Do zdarzenia doszło podczas jednej z przerw. Uczniowie szybko rozpoznali swoje znajome i zaczęli oznaczać je Facebooku. Wszystko wskazuje więc na to, że konsekwencji prawnych nie unikną, zwłaszcza że filmy już zostały przesłane policji.
Nie wiadomo o co poszło, bo w internecie pojawiły się jedynie filmy z końcówki całego zajścia. Widać na nich, jak kilkunastoletnie dziewczyny biją inną. Kopią, uderzają pięściami, szarpią za włosy, wyzywają. Nie przestają nawet, gdy leży na ziemi.
Za pobicie sąd może orzec karę pobytu w domu poprawczym, skazać na więzienie (także osobę niepełnoletnią), grzywnę lub prace społeczne. Kary może też połączyć.
Źródło - trojmiasto.pl
[Komentarz dodany przez Sol 2017-05-13, 20:15]
Cytat:Zaczęły mataczyć - W momencie gdy w internecie pojawił się film, dwie uczestniczki tego zdarzenia zaczęły mataczyć w sprawie, przekazywać policjantom nieprawdziwe informacje, więc zostały zatrzymane i do czasu przesłuchania przez sąd rodzinny będą przebywały w Policyjnej Izbie Dziecka - powiedziała Siewert. Dodała, że wobec sprawców sąd może zastosować upomnienie, nadzór kuratora, skierować do młodzieżowego ośrodka wychowawczego lub do poprawczaka. Siewiert przyznaje, że niektóre z osób, które brały udział w zajściu, były już wcześniej, mimo młodego wieku, notowane przez policję. W przesłanym PAP oświadczeniu w sprawie napaści na uczennicę, zastępca prezydenta Gdańska do spraw polityki społecznej Piotr Kowalczuk napisał, że "poszkodowanej uczennicy Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 7, jej rodzinie oraz relacjonującym zdarzenie szkoła udzieliła niezbędnego wsparcia, które będzie kontynuowane". "Według wstępnych wyjaśnień czynu dokonały młode mieszkanki dzielnicy Orunia. Trwa ustalanie sprawczyń, podżegających oraz osób biernie je wspierających" - czytamy w oświadczeniu prezydenta. Będzie kontrola w szkole Podkreślił, że do napaści doszło "w dzielnicy Chełm, po lekcjach i poza terenem placówki edukacyjnej". "Niezwykle bulwersującym jest fakt nieudzielenia pomocy poszkodowanej przez otaczającą młodzież, podżeganie i eskalowanie w wypowiedziach osób będących świadkami zdarzenia oraz niepowiadomienie służb interwencyjnych" - zaznaczył Kowalczuk. Zapowiedział, że od poniedziałku kontrolę w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 7 przeprowadzi organ nadzoru pedagogicznego Kuratorium Oświaty w Gdańsku. "Po ustaleniu sprawców, działania sprawiedliwości naprawczej prowadzone będą w placówkach, w których uczą się sprawcy we współpracy z reprezentantami społeczności lokalnej Oruni" - dodał wiceprezydent. Zaapelował do "pedagożek i pedagogów, wszystkich pracujących z dziećmi i młodzieżą oraz rodziców o bezkompromisowe przeciwdziałanie przemocy, ujawnianie i przepracowywanie jej przejawów oraz budowanie właściwych przestrzeni procesu edukacyjnego i wychowawczego". "Nie może być naszej zgody na hejt, dyskryminację, wykluczanie, cyberprzemoc i mowę nienawiści, pobłażanie którym w życiu społecznym, jak widać, ośmiela sprawców do coraz drastyczniejszych form przemocy. Bądźmy razem przeciwko przemocy!" - czytamy w oświadczeniu zastępcy prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.