłań jest tak mało, a całe kraje wywalają miliony szczepionek bo nie chcą nimi szczepić swoich obywateli - w tym czasie premier polski radośnie jedzie, skupuje wszystko tylko po to aby podbić u nas statystyki wyszczepień
W związku z tym ile jeszcze "dogmatów" związanych z tymi szczepieniami za miesiąc, dwa lub trzy zostanie przez tych wszystkich "ekspertów"
Niedługo będę musiał odświeżać szczepienie na WZW C, zrobię to z przyjemnością. Przez ten cały syf związany ze szczepieniami na COVID wolę na spokojnie poczekać kilka lat (o ile nie będzie żadnych form przymusu) aby sytuacja się wyklarowała. Niedługo może się okaże, że szczepionki są tak samo niepotrzebne jak te na świńską grypę. Pamiętacie tę epidemię? W wielu krajach zaszczepiono sporo ludzi, Polska wyjątkowo nie kupiła szczepionek. Cała ta epidemia w moment zniknęła, a w Szwecji Pfizer wypłacał ogromne odszkodowania za to że wiele dzieci dostało po tym narkolepsji.
Ah żeby było jasne - Polska jako jeden z nielicznych krajów zgodziła się na testy szczepionek na dzieciach. W jakim celu skoro tutaj blisko 100% "chorych" nie ma nawet objawów?
Jeśli ktoś ma ochotę na szczepienie to nie krytykuję. Niektórzy muszą ze względu na zawód, inni z powodu potrzeby podróży i to rozumiem.
W porządku, też poniekąd się z tym zgadzam, dlatego też wspomniałem, że łagodny przebieg choroby - szczepionka pomaga starszym i schorowanym. Kto chce, niech się szczepi, a kto nie, to nie, ale też wspomniałem, że niezaszczepieni będą mieć bardziej przejebane w przyszłości, bo nie wiadomo co nasz rząd wymyśli nowego, wyjście na zakupy czy do kina dla zaszczepionych, a dla niezaszczepionych np. określone godziny, w których można robić zakupy, poza tym dom i ogródek. Żeby nie było, nie popieram takich działań, ale warto się już nawet zaszczepić dla świętego spokoju, bo nie wiadomo, co tam wymyślą. Pozdro!
Szczepionka jest tak genialna, że ponoć chroni przed zakażeniem (czego nie wiadomo na 100%) ale za to wiadomo na 100% że nie chroni przed roznoszeniem
"Foliarze" i "szury" są zagrożeniem #1 dla zaszczepionych bo przenoszą chorobę (którą zaszczepieni też przenoszą) na którą zaszczepieni są przecież odporni
Nie pytam już nawet gdzie tu sens i logika tych zwykłych prostych covidian-sekciarzy bo nawet wykupieni przez big pharmę "eksperci" szkoleni miesiącami z technik PR jak odpowiadać - milkną nie potrafiąc odpowiedzieć na to proste i logiczne pytanie
A wystarczyło się uczyć na biologii w podstawówce i byś takich pytań nie miał.
Ja chorowałem na covida i pierdole drugi raz chorować na to gówno, pół roku problemów z płucami więc dziękuję bardzo , jestem po pierwszej dawce czekam na drugą . Co do samych szczepionek nigdzie w nich nie pisze , że chronią przed zakażeniem tylko procent skuteczności przed zachorowaniem ale jeżeli nie rozumie się tej różnicy to naprawdę nie ma o czym rozmawiać to jak jesteś nosicielem wirusa HIV a chorujesz na AIDS . No prościej się nie da .
Same shit bro. Kurwa przez covida prawie się przywiozłem i na pamiątkę dał mi astmę oskrzelową. Jestem po pierwszej dawce i czekam na drugą. Nie kupiłem windowsa i dalej twierdzę, że PiS to zło
ratuję temat;
Halmanek fajne masz zwierzaki na chacie, ale muzy strasznie chujowej słuchasz.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów