Ostatnimi czasy chodząc po górach natknąłem się na chyba Jelenia który najprawdopodobniej padł ofiarą kłusowników, bo wilki z tego co wiem nie ściągają z ofiar skóry oraz nie ucinają głów. A do tego nasi oprawcy zostawili to truchło powyżej bazy namiotowej (ok 1km). Gdzie z rzeki tej bierze się wodę.
A na osłodę jeszcze zdjęcie salamandry którą spotkałem po drodze.
Jakość kiepska, bo robione namiotem.
A na osłodę jeszcze zdjęcie salamandry którą spotkałem po drodze.
Jakość kiepska, bo robione namiotem.