Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Support this website with a small donation
We hope you enjoy our movies. Please consider a small donation to help us to cover the costs of our servers because currently we don't have enough ads to do it.
Currently we accept donations with Polish Zloty (PLN, zł). 1 PLN = 0.23 EUR (this may vary)
Available payment methods: Credit card, debit card, Google Pay
Thank you for your support!
Donate already done / not interested
Nikt tu nie przeczy istnieniu Boga. Chodzi o to, że przy obecnym stanie wiedzy nie był on w ogóle potrzebny, żeby świat powstał/funkcjonował.
@normalny21
Bozon Higgsa nie ma nic wspólnego z prędkością światła, to cząstka która nadaje masę innym cząstkom. Chodzi o to, że jej odkrycie wypełniło kolejną lukę w wiedzy i pokazało, że wszystko to nad czym naukowcy ostatnio (kilkadziesiąt lat) pracowali nie poszło na marne.
@Lupido
Wszechświat nie ma końca (nie ma żadnej pustki, próżnia stanowi znakomitą większość wszechświata, więc nie różniłoby się to zbytnio od reszty), jakbyś próbował dolecieć do jednego końca to wyleciałbyś z drugiej strony. To trochę tak, jak gdyby wpuścić mrówkę do środka balonu i obserwować jak chodzi.
Pozdrawiam
Jak wyobrazić sobie 10 wymiarów?
Jest taka sama jak maślaność masła.Ja się zastanawiam jaka jest "szybkość prędkości" światła?
Tak czy inaczej autor popełnił błąd, bo raz że faktycznie wyszło z tytułu masło maślane, a dwa - z filmiku wynika że poruszamy się po linii prostej czyli śmiało możemy tę podróż nazwać po prostu "Podróżą z prędkością światła". Pozdrawiam.
Tutaj?
może nie zrozumiałeś pytania. Pozwól, że wytłumaczę ci prościej.
Gdzie znajduje się twoje gówno (gdzie jest jego miejsce)?
W twoich ustach, dupie, w kiblu.
a teraz "Gdzie znajduje się kosmos (gdzie jest jego miejsce)?
tak a wielki wybuch powstał z niczego (PIERDOLENIE)
Bozon Higgsa pojawiał się w równaniach, które są starsze od Twojej starej. I nie jest to jeden bozon, natomiast dopiero pierwszy został odkryty. Fakt, że istnieje oznacza, że wzór (a raczej wzory), którymi opisujemy cały nasz wszechświat (z wyjątkiem grawitacji) są poprawne. Trzeba było tylko znaleźć te cząsteczki, by równanie się ładnie układało (i to się udało, czyli innymi słowy za pomocą tego, jak wszechświat się zachowuje wyciągnięto przypuszczenie, że istnieją jeszcze takie cząstki, bo gdyby ich nie było, to nasze obecne wzory byłyby chujowe). I w kosmosie nie ma czegoś takiego jak "idealna próżnia" - nawet, jak wszystko z określonej przestrzeni wykastrujesz, to i tak znajduje się tam energia próżni, czyli powstają cząsteczki wirtualne (czyli innymi słowy- coś powstaje z niczego, dosłownie). A kosmos znajduje się w przestrzeni, która się rozszerza, dlatego na wielkich odległościach (jak gromady galaktyk) rzeczy się od siebie oddalają. Dlatego widzimy 13,7 mld lat świetlnych, a nie dalej - bo gdy światło rozpoczęło podróż już po wielkim wybuchu (gdy wszechświat schłodził się do odpowiedniego poziomu i stał się przeźroczysty, z tego okresu jest chociażby promieniowanie tła- najstarszy obraz wszechświata), zaczęło do nas lecieć - a właściwie nie do nas, bo nasze słońce się wtedy jeszcze nie paliło - co najwyżej "matka" słońca, która wyprodukowała cięższe pierwiastki jak węgiel czy żelazo i i praktycznie wszystko, co można na ziemi spotkać - czyli to, z czego się składamy. No, a więc gdy sobie tak leci 13,7 mld lat i do nas dociera, to można sobie pomyśleć, że to już jest granica wszechświata. Otóż nie jest. Wszechświat w pierwszych chwilach zajebiście się rozszerzył (inflacją się to nazywa), dlatego nie poznamy dokładnych granic kosmosu (jeśli istnieją). Dodajcie do tego jeszcze fakt, że im dalej jesteśmy od czegoś, tym szybciej od siebie uciekamy, a więc w pewnym momencie będziemy uciekać od siebie szybciej niż prędkość światła (nie będziemy poruszać się szybciej niż światło, tylko ta przestrzeń rozciągająca się miliardy lat świetlnych między obiektami będzie się rozszerzać). Dlatego z każdą sekundą coraz więcej gwiazd i galaktyk ucieka nam tak daleko, że już nigdy ich nie zobaczymy.
I nie mieszajcie w to Boga, bo zestawianie starej książki napisanej przez starożytnych żydów z łazikiem Curiosity, astrofizyką i medycyną nie pozostawia złudzenia kto wygrywa.
Nie ma to jak dyskusje gimnazjalistów. Do gościa, który zmyśla o swoim znajomym fizyku:
Bozon Higgsa pojawiał się w równaniach, które są starsze od Twojej starej. I nie jest to jeden bozon, natomiast dopiero pierwszy został odkryty. Fakt, że istnieje oznacza, że wzór (a raczej wzory), którymi opisujemy cały nasz wszechświat (z wyjątkiem grawitacji) są poprawne. Trzeba było tylko znaleźć te cząsteczki, by równanie się ładnie układało (i to się udało, czyli innymi słowy za pomocą tego, jak wszechświat się zachowuje wyciągnięto przypuszczenie, że istnieją jeszcze takie cząstki, bo gdyby ich nie było, to nasze obecne wzory byłyby chujowe). I w kosmosie nie ma czegoś takiego jak "idealna próżnia" - nawet, jak wszystko z określonej przestrzeni wykastrujesz, to i tak znajduje się tam energia próżni, czyli powstają cząsteczki wirtualne (czyli innymi słowy- coś powstaje z niczego, dosłownie). A kosmos znajduje się w przestrzeni, która się rozszerza, dlatego na wielkich odległościach (jak gromady galaktyk) rzeczy się od siebie oddalają. Dlatego widzimy 13,7 mld lat świetlnych, a nie dalej - bo gdy światło rozpoczęło podróż już po wielkim wybuchu (gdy wszechświat schłodził się do odpowiedniego poziomu i stał się przeźroczysty, z tego okresu jest chociażby promieniowanie tła- najstarszy obraz wszechświata), zaczęło do nas lecieć - a właściwie nie do nas, bo nasze słońce się wtedy jeszcze nie paliło - co najwyżej "matka" słońca, która wyprodukowała cięższe pierwiastki jak węgiel czy żelazo i i praktycznie wszystko, co można na ziemi spotkać - czyli to, z czego się składamy. No, a więc gdy sobie tak leci 13,7 mld lat i do nas dociera, to można sobie pomyśleć, że to już jest granica wszechświata. Otóż nie jest. Wszechświat w pierwszych chwilach zajebiście się rozszerzył (inflacją się to nazywa), dlatego nie poznamy dokładnych granic kosmosu (jeśli istnieją). Dodajcie do tego jeszcze fakt, że im dalej jesteśmy od czegoś, tym szybciej od siebie uciekamy, a więc w pewnym momencie będziemy uciekać od siebie szybciej niż prędkość światła (nie będziemy poruszać się szybciej niż światło, tylko ta przestrzeń rozciągająca się miliardy lat świetlnych między obiektami będzie się rozszerzać). Dlatego z każdą sekundą coraz więcej gwiazd i galaktyk ucieka nam tak daleko, że już nigdy ich nie zobaczymy.
I nie mieszajcie w to Boga, bo zestawianie starej książki napisanej przez starożytnych żydów z łazikiem Curiosity, astrofizyką i medycyną nie pozostawia złudzenia kto wygrywa.
ok ale gdzie jest jego miejsce? fajnym przykładem wyobraźni jest motyw z Men in black "cały wszechświat znajdujący się w szklanej kulce - marble" a gdzie znajduje się nasz? czy w jakimś akwarium ufoka, który trzyma i hoduje nasz wszechświat jak mrówki?
tzn ufok idzie do sklepu, ze śmiesznymi rzeczami i kupuje zestaw "make your own universe" w środku znajduje się kulka, ze wszystkimi pierwiastami i małym ładunkiem. w domu klika guzik jest boom i to naszy wielki big bang
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów