Jednak u nas też się da. Tak wiem. Nie jest jakieś sadystyczne. Jak się nie podoba
Jednak u nas też się da. Tak wiem. Nie jest jakieś sadystyczne. Jak się nie podoba
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
Pomyślenie przed niektórych chyba boli. Tak samo jak wkurzający są ci, którzy ciśnięcie do końca w imię suwaka praktykują nawet jeśli na wjazd na dany pas czeka tylko jeden samochód. Bo gdyby nie debil za nim, a raczej gdyby zjechał na przepustowy pas chociaż chwilę wcześniej, to już korek samoistnie by się rozładował. A tu chuj. Czekasz dalej, a w lusterku już widzisz kolejnego, który zaraz dojedzie do końca pasa i stoi. Bo nie widzi, że na 4 auta przed końcem pasa zostawiam mu miejsce. Nie - wyprzedzi jeszcze jednego. Będzie szybciej, o ile go ten jeden wpuści.
Ja zawsze cisnę do końca bo tu chodzi o zasady. Nie zawsze da się płynnie jeździć na suwak bo zazwyczaj są światła na końcu zwężenia więc siłą rzeczy auta się zatrzymują i wtedy 2 pasy stoją.
To właśnie łamanie zasady suwaka robi korki. Jeden zobaczył że jest miejsce to się wpierdala. Kilka aut za nim typ widzi że już się wbijają to on już za wczasu się wbije żeby później nie mieć problemu i tak wydłuża się czas tych stojących na pasie głównym bo każdy ma jakiś tam swój pomysł zamiast jechać do samego końca i tam na zmianę się wpuszczać. Praktykuję takie zachowanie i nie wpuszczam tych co chcą wjechać przed zakończeniem swojego pasa. Jak każdy by tak robił to może paru debili widząc takie zachowanie wyrobi sobie nawyk jazdy na suwak i nie będzie łamać jego zasady a jak wszyscy tak robią to zaczyna to działać jak na filmie powyżej.
Ale ogólnie rzecz biorąc- ja tam jestem zadowolony z kultury na polskich drogach, myślę zę do końca grudnia dobiję do 24kkm w tym roku.
Odniosę się jeszcze do częstych "wymuszeń" podczas wyprzedzania- wiadomo, że zestaw nie ucieknie na pas awaryjny w sekundę, ale tak się w polsce po prostu jeździ- sam zawsze zjeżdżam, jeśli widzę że mogę dać komuś okazję do wyprzedzenia, i daję do zrozumienia innym żeby tak zrobili- jazda lewym kołem po lini z włączonym kierunkowskazem motywuje do tego więkość kierowców. Nie mamy autobanów, i trzeba sobie tak radzić, a problem z tym mają kierowcy którzy kręcą trasy po 1000km ciągiem czy więcej- cieżko wtedy jest ogarniać takie rzeczy, albo niedzielni kierowcy w swoich nubirach.
Wiadomo oczywiście że oprócz tego wszędzie trafią się debile, ale to tylko margines.
Pozdrawiam cieplutko i wesołych świąt, oraz więcej wyrozumiałości za kierownicą.
I nie radzę tego kwalifikować do tej nazwy gdyż będzie sobie można narobić podwyżki własnego OC jak wejdą nowe przepisy.
Tu mamy uprzejme wpuszczanie z podporządkowanej.
Jazda na suwak, najogólniej, będzie prawdopodobne niedługo obowiązkowa (nie na skrzyżowaniu) i oznaczona znakami a polegać będzie na naprzemiennym zajmowaniu pasa ruchu w przypadku równoległych, kończących się jedni .
PS. U mnie nie przechodzi taka uprzejmość w przypadki kiedy kierowca gada przez telefon.
Zazwyczaj ci którzy próbują wyruchać ludzi 'na suwak' wpieprzają się na skrzyżowania blokując je, trąbią jak pojebani, na dwupasmówce w korku przeskakują z lewego na prawy bo na odcinku 500m prawy przez chwilę będzie jechał szybciej, później lewy, a później znowu prawy, wyprzedzają jedno auto wpierdalają się w bezpiecznych odstęp który zachowuje przy okazji zmuszając je do przyhamowania, wyjeżdżając z podporządkowanej wymuszają hamowanie bo wyjechać zdążą ale już rozpędzić się do prędkości która nie przyblokuje gościa jadącego główną już nie, w korku w mieście na światłach startują i dojeżdżają do auta przed sobą powolutku (zazwyczaj jeszcze przed sobą trzeba zostawić spory odstęp bo przecież i tak nikt mu sie w niego nie wpieprzy) bo oni zdążą przejechać a te cepki z tyłu go nie obchodzą więc jebać dynamikę a na autostradach ładują długimi żeby zjeżdżać z lewego chociażby na tego wyprzedzanego tira po prawej bo burak nie może czekać i musi cie już w tym momencie wyprzedzić.
kokos_123 tylko w Warszawie mają z tym problem, bo tam same cwaniaki z miodem w uszach
Bo tam się zjeżdża wiocha. Całe życie jeżdżą po polnych drogach to skąd mają wiedzieć, że nie są panami szos?
kokos_123 tylko w Warszawie mają z tym problem, bo tam same cwaniaki z miodem w uszach
zgadza się, ale to dlatego, że 60% ludności Warszawy to ludność napływowa (czytaj - cwaniaki z miodem w uszach od ciebie ze wsi)
ja mam 3 literową i zawsze wpuszczę, nawet miejsce zrobię i mrugnę, że można wjechać, ale ja mam 3 litery z miejscowości 100 km od Poznania, bo nie dam się dymać na OC. Właściwie 70 % przebiegu robię po samym Poznaniu. Jakieś 20-30 km dziennie.
Niestety zaczynam zauważać, że ludzi nie stać na żarówki i kierunkowskazów używają tylko jak mają się ewidentnie komuś wjebać przed maskę. Ostatnio jechałem 4 km za jednym autem przez miasto i ani razu kierowca nie użył kierunkowskazu!
Inna sprawa, że jak gdzieś wyłączą sygnalizację to nagle ludzie nie umieją jechać mimo, że istnieje jeszcze oznakowanie pionowe i poziome na każdym skrzyżowaniu.
da sie cebulaki ;D
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów