Kto nas będzie bronił podczas wojny? Wydaje mi się, że niektórym brakuje odrobinę szerszej perspektywy spojrzenia.. Prawda jest taka, że nasza zawodowa armia jest symboliczna. Przegralibyśmy jeszcze szybciej niż we wrześniu '39, ktokolwiek by nas poza Czechami, albo Zimbabwe nie zaatakował.
Ja to widzę trochę inaczej. Kwestia czy z kibiców dałoby się sformować regularne siły zbrojne jest baardzo wątpliwa, choć IMO - szybciej chwyciliby za broń, niż rurkopedały z mojego Wielce Szanowanego I Uznanego Wydziału Uniwersyteckiego. Nieistotne.
Ilu z was potrafi strzelać?
Ilu z was potrafi zbudować szałas w lesie i znaleźć sobie coś do jedzenia?
Ilu z was potrafi walczyć wręcz i przebiec więcej niż 500 metrów?
Lata survivalu, tysiące strzałów na strzelnicy, tysiące godzin na matach, ringach i siłowniach - oby się to NIGDY nie przydało, ale mam świadomość tego, że wojna jest przegrana już na wstępie, ale jeśli odjebałbym jednego, dwóch, dziesięciu kacapów, albo aryjczyków, którzy próbowaliby dobrać się do mojej rodziny to mógłbym umrzeć szczęśliwy.
@Carol mocna wypowiedź. Ciekawe tylko co dałaby ci taka postawa kiedy odstrzeliliby Ci dziecko a potem wyrżnęłaby Cię kompania żołnierzy wroga - nawiązując do Twoich ciężkich studiów i firmy, bo na ucieczkę to czasu byś nie miała.. bardziej, po tonie wypowiedzi, obawiałbym się, że sprzedasz swoich, żeby Cię okupant po główce klepał..