Nie wiem jakie są kulisy, ale na moje to gość sie bronił...
Z jednej strony chujowo bronić się nożem przed pięściami a z drugiej jeżeli ktoś kogoś atakuje to powinno być tak że bierze na siebie odpowiedzialność i skutki następstw.
Z trzeciej zaś odpowiedzialność powinna ponieść ta cwaniacka kurewka. Widać że napuściła jednego na drugiego i jeszcze sama bójkę wszczęła.
Walka na ulicy to walka o życie, nigdy nie wiadomo kiedy ktoś przejdzie z pięści do noży/szkła/butelek. Prawo powinno działać tak że wina zawsze leży po stronie napastnika. Jak mnie ktoś napadnie z nożem ale będę szybszy i go wypatroszę zanim on to zrobi mi to dlaczego mam ponosić jakie kolwiek konsekwencje? Bo się broniłem i walczyłem o życie?
A jak wyskoczy na mnie typ z pięściami ale dwa razy cięższy i głowę wyższy ode mnie to ja mam też bronić się pięściami? Przecież jebnie mi raz, pierdolnę łebem w podłogę i mogę się już więcej nie obudzić. Walka na ulicy to jest walka o życie i jak już wspominałem napastnik powinien ponosić wszelkie tego konsekwencje.
Ale prawo jest zjebane w różnych aspektach.
Spal żywcem 3 osobową rodzinę - chuja Ci zrobią. Zaatakuj nożem kilka osób na mieście to powiedzą żeś jebnięty i posiedzisz chwile w psychiatryku.
Prowadź auto na 6 zakazach prowadzenia pojazdów mechanicznych to dostaniesz mandat i siódmy zakaz....
Podpierdol z budżetu trochę pieniędzy na VAT to dojebią Cię z prędkością światła.
Pieniądze droższe niż życie. Jebany świat.
Z jednej strony chujowo bronić się nożem przed pięściami a z drugiej jeżeli ktoś kogoś atakuje to powinno być tak że bierze na siebie odpowiedzialność i skutki następstw.
Z trzeciej zaś odpowiedzialność powinna ponieść ta cwaniacka kurewka. Widać że napuściła jednego na drugiego i jeszcze sama bójkę wszczęła.
Walka na ulicy to walka o życie, nigdy nie wiadomo kiedy ktoś przejdzie z pięści do noży/szkła/butelek. Prawo powinno działać tak że wina zawsze leży po stronie napastnika. Jak mnie ktoś napadnie z nożem ale będę szybszy i go wypatroszę zanim on to zrobi mi to dlaczego mam ponosić jakie kolwiek konsekwencje? Bo się broniłem i walczyłem o życie?
A jak wyskoczy na mnie typ z pięściami ale dwa razy cięższy i głowę wyższy ode mnie to ja mam też bronić się pięściami? Przecież jebnie mi raz, pierdolnę łebem w podłogę i mogę się już więcej nie obudzić. Walka na ulicy to jest walka o życie i jak już wspominałem napastnik powinien ponosić wszelkie tego konsekwencje.
Ale prawo jest zjebane w różnych aspektach.
Spal żywcem 3 osobową rodzinę - chuja Ci zrobią. Zaatakuj nożem kilka osób na mieście to powiedzą żeś jebnięty i posiedzisz chwile w psychiatryku.
Prowadź auto na 6 zakazach prowadzenia pojazdów mechanicznych to dostaniesz mandat i siódmy zakaz....
Podpierdol z budżetu trochę pieniędzy na VAT to dojebią Cię z prędkością światła.
Pieniądze droższe niż życie. Jebany świat.
'Prawo jest jak płot - tygrys przeskoczy, wąż przepełznie a bydło przynajmniej sie nie rozłazi'
Duży nawet nie skumał co go zalatwiło.
Wielu tutaj też nie skumało, bo on go wcześniej w serce dziabnął, zanim poprawił w szyję.
'Prawo jest jak płot - tygrys przeskoczy, wąż przepełznie a bydło przynajmniej sie nie rozłazi'
Muszę to sobie wpisać w notes dobrych cytatów :DDD
Piwerko!
'Prawo jest jak płot - tygrys przeskoczy, wąż przepełznie a bydło przynajmniej sie nie rozłazi'
Dobry tekst, to naprawdę dobry tekst.
Eeee... że co? Albo następstwa, albo skutki.
Dobrze że chociaż "u" zgadłem
Następnym razem ujmę to w ogólne kąsenkfencje
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Przyjmuję do wiadomości, że wszystkie materiały audiowizualne wgrane na serwery na tej stronie przeznaczone są dla osób pełnoletnich i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolem dozwolone od lat 18 na odtwarzaczu filmów