Wojsko polskie to nazwa, żołnierze to banda debili którzy są nieporadni życiowo.
Mam kilku znajomych w wojsku jak Oni opowiadają co się dzieje to pseudokibice by ich pokonali używając śnieżek (kamienie to ciężka artyleria).
Przykłady:
Znajomy jest cały czas spakowanym, jak twierdzi: "ktoś Polskę zaatakuje to On ucieka pierwszy" jak żołnierz polski mówi takie rzeczy powinien dostać chuja w dupę.
Żołnierze mniej bystrzy zrzucają się dla oficera B... co miesiąc na prezent urodzinowy (ten sam oficer ma urodziny 12 razy w roku?), bardziej rozgarnięci mają z tego tytułu sporo kasy na chlanie.
Alkoholizy wśród żołnierzy to plaga, jadą na jakieś manewry to najpierw orientują się gdzie jest monopolowy.
Jak miały przyjechać rakiety Patriot (z Ameryki) saperzy mieli rozminować teren na których mieli postawić uzbrojenie (byłe poligony, pozostałości złomu z II WŚ). Saperzy biorą się do roboty ustalili sobie limit 300kg dziennie i po skończeniu pracy idą chlać, pewnego dnia znaleźli bombę z II WŚ, większych rozmiarów (kilka set kilo) nikomu się nie chciało tym zajmować to zakopali i stwierdzili, że teren jest rozminowany. Oczywiście plac był dosyć spory (nie pamiętam ile dokładnie) to nawet nie zdążyli rozbroić 1/3 terenu, oczywiście koordynator podpisał papier, że teren jest odpowiednio zabezpieczony.
Osoba która robiła prawo jazdy kat. C w wojsku, była na tyle inteligentna, że wjechała do "garażu" przez drzwi wejściowe wymiary 2m dł. x 0,9m szer., samochód rozjebany, a sprawa została zatuszowana.
Zbyt rozbudowana kadra dowódcza, nie pamiętam jaki odsetek, ale znaczący.
Jak opowiadają o sprzęcie jakim się posługują to kurwa nie wiem wy jakim kraju do chuja żyjemy, uzbrojenie z lat 80, nowe uzbrojenie jest w magazynie (nie dla wszystkich żołnierzy, bo nie starcza) a oficerowie im mówią, że zniszczą nowy sprzęt.
Najlepszym hitem jest stwierdzenie osób dowodzących, że żołnierze niech się cieszą, że jeżdżą sprzętem z lat 80 bo jak bomba atomowa spadnie na nich to im elektronika nie padnie, tylko na chuj im wtedy jakikolwiek sprzęt jak część z nich nie będzie żyła, a reszta będzie niepełnosprawna?
Wojsko polskie to kpina, mamy jedynie dobre jednostki specjalne, reszta to dno.
Czytacie prasę specjalistyczną? To tak jak czytanie prasy specjalistycznej z zakresu ekonomii w chuj ekonomistów którzy wróżą z fusów i są tylko teoretykami
Czy w prasie specjalistycznej jest mowa o egzaminach sprawnościowych? To jest jedna wielka ściema, żołnierze mają gorsze rezultaty niż osoby z gimbazy, co robią żołnierze w "pracy" grają w gry i oglądają filmy. Tego nikt nie napisze, bo wtedy ludzie wyszli by na ulicę (za marnowanie publicznych pieniędzy).
Żeby Polska mogła mogła się sama obronić przed jakimkolwiek wrogiem to powinna po pierwsze brać ludzi po szkole która ich do tego przygotuje czyli tak jak jedna z osób mówi po Wojskowej Akademii Technicznej. Pozbyć się starych dowódców którzy są nie przydatni, a trzymają się stołka. Więcej kasy na służby specjalistyczne, na chuj nam zwykli żołnierze (obojętnie jaki stopień) skoro teraz tylko technika się będzie liczyła, wystarczy jak będzie więcej osób w NSR i więcej szkoleń, a kasa na nowy sprzęt. Powinni bardziej też się ustawić na cyber wojnę, a nie podczas wojny szukać specjalistów.
Pewnie wielu z Was ma znajomych którzy mogli zostać w wojsku (wojsko samo tego od nich chciało żeby pozostawali), ale byli na tyle mądrzy, że z bandą kretynów chcieli mieć jak najmniej wspólnego.
Jeszcze jedna z zasad która jest obecna: "Tam gdzie kończy się logika zaczyna się wojsko".
Możecie mnie hejtować, ale prawda jest taka Polska jest w czarnej dupie pod względem wojska.