ktoś umieścił takie `ogłoszenie`.
Osobiście całą piłkę nożną pierdole, jak i to całe bydło które chodzi się tam napierdalać. Kozaki w kominiarach widzę że już na 15stki się przerzucili?
Panowie, bez spinania się. Uczepiliście się kiboli, jak gdyby naprawdę nie było ważniejszych problemów, które wpływają na poczucie bezpieczeństwa przeciętnego obywatela. Boicie się, że ktoś pobije i skatuje Wasze dziecko? A pomyślcie, jakim zagrożeniem dla Waszych dzieci są bezwzględne gangi tłumaczy, którzy każdego dnia zatruwają Wasze dzieci napisami do filmów i seriali. Pomyślcie o zagrożeniu płynącym ze wszystkich rozbójnickich for internetowych, skąd za 50 zł miesięcznie (bo tyle średnio kosztuje połączenie z internetem) Wasze pociechy okrywają się brudem ściągniętych nielegalnie gier, programów i wspomnianych wcześniej multimediów, zamiast naciągać Was na pobożne oddanie tych 100 zł z tych ok. 3800 zł średniej krajowej, którą przecież każdy z nas zarabia. Co za monstra wyrosną z dzieci, które właśnie w ten sposób okradają najbogatszych tego świata?
Więc, proszę Was, zrozumcie policję. Policjanci się nie rozdwoją - muszą w pierwszej kolejności zająć się sprawami najbardziej pilnymi i pomóc tym najbardziej cierpiącym. Wasze dzieci mogą poczekać.
Zaraz sie kurwa zagotuje...
Coś tu nie pasuje, a więc tak, idziesz sobie parkiem z córką/córka idzie sama przez park. Nagle od tyłu nachodzi ją zamaskowany kibol Cracovii w masce i drewnianą pałką (tak, każdy kibic chodzi zamaskowany i z drewnianą pałką na co dzień, wcale nikt nie powiadamia policji o tym i wcale nikt się tym nie przejmuje, bo przecież to norma dla kibiców ) i nagle bez pytania wie o tym, że twoja córka jest za wisłą ( no bo przecież jej nie pytał skoro zaatakował od tyłu z zaskoczenia) i nagle ucieka. Zaraz zaraz, a czy czasem nie uciekał przed smokiem, który wyleciał ze swojej bajkowej jaskini i zaczął go gonić? Takie pierdolenie to sobie wsadź na półkę między czerwonego kapturka, a śpiącą królewnę. Jakiś frajer prowokuje lub chciał być przez chwilę znany w internecie.