Każdy pies powinien być wyprowadzany na smyczy, zawsze i wszędzie i nie chodzi o popadanie w paranoję. Szedłem sobie raz do domu babka szła z psem (oczywiście nie na smyczy był pies) pies mnie zaatakował, próbował ugryźć (na szczęście miałem grubą kurtkę to mu się to nie powiodło) - rzucał się na mnie i tak dalej. Mogłem w sumie z glana w niego wjechać ale zaraz wylądowałbym na pierwszych stronach gazet jako ten okrutnik co nad psami się znęca. Skończyło się tak, że olałem całą sytuację i szedłem z tym rzucającym się do mnie psem, aż do domu, zrobiłem szmacie mały spacerek. (nie mogła za mną nadążyć)
Często jest też taka sytuacja, że ludzie na osiedlach z domkami jednorodzinnymi wypuszczają swoje psy - bo nie chce im się ich wyprowadzać (bo to ich kochany piesek i nikomu krzywdy nie zrobi), zacząłem nosić gaz pieprzowy na tych chujów, rzuci się znowu jakiś na mnie to go po prostu użyję i zadzwonię po straż miejską, że jest pies bez właściciela i był niebezpieczny. Szkoda tylko psa jak go uśpią, ale trzeba leczyć debilizm wśród ludzi.