To jeszcze nic. Do mojego ojca na zakład przyjechał typek co chciał wymienić/naprawić/pospawać [nie mam pojecia nie znam się] bak na benzyne w aucie bo mu coś tam nie sztymowało. Tata przyjął "trupa" i na podnośnik zaraz wrzucił. Zaczął sobie coś tam rozkręcać, żeby mieć dojście i wyjąć cały bak by opróżnić z paliwa. Czaicie, że klient zanim przyjechał do warsztatu zalał auto 5 minut wcześniej pod sam korek benzyna? I nawet o tym nie wspomniał. W momencie gdy ojciec odkręcił zaślepkę by sprawdzić miernikiem ile wachy jest w tym ogórze ta chlupneła z baku [podobno niewiele ale jak pod korek zalane to po prostu musiało] i spadła zimna strużką na lampe, która trzymał tata w ręce [nie żeby mu była potrzebna do świecenia w baku. Po prostu wczesniej pod podwoziem grzebał i miał włączoną, trzymajac w ręku]. Żarówka 100W nagrzana w kurwe od razu jebneła, paliwo się zapaliło ręką jak pochodnia
Od razu z płonącą dłonia zaczał gasić szmatą to co się po karosersji rozlało żeby nie pierdolnął cały bak [nie wiem 30-40 L wachy i ogień to słabe połączenie raczej]. Bardziej sie martwił, żeby pół warsztatu nie wyjebało razem z nim, niż tą płonącą reką. Ale to się dalej pali wiec szybko gaśnica co była pod sciana uruchomił i gasi. Wyladowal z poparzeniami reki, barku i twarzy w szpitalu. Wszystko na szczescie sie ladnie zagoilo i nie ma sladu dzis.
A z dodatkowych historii z oparzeniowki jak go odwiedzalem to był typek co 2 miesiac lezal na wyrku owiniety jak mumia w bandaze i zarcie przez rurke tylko + dozylnie kroplowa. Oprocz ust cały zabandazowany i nakremowany czy chuj wie co z nim tam robili. Jak trafił na oddział? Słabo mu sie palił kominek na chacie i do palącego się kominka wział rozpałke w płynie i zaczał na żywaca nią sikać żeby się lepiej paliło. Jak ogień jebnął to spalił pół chaty, cała rozpałka wybuchła mu w dłoniach i sam wyladował z ciezkimi oparzeniami całego ciała
Uprzedzając śmieszków czemu nie sprawdził wpierw zawartosci baku? Który z Was jechał do mechanika kiedykolwiek wpierw jadąc na stacje by zatankować do pełna fure?