Jestem jedną z tych kobiet, która nie ma ochoty na usuwanie owłosienia. Nie wiem, czy jest nas wiele, ale podejrzewam, że tak. Od pierwszego dnia, w którym – jako nastolatka – zdecydowałam się na pozbycie włosów ze swoich nóg i pach, spędzałam dnie na torturze ich usuwania. Ta strata czasu przyprawiała mnie o cierpienia. Nonsens, naprawdę. Z drugiej strony, nie kwestionowałam tego. Koniec końców, jestem kobietą, musimy usuwać swoje owłosienie, czyż nie?
Czy miałam inny wybór? Przez długi czas wydawało mi się, że nie, więc próbowałam jedynie jak najbardziej zminimalizowań momenty mojego cierpienia. Postanowiłam nie golić się zimą. Ostatecznie, byłam zakryta i nikt na mnie nie patrzył… To wtedy zaczęłam uświadamiać sobie, że goliłam się niepotrzebnie i robiłam to wyłącznie dlatego, że oczekiwano tego ode mnie jako od kobiety. Podobały mi się moje „zimowe”, owłosione nogi, jednak latem wciąż aplikowałam sobie blisko cotygodniową torturę golenia.
Tak, jestem owłosioną kobietą. Mam bardzo jasną skórę i bardzo ciemne włosy. Moje nogi i pachy to istna dżungla. Wiem, że istnieją kobiety o gładkiej skórze, które golą się bardzo rzadko i mają cienkie, jasne włoski na ciele. Jednak to nie mój przypadek, więc próby kamuflowania się i udawania, że nie ma tam żadnych włosków nie są dla mnie. Nawiasem mówiąc, mieszkam w mieście Málaga, jest gorąco przez większą część roku, a plaże są tu po to, by się cieszyć…
Po trzech miesiącach niegolenia się, zadowolona ze swojej ciemnej dżungli, zegar zaczął tykać. Pojawia się słońce. Jest gorąco. Zbliża się lato. Nieeeeee! Musiałam zacząć nosić krótkie spódniczki i tank-topy. A ze zmianą pory roku pojawia się moja wewnętrzna walka między moimi potrzebami i pragnieniami, a potrzebami i pragnieniami społeczeństwa, w którym żyję. W tym roku poważnie zastanawiam się: powinnam się golić, czy nie?
Jestem bardzo świadoma tego, czego chcę, i gdyby o mnie chodziło, nie robiłabym tego. Ale czy tu naprawdę o mnie chodzi? Logika mówi, że mogę robić ze swoim ciałem, co chcę, ale nie chcę wdawać się w sprzeczki, kiedy wychodzę na spacer i nie chcę rezygnować z planów ponieważ czuję, że muszę się ukrywać. Bo tak, przyznaję: nie jestem gotowa na wysłuchiwanie krytyki albo wytrzymywanie natrętnych spojrzeń. Nie jestem rewolucjonistką. Jeszcze.
W jaki sposób doprowadziliśmy/łyśmy do tej sytuacji? Jestem zdumiona, że osiągnęliśmy/łyśmy poziom, w którym kobieta, która nie pozbywa się włosów ze swojego ciała, włosów, które są naturalne, jest rzadkim okazem. Nie oceniam milionów kobiet, które woskują się, ponieważ chcą (mimo, że musielibyśmy/ałybyśmy mocno pogrzebać, by dowiedzieć się, dlaczego tego chcą), ale jestem krytyczna w stosunku do sytuacji, do której doprowadziliśmy/łyśmy, kiedy to nie ma wyboru co do tego, czy usuwamy włosy, czy nie. To już jest określone, kropka.
Czytałam w sieci artykuły, w których kobiety broniły swojego prawa do nieusuwania swojego widocznego owłosienia. Widzimy jak, krok po kroku, woskowanie bikini powszednieje. Nie powiedziałabym, że już jest, ale wydaje mi się, że w ciągu kilku lat to stanie się normą. Czytam w tych artykułach, że młodzi mężczyźni tego wymagają, że pragną kobiet, które nie mają na cipce ani jednego włoska. Cóż, nie dbam o to, czego wymagają ci chłopcy. Nie jestem nimi zainteresowana.
Jakkolwiek, po dość szeroko zakrojonych poszukiwaniach w sieci (po angielsku i hiszpańsku), nie znalazłam wielu poważniejszych publikacji na temat nieusuwania włosów z nóg i pach. Przeczytałam mnóstwo artykułów o Emerze O’Toole, irlandzkiej dziennikarce, która nie goliła się przez 18 miesięcy. Możecie znaleźć nagranie, gdzie można zobaczyć jej nieogolone nogi i pachy. Poniżej znajduje się kilka innych artykułów:
What to Expect When You Stop Shaving (“Czego oczekiwać, gdy przestaniesz się golić”)
Why I Don’t Shave My Legs (“Dlaczego nie golę nóg”)
I Have Never Shaved My Legs, So What? (“NIgdy nie goliłam nóg, i co z tego?”)
Powody, dla których się nie golę
Istnieją także grupy na Facebooku, w których kobiety pokazują swoje nieogolone pachy, takie jak ta po angielsku i ta po szwedzku. I jakiś czas temu, usłyszałam o filmie dokumentalnym „Pitstache” na ten temat; myślę, że aktualnie jest w trakcie produkcji.
Jednak niegolenie się wciąż jest tabu. Tematem, o którym się nie rozmawia. O którym ludzie nie chcą rozmawiać. Dlatego zdecydowałam się napisać ten artykuł; ponieważ uważam, że powinniśmy/yśmy to wyciągnąć i o tym dyskutować. Kobiety muszą wiedzieć, że mają wybór, że usuwanie włosów nie jest obowiązkiem wynikającym z bycia kobietą. Nastolatki – kiedy zaczynają im rosnąć włosy – muszą wiedzieć, że mogą wybrać, zdecydować, czy chcą się golić, czy nie. Że obie opcje są uzasadnione. Dziś tak nie jest. Było niemal niemożliwym znalezienie zdjęć kobiet z nieogolonymi nogami (z pachami jest łatwiej), więc publikuję swoje, dzięki czemu owłosione, kobiece nogi ujrzą światło dzienne.
Kiedy poprosiłam mojego chłopaka o zrobienie tych zdjęć, odmówił. Myślę, że nie chciał, żeby moje owłosione nogi stały się publiczne. I tak ma dość w podtrzymywaniu tego planu (ha!). Przeprowadziliśmy interesującą rozmowę i parę sekund później przyznał, że się mylił i zgodził się zrobić zdjęcia. Powiedział mi, że one są zamachem na estetykę. Zgodziłam się. Są zamachem na estetykę, na wizerunek kobiecego piękna, który zakorzeniliśmy w naszej kulturze i społeczeństwie. Chcę zmienić ten wizerunek, ponieważ on zwyczajnie nie jest prawdziwy. Kobiety mają włosy na nogach. Mamy włosy pod pachami. I także na łonie. I w tysiącu innych miejsc. Jesteśmy owłosione, tak samo jak mężczyźni. I to jest prawdziwe. To rzeczywistość, którą kobiety próbują ukrywać pod presją innych.
Wciąż nie wiem, czy w tym roku ulegnę presji i znowu się ogolę. Jeszcze nie zdecydowałam, ale jestem świadoma tego, ze jeśli ostatecznie to zrobię, zrobię to dla innych (nie dla siebie).
Tekst: Paloma Goñi
Tłumaczenie: Marta Michalska
Odnośnik do oryginału tekstu
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
Jestem jednym z tych mężczyzn, który nie ma ochoty na mycie się. Nie wiem, czy jest nas wielu, ale podejrzewam, że tak. Od pierwszego dnia, w którym – jako dziecko – zdecydowano o umyciu mnie, spędzałem dnie na torturze czystości. Ta strata czasu przyprawiała mnie o cierpienia. Nonsens, naprawdę. Z drugiej strony, nie kwestionowałem tego. Koniec końców, jestem mężczyzną, muszę się myć, czyż nie?
[...]
Wciąż nie wiem, czy w tym tygodniu ulegnę presji i znowu się wykąpie. Jeszcze nie zdecydowałem, ale jestem świadomy tego, że jeśli ostatecznie to zrobię, zrobię to dla innych (nie dla siebie)."
Jak dla mnie komentarz mistrz i wystarczająca puenta.
Nie myje się
Jestem jednym z tych mężczyzn, który nie ma ochoty na mycie się. Nie wiem, czy jest nas wielu, ale podejrzewam, że tak. Od pierwszego dnia, w którym – jako dziecko – zdecydowano o umyciu mnie, spędzałem dnie na torturze czystości. Ta strata czasu przyprawiała mnie o cierpienia. Nonsens, naprawdę. Z drugiej strony, nie kwestionowałem tego. Koniec końców, jestem mężczyzną, muszę się myć, czyż nie?
Czy miałem inny wybór? Przez długi czas wydawało mi się, że nie, więc próbowałem jedynie jak najbardziej zminimalizować momenty mojego cierpienia. Postanowiłem nie myć się w weekendy. Ostatecznie, byłem w domu i nikt mnie nie wąchał… To wtedy zacząłem uświadamiać sobie, że myłem się niepotrzebnie i robiłem to wyłącznie dlatego, że oczekiwano tego ode mnie jako mężczyzny. Podobało mi się moje “weekendowe”, śmierdzące ciało, jednak w tygodniu aplikowałem sobie blisko codzienną torturę mycia się.
Tak, jestem śmierdzącym facetem. Mam intensywny zapach potu i głębokie pory. Moja skóra to istny wodospad wydzielin. Wiem, że istnieją mężczyźni, którzy mało się pocą i kąpią się raz na tydzień i nie śmierdzą. Jednak to nie mój przypadek, więc próby kamuflowania się i udawania, że nie śmierdzę nie są dla mnie. Nawiasem mówiąc, mieszkam w mieście Warszawa, jest normalnie przez większą część roku, a w pracy trzeba być…
Po weekendzie niemycia się, jestem zadowolony ze swojego zapaszku, zegar zaczął tykać. Przychodzi poniedziałek. Dzień pracy. Zbliża się czas pracy. Nieeeee! Musiałem spotykać się z ludźmi i z nimi rozmawiać. A z końcem weekendu pojawia się moja wewnętrzna walka między potrzebami i pragnieniami, a potrzebami i pragnieniami społeczeństwa, w którym żyje. W ten poniedziałek poważnie zastanawiam się:powinienem się myć, czy nie?
Jestem bardzo świadomy tego, czego chcę, i gdyby o mnie chodziło, nie robiłbym tego. Ale czy tu naprawdę o mnie chodzi? Logika mówi, że mogę robić ze swoim ciałem, co chcę, ale nie chcę wdawać się w sprzeczki, kiedy siedzę w pracy i nie chcę rezygnować z planów ponieważ czuję się, że muszę się ukrywać. Bo tak, przyznaję: nie jestem gotowy na wysłuchiwanie krytyki albo wytrzymywanie natrętnych pociągnięć nosem. Nie jestem rewolucjonistą. Jeszcze.
W jaki sposób doprowadziliśmy do tej sytuacji? Jestem zdumiony, że osiągnęliśmy poziom, w którym mężczyzna, który się nie myje,co jest naturalne, jest rzadkim okazem. Nie oceniam miliardów mężczyzn, którzy pucują się, ponieważ chcą (mimo, że musielibyśmy mocno pogrzebać, by dowiedzieć się, dlaczego tego chcą), ale jestem krytyczny do sytuacji, do której doprowadziliśmy, kiedy to nie ma wyboru co do tego, czy się myć, czy nie. To już jest określone, kropka.
Czytałem w sieci artykuły, w których mężczyźni bronili swojego prawa do niemycia się. Widzimy jak, krok po kroku, codzienne kąpiele powszednieją. Nie powiedziałbym, że już jest, ale wydaje mi się, że w ciągu kilku lat to stanie się normą. Czytam w tych artykułach, że młode kobiety tego wymagają, że pragną mężczyzn, którzy ładnie pachną. Cóż, nie dbam o to, czego wymagają te dziewczynki. Nie jestem nimi zainteresowany.
Jakkolwiek, po dość szeroko zakrojonych poszukiwaniach w sieci (po angielsku i polsku), znalazłem jedną poważną publikacji na temat braku higieny. Przeczytałem, że ma to znamienne konsekwencje zdrowotne, brudni są zdrowsi rzadziej chorują i są mniej podatni na alergię. Powąchać tych zdrowych ludzi można na każdym dworcu centralnym.
Powody, dla których się nie myję
Istnieją całe grupy społeczne, w których mężczyźnie się nie myją – żule. Usłyszałem o kilku filmach dokumentalnych na ich temat.
Jednak niemycie się wciąż jest tabu. Tematem, o którym się nie rozmawia. O którym ludzie nie chcą rozmawiać. Dlatego zdecydowałem się napisać ten artykuł; ponieważ uważam, że powinniśmy to wyciągnąć i o tym dyskutować. Mężczyźnie muszą wiedzieć, że mają wybór, że mycie się nie jest obowiązkiem wynikającym z bycia mężczyzną. Dzieci – kiedy się ubrudzą – muszą wiedzieć, że mogą wybrać, zdecydować, czy chcą być czyste, czy nie. Że obie opcje są uzasadnione. Dziś tak nie jest. Było niemal niemożliwe wytrzymanie obok żula w autobusie, więc nie myłem się czemu, mój smród dał mi siłę, aby wytrzymać obok takiego człowieka. Niestety nie można publikować zapachów w internecie, ale debilizmy już tak:)
Kiedy poprosiłem moją dziewczynę o jazdę autobusem, odmówiła. Myślę, że nie chciała, żeby ją utożsamiono z żulami. I tak ma dość w podtrzymywaniu tego planu (ha!). Przeprowadziliśmy interesującą rozmowę i parę sekund później przyznała, że się myliła i zgodziła się jeździć ze mną. Powiedziała mi, że jest to zamach na higienę. Zgodziłem się. Są zamachem na higienę, wizerunek porannej męskiej toalety przed pracą, który zakorzeniliśmy w naszej kulturze i społeczeństwie. Chcę zmienić ten wizerunek, ponieważ on zwyczajnie nie jest prawdziwy. Mężczyźni pocą się i śmierdzą. Pocimy się i śmierdzimy pod pachami. I także w pachwinach. I w tysiącu innych miejsc. Jesteśmy fabrykami wydzielin, które zaczynają śmierdzieć, tak samo jak kobiety. I to jest prawdziwe. To rzeczywistość, którą mężczyźni próbują ukrywać pod presją innych.
Wciąż nie wiem, czy w tym tygodniu ulegnę presji i znowu się wykąpie. Jeszcze nie zdecydowałem, ale jestem świadomy tego, że jeśli ostatecznie to zrobię, zrobię to dla innych (nie dla siebie).
Cał koment warty przeczytania
wyzwolone brudaski.
Nadmierne owłosienie to często jest problem i nie ma się z czego śmiać. Wiem, bo sama jestem takim przypadkiem - jasna skóra i bardzo ciemne włosy. Maszynki są mało skuteczne - włoski nadal widać w skórze a po pól dnia nogi już "drapią". Szybko zainwestowałam w depilator. Tu było lepiej, tylko jest mały szkopuł - depilacja trwa PARĘ GODZIN. Spokój z kłakami jest na tydzień. Wydaje się, że problem rozwiązany? Tylko, że to tak nie działa - depilatorem nie da się zrobić wszystkiego. Chociażby bikini, gdzie skóra jest zbyt delikatna, a włosy zbyt mocne i przejechanie depilatorem to jak samookaleczenie. No to na pomoc przychodzą plastry z woskiem. Nie jest to zbyt tanie, ale dość skuteczne. Tylko, że też nie jest idealne - krew czy siniaki są standardem, nie mówiąc już o cholernym bólu a i tak nie jesteś w stanie się wszystkiego pozbyć. Z goleniem pach problemu nie mam. Więc nie pierdolcie, że niegolenie się to zawsze kwestia lenistwa. Też jestem osobą, która zwyczajnie nie wyjdzie z domu nieogolona, bo uważam że to jest nieestetyczne i po prostu brzydkie. I jakoś staram się dawać sobie radę. No ale wykażcie trochę tolerancji, bo jak patrzę na komentarze, to mam wrażenie, że 3/4 sadistica czerpie wyobrażenie o kobiecie wyłącznie z pornosów...
Jakos mnie szybko przekonala.
A co do tej kobitki co ma busz. jak bym taka spotkal na ulicy to bym przeszedl obok niej, zdziwilbym sie i zapomnial o niej, lecz kobieta która sie codziennie goli by o tym gadala przez tydzien przy okazji obdzwaniajac wszystkie kolezanki. Wlasnie dlatego wychodze z zalozenia ze najwiekszym wrogiem kobiet sa wlasnie kobiety.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów