przemas6662 napisał/a:
To Ty pierdolisz, poszkodowany ma prawo Cię pozwać i nawet zdarzały się sytuacje, że wygrywał, ale to już trzeba być niezłą świnią i ścierwem. Tak czy inaczej drodzy ludzie i kobiety nie bójmy się udzielać pierwszej pomocy, nie każdy człowiek to kurwa, pozdrawiem !
Oj, kolego... Trochę teraz doje**eś
I to z takim awatarem... Upewnij się wcześniej, nie wprowadzaj w błąd.
Jak już ktoś tu powiedział, podczas resuscytacji, czyli tak zwanej potocznie reanimacji (kwestia powrotu przytomności) pękanie żeber to normalka. Jak ktoś Cię oskarży, bo rzeczywiście są takie ch*je i mają do tego prawo, to lekarz sądowy tego nie przepuści. Jak już to mogą Cię oskarżyć o nie udzielenie pomocy (Kodeks karny art. 162 §1) i można dostać za to nawet 3 latka
bisfhcrew napisał/a:
Ratownicy w minutę... w szpitalu się wylogowywał czy co.
10:56 zejście - 11:10 ratownicy. 14 min...
Efekt końcowy - nie ma gościa.
Co się stało? Prawdopodobnie nagła śmierć sercowa - ciekawi na wiki albo do książek bo nie mogę jeszcze linków wrzucać
Zalecenia? Nie bójcie się reanimacji!! Większej krzywdy mu nie zrobicie!! Gościu prawdopodobnie był do ogarnięcia, wystarczyło go pompować. Jak ktoś się brzydzi usta usta, to same uciśnięcia dużo dadzą. Chociaż nie jest to chyba problem wysłać kogoś do auta po apteczkę. Zresztą każde przedsiębiorstwo takową musi posiadać (już coraz częściej defibrylatory). Co więcej gościu był suchy, nie walił krwią z mordy.
Cp należy robić?
1. Sprawdzamy oddech (ucho do mordy, 10 sekund i patrzymy czy klatka się unosi)
2. tel 112
3. Pompujemy, 30 uciśnięć na środku, 2 wdechy (ktoś zapomni, trudno - byle pompować i zmiana co 2-3 serie)
Trudne? Straszne? Gościu miałby szanse, bądź jego organy. Masakra, brak jakiejkolwiek reakcji. A służby typu WOPR, GOPR, pogotowie, straż itp.. to mogą być obrażani, komentowani, oskarżani. Ku*wa dziękuje