Chuja się znasz tam u góry.
Wyobraź sobie sytuacje(załóżmy ze nie masz żony,męża,pokojówki) wracasz do domu po cięzkiej pracy zarabiasz tyle ze nie mozesz sobie pozwolić na pizze i juz kolejny dzien wpierdalasz chleb z pasztetem na obiad.
Co robisz w takiej sytuacji ?
Bierzesz jebana patelnie wrzucasz na nią cokolwiek i czekasz na tą chwile kiedy stwierdzisz ze to naprawdę pachnie. Przed tym incydentem przypalałeś nawet wodę i soliłeś potrawy pieprzem ale kurwa próbowałeś a nie gniłeś z kanapką z pasztetem w ręce.