Karetka musiała hamowac awaryjnie unikając w ostatnim momencie zderzenia z samochodem dostawczym. Dlaczego nie zadziałał ABS ?
Karetka musiała hamowac awaryjnie unikając w ostatnim momencie zderzenia z samochodem dostawczym. Dlaczego nie zadziałał ABS ?
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Całą odpowiedzialność ponosi kierowca ambulansu. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu - co nie oznacza, że wolno mu jechać pod prąd w miejscu ograniczonej widoczności, wyprzedzać na zakręcie (w dodatku dostawczaka) czy wymuszać ustąpienia przejazdu bawiąc się w "kto pierwszy skręci".
tak, ale też zgodnie z art. 9 PRD:
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze, są zobowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się.
A biały samochodzik miał to zwyczajnie w piździe - dlatego ogólnie jebnąłbym mu 250 i 5 pkt. Ogólnie częstą praktyką kierowców pojazdów uprzywilejowanych (szczególnie jadących w kolumnie) jest "wyjeżdżanie na czołówkę" - ma to pewniej cel: niejako wymuszenie na cywilu jadącym z naprzeciwka zatrzymanie się i zrobienie więcej miejsca (a więc bezpieczniejszego przejazdu) kolumnie uprzywilejowanej. A że większość polskich kierowców przepisów nie zna, ma przepisy w dupie albo poziom kultury drogowej zerowy, to robi się problem.
Kierowca VW tak naprawdę najmniej winny, to był zakręt, miał prawo nie widzieć. Ten z białej furgonetki w sumie bardziej się przyczynił, niemniej kontynuując jazdę w ostatniej fazie uratował sytuację. Tak czy siak to kierowca karetki trochę przegiął. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym musi mieć pewność, że inni mu ustępują miejsca.
Przecież widoczność na tym zakręcie była doskonała. Lekki łuk, brak zarośli na poboczach. Jadący z naprzeciwka samochód widać w nagraniu z kamery dużo wcześniej, więc dużo wcześniej kierowca widział karetkę. Kierowca pojazdu uprzywilejowanego w Polsce nigdy nie ma pewności, że mu ustąpią, bo taka jest mentalność kierowców.
kurewsko cichego koguta!
jak ktoś słucha radia w samochodzie to czasem słyszy się wycie dopiero kiedy pojazd jest ledwie 50metrów od Ciebie.
Większość pewnie na sadolu nie pamięta lat 90, ale ja pamiętam. Pamiętam czasy kiedy na karetkach jeździły poldki albo inne duże fiaty i na dachu miały jebanego szczekacza którego po odpaleniu było słychać 3 ulice dalej! Nie było bata aby nie usłyszeć karetki czy innej policji.
Te koguty jakie dziś są na pojazdach uprzywilejowanych to jest śmiech na sali. Najgorsze są te policyjne, szybko wyjące. Nie wiem jak wy ale mam wrażenie, że bazarowe pseudo alarmy rowerowe dla dzieciaków, montowane na kierownicy potrafią głośniej wyć (wiem bo zdarzała się banda dzieciaków która tą pierdziawką nie pozwalała przewietrzyć mieszkania, tak kurestwo hałasowało)
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów