Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
@Hrabia
Jak widać na pełnym nagraniu, a nie na wersji zmanipulowanej, sygnalizacja pulsowała na pomarańczowo.
Rowerzysta więc nie wjechał na czerwonym. Rowerzysta był na przejeździe na długo przed busem, w końcu przejechał z rowerowym, niespiesznym tempem cały pas ruchu, miał więc już absolutne pierwszeństwo na podstawie Art. 27.1.
Kierowca nie zastosował się do dyspozycji znaku D-6, według którego ma nie narazić na niebezpieczeństwo rowerzystów będących na przejeździe oraz dopiero na niego wjeżdżających.
P.S.
Kiedyś w przepisach znajdował się przepis który zabraniał wjeżdżania na przejazd przed jadący pojazd, ale został celowo usunięty jako niezgodny z Konwencją Wiedeńską, która daje pierwszeństwo rowerzystom zbliżającym się do przejazdu
piesi i rowerzyści to jest zakała wytworzona przez wmawianie, że mają pierwszeństwo.
Owszem, mają tzn nie można przejechać kiedy oni są na pasach. Natomiast ludzie rozumieją to tak, że mogą wpierdalać się na pasy bez patrzenia bo samochód ma się zatrzymać.
Ja sam bardzo często jestem pieszym czy rowerzystą i nie raz mi się nóż w kieszeni otwiera jak widzę co ludzie robią. Najbardziej wkurwiające jest poruszanie się jak święta krowa. Sytuacja z mojego miasta:
Większe rondo, obok niego kilka przejść, godziny szczytu, wszystko się korkuje bo ludzie chodzą przez pasy pojedynczo! Nikt nie pomyśli: trzeba się zatrzymać i przejść grupą, tak żeby samochody nie czekały. Nie!!! Każdy idzie po swojemu i ma w dupie, że pół dzielnicy się korkuje.
Rowerzyści mają podobnie - ja kiedy przejeżdżam przez drogę to mam w dupie pierwszeństwa, zawsze zwalniam i się rozglądam. To jest moje życie i jebany przepis mi go nie uratuje, zawsze się może trafić jakiś najebaniec albo inny nacpany dzieciak w starym golfie czy bmw.
Ten film to jest dobry przykład: nawet gdyby gość miał pierwszeństwo to co na tym zyskał, skoro może już go nie być? A gdyby przeżył to co mu da dożywotnia renta np w wysokości 1000zł? Ja bym wolał być sprawny i sam zarabiać, niż mieć przekoszone kolana, nie móc korzystać z życia i dostawać jakieś marne grosze.
Holandia jest słsznie podawana jako przykład idealnego eko społeczeństwa, rowerowa stolica europy. I bardzo dobrze! Kto był w Holandii ten wie jaka tam jest infrastruktura rowerowa, po prostu wszystko ma ręce i nogi stan obecny był budowany zarówno w dostosowaniu miasta jak i w świadomości ludzi przez dekady.
Teraz wróćmy do naszej Polski. Dopiero (całe lata 90 to bieda i ubóstwo) od ponad 10 lat dostajemy europejskie pieniądze, realny zastrzyk gotówki na budowanie dróg, chodników, deptaków... I tu zaczyna się podstawowy problem - umysłowy beton który te ogromne środki ma za zadanie wydać robi to bez głębszego przemyślenia czesto nawet bez logiki. Na siłe kopiujemy rozwiązania europejskie (vide Holandia) z nadzieją że wszystko bedzie takie piękne jak w Holandii.
Do tego dochodzi zwykły idiotyzm który podam na przykładzie z mojego miasta - chodnik o średnim natężeniu ruchu gdzie 95% to byli piesi. Władze miasta postanowiły zmodernizować i podzielić chodnik na cześć dla pieszych i cześć dla rowerzystów. Super! Tylko że procentowo rowerzyści dostali ok 65% szerokości jezdni.
Wygląda to tak że rowerzysta (których jeździ 5 na godzine) może jechać slalomem, natomiast piesi deptają sobie po piętach, przepychają się i dostają czerwonej furii. Władze miasta nawet w gazetach chwaliły się że miasto jest przyjazne rowerzystom, super +10 do podlizywania się eko marksistom.
I tym amym o to sposobem kierowcy samochodów którzy stanowią pewnie z 97% użytkowników dróg są pozbawiani praw przez jakiś ułamek najłabszej grupy która w ogóle moim zdaniem nie powinna korzystać z dróg.
Zresztą ładnie to opisał waloos-kolega wyżej.
jeśli nie było świateł to wina obopólna, kierowca powinien zwolnić i upewnić się że może bezpiecznie przejechać tak samo rowerzysta, niestety ludzie robią głupoty wiedząc że mają pierwszeństwo, tylko trzeba przemyśleć kto ma więcej do stracenia, powinien wrócić obowiązek kart rowerowych bo to co się dzieje z ruchem rowerowym i skuterowym to ludzkie pojęcie przechodzi
chyba przeżył bo dzisiaj jechał zniczy nie było, jak dostanie szanse na jeżdżenie rowerem jeszcze to będzie wiedział jak się teraz zachowywać
A to ciekawe. Gdzie jest napisane, że pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo przejazdu?
Może nie jest podane że ma pierwszeństwo ale jest że trzeba umożliwić wolny przejazd co praktycznie znaczy że ma pierwszeństwo@Hrabia
A to ciekawe. Gdzie jest napisane, że pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo przejazdu?
Ech, zanim kolejni DEBILE zaczną komentować, parę faktów:
- tam jest przejazd, są nawet znaki widoczne z daleka
- nie działała sygnalizacja
Teraz garść przepisów:
- kierujący mijający znak D-6 zobowiązany jest zmniejszyć prędkość aby nie narazić zdrowia rowerzystów wjeżdżających na przejazd
- Rowerzysta znajdujący się na przejeździe ma pierwszeństwo
- Że o omijaniu przed przejściem nie wspomnę.
1. Pokaz mi przepis, ze widzac D-6 masz zmniejszyc predkosc.
2. Rowezysta NA przejezdzie ma pierwszenstwo. Nie moze sobie wjechac od tak nie upewniajac sie ze samochod nie nadjezdza.
Podobnie mozna powiedziec ze samochod ktory wyjechal z podporzadkowanej ale jednak wymusil pierwszenstwo jest niewinny bo juz znajdowal sie na drodze z pierwszenstwem.
3. Tutaj faktycznie zjebal po calosci.
4. Rowerzysta tez zjebal po calosci.
1. Pokaz mi przepis, ze widzac D-6 masz zmniejszyc predkosc.
2. Rowezysta NA przejezdzie ma pierwszenstwo. Nie moze sobie wjechac od tak nie upewniajac sie ze samochod nie nadjezdza.
Podobnie mozna powiedziec ze samochod ktory wyjechal z podporzadkowanej ale jednak wymusil pierwszenstwo jest niewinny bo juz znajdowal sie na drodze z pierwszenstwem.
3. Tutaj faktycznie zjebal po calosci.
4. Rowerzysta tez zjebal po calosci.
Mam nadzieję, że nie masz prawka...
AD 1. (Rozporządzenie o znakach drogowych)
§ 47.4. Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.
Przepis mówi wyraźnie - masz zmniejszyć prędkość zbliżając się do miejsca oznaczonego D-6. Druga część mówi tylko jak bardzo masz to zrobić. Masz zwolnić niezależnie od tego czy rowerzystów widzisz, czy nie. Chyba, że masz 100% pewności że takich nie ma. Kierowca z BUSa takiej pewności mieć nie mógł. Daje także uprzywilejowanie rowerzystom i pieszym, którzy nie znajdują się jeszcze na przejściu/przejeździe.
AD 2. Do kolizji doszło kiedy rowerzysta już przejechał przez pół jezdni po przejeździe, więc zdecydowanie był na przejeździe znacznie wcześniej niż bus. Kiedyś był przepis zabraniający wjeżdżania rowerem przed pojazd, ale go zlikwidowali Nie mi to oceniać...
AD 3. Akurat przepis nie zabrania OMIJANIA pojazdów stojących przed przejściem, jeżeli nie zatrzymały się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszym... O rowerzystach i przejazdach nie ma mowy, więc tu by się wybronił...
AD 4. Rowerzysta jedzie dość wolno (ja jeżdżę szybciej), widzi stojące pojazdy, wie że ma pierwszeństwo na przejeździe... Oczywiście mógł zejść i przejść pasami, albo przejechać ślimaczym tempem, narażając się na trąbienie stojących...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów