Przełom w kompleksie "Riese"Czyli kilka słów o odkryciu, które zmieniło oblicze podziemnych eksploracji.
***
***
"Riese" (niem. "Olbrzym") to kryptonim największego projektu górniczo-budowlanego hitlerowskich Niemiec, rozpoczętego i niedokończonego w Górach Sowich, oraz na zamku Książ i pod nim, w latach 1943-1945.
Motorem napędowym eksploracji pozostałości po niemieckim przedsięwzięciu budowlanym w Górach Sowich jest wiara, czy też głębokie przekonanie, o istnieniu nieznanych do tej pory sztolni o dużo wyższym stopniu wykończenia niż ten, który znamy obecnie. Mimo wielu prób odnalezienia takich wyrobisk, podejmowanych praktycznie od zakończenia wojny, wszystkie kończyły się fiaskiem.
Od lat 70-tych XX wieku do bezinwazyjnych badań podziemi wykorzystano chyba wszystkie dostępne obecnie metody geofizycznej detekcji gruntu. Niestety, ich efektywność w warunkach sowiogórskich ostatecznie okazała się stosunkowo ograniczona. Wyników pomiarów nie dało się skutecznie weryfikować aż do drugiej dekady XXI wieku. Wówczas po raz pierwszy wykorzystano potężne wiertnice, których zasięg sięgał niedostępnych dotychczas głębokości. Wprowadzenie do odwiertów mikro kamer pozwoliło zajrzeć tam, gdzie dotychczas nie było to możliwe. Dzięki temu udało się zweryfikować wiele hipotez, jak również rozpocząć nowe projekty, jak choćby prace przy kompleksie Gontowa, nieopodal miejscowości Sokolec.
Wiceprezes Sowiogórskiej Grupy Poszukiwawczej (SGP) twierdzi, że wykonany przez nich odwiert był najważniejszym bodźcem do podjęcia próby fizycznego dotarcia do wnętrza namierzonej sztolni. Bez tego potwierdzenia ich inicjatywa nie wyszłaby zapewne poza ramy projektu, gdyż zabrakłoby odpowiedniej mobilizacji.
Wykonany w 2010 r. nad sztolnią nr. 3 odwiert, był pierwszym z serii przeprowadzonych w ciągu kolejnych dwóch lat. W tym czasie wykorzystano również kilka typów mikro kamer, aby jak najdokładniej rozpoznać wnętrze i stan zachowania sztolni. Równolegle zrodził się pomysł przedostania do środka. Zważywszy jednak na kilka wcześniej podjętych, lecz zakończonych fiaskiem prób, należało zweryfikować dotychczasowe metody i do planowanej akcji podejść odmiennie.
Grupa uzyskała znaczne wsparcie akcji od instytucji zarządzających terenem, jednak warunkiem formalnym było przeprowadzenie prac w sposób możliwie najmniej ingerujący w otoczenie. Tym samym, jedna z najbardziej zaawansowanych koncepcji przebicia się przez wał od strony wejścia do sztolni nr.3 nie mogła zostać zrealizowana z przyczyn proceduralnych. "Nieco" skomplikowało to proces przygotować. Dopięcie całości zajęło dużo czasu i energii, jednak udało się. 10 listopada 2012 roku, a więc po około dwóch latach od wykonania pierwszego odwiertu, przystąpiono do pracy.
Na początek wykonano kilkanaście odwiertów na głębokość 4 metrów, wykonanych obok siebie w obrębie 1,5x1,5 metra. Uzyskaną tym sposobem warstwę skał wybrano przy pomocy sprowadzonej na miejsce koparki. Następnie obudowano powstały otwór i przystąpiono do jego systematycznego pogłębiania. Warunki prac nie były sprzyjające. Miejsce drążenia znajdowało się w terenie górzystym, pośrodku gęstego lasu. Do dowożenia materiałów można było wykorzystać jedynie samochody terenowe. Co gorsza, na noc wszystko trzeba było zabezpieczać, a w niedzielę po zakończeniu prac - zwieść na dół. Dawało o sobie znać zmęczenie i pewne znużenie przedłużającą się akcją.
Minęły ponad 2 miesiące od rozpoczęcia prac, gdy 19 stycznia 2013 roku ze stropu sztolni nr. 3 posypały się na spąg fragmenty skał. Po poszerzeniu otworu, do jej wnętrza wszedł człowiek, po raz pierwszy od co najmniej 68 lat, zastając w środku prawdziwą kapsułę czasu. Wnętrze wyrobiska, znane dotychczas jedynie fragmentarycznie z obrazu zarejestrowanego przez obiektywy mikro kamer, stanęło otworem. Największe nadzieje wiązano z odnalezieniem odnóg, prowadzących do nieznanej części kompleksu. Po dokładnej eksploracji okazało się jednak, że przestrzeń sztolni, o długości ok. 86 metrów, ograniczona jest z jednej strony zawałem, a z drugiej przodkiem. Żadnych odgałęzień niestety nie było.
Zawał za wejściem sztolni nr.3 kompleksu Soboń od wielu dekad był jedną z najbardziej rokujących i budzących emocje tajemnic "Riese". W wyniku działań SGP została ona w całości rozwiązana. Przedsięwzięcie należy mimo wszystko uznać za udane. Udowadnia ono, że obecnie istnieją praktycznie nieograniczone możliwości eksploracji niedostępnych dotąd podziemi, zarówno pod kątem formalnym, organizacyjnym jak i technicznym. Tym samym, mimo że nie nastąpiło rewolucyjne odkrycie, można mówić o istotnym przełomie, jaki dokonał się pod kątem eksploracji Gór Sowich.
***
Po więcej artykułów, ciekawostek historycznych i zdjęć zapraszam tutaj (klik)
Zapraszam również do przeczytania innych moich tematów na sadisticu:
[1]Twierdza Przemyśl
[2]Zagadka międzyrzeckiego rejonu umocnionego (MRU)
[3]Wunderwaffe i teksty jądrowe koło świnoujścia (to nie są fakty)
[4]Wieża Quistorpa - Upadła ikona lasu arkońskiego
[5]Szczecin z lotu kreta
[6]Hydrierwerke Politz Aktiengesellschaft
***
***
"Riese" (niem. "Olbrzym") to kryptonim największego projektu górniczo-budowlanego hitlerowskich Niemiec, rozpoczętego i niedokończonego w Górach Sowich, oraz na zamku Książ i pod nim, w latach 1943-1945.
Motorem napędowym eksploracji pozostałości po niemieckim przedsięwzięciu budowlanym w Górach Sowich jest wiara, czy też głębokie przekonanie, o istnieniu nieznanych do tej pory sztolni o dużo wyższym stopniu wykończenia niż ten, który znamy obecnie. Mimo wielu prób odnalezienia takich wyrobisk, podejmowanych praktycznie od zakończenia wojny, wszystkie kończyły się fiaskiem.
Od lat 70-tych XX wieku do bezinwazyjnych badań podziemi wykorzystano chyba wszystkie dostępne obecnie metody geofizycznej detekcji gruntu. Niestety, ich efektywność w warunkach sowiogórskich ostatecznie okazała się stosunkowo ograniczona. Wyników pomiarów nie dało się skutecznie weryfikować aż do drugiej dekady XXI wieku. Wówczas po raz pierwszy wykorzystano potężne wiertnice, których zasięg sięgał niedostępnych dotychczas głębokości. Wprowadzenie do odwiertów mikro kamer pozwoliło zajrzeć tam, gdzie dotychczas nie było to możliwe. Dzięki temu udało się zweryfikować wiele hipotez, jak również rozpocząć nowe projekty, jak choćby prace przy kompleksie Gontowa, nieopodal miejscowości Sokolec.
Wiceprezes Sowiogórskiej Grupy Poszukiwawczej (SGP) twierdzi, że wykonany przez nich odwiert był najważniejszym bodźcem do podjęcia próby fizycznego dotarcia do wnętrza namierzonej sztolni. Bez tego potwierdzenia ich inicjatywa nie wyszłaby zapewne poza ramy projektu, gdyż zabrakłoby odpowiedniej mobilizacji.
Wykonany w 2010 r. nad sztolnią nr. 3 odwiert, był pierwszym z serii przeprowadzonych w ciągu kolejnych dwóch lat. W tym czasie wykorzystano również kilka typów mikro kamer, aby jak najdokładniej rozpoznać wnętrze i stan zachowania sztolni. Równolegle zrodził się pomysł przedostania do środka. Zważywszy jednak na kilka wcześniej podjętych, lecz zakończonych fiaskiem prób, należało zweryfikować dotychczasowe metody i do planowanej akcji podejść odmiennie.
Grupa uzyskała znaczne wsparcie akcji od instytucji zarządzających terenem, jednak warunkiem formalnym było przeprowadzenie prac w sposób możliwie najmniej ingerujący w otoczenie. Tym samym, jedna z najbardziej zaawansowanych koncepcji przebicia się przez wał od strony wejścia do sztolni nr.3 nie mogła zostać zrealizowana z przyczyn proceduralnych. "Nieco" skomplikowało to proces przygotować. Dopięcie całości zajęło dużo czasu i energii, jednak udało się. 10 listopada 2012 roku, a więc po około dwóch latach od wykonania pierwszego odwiertu, przystąpiono do pracy.
Na początek wykonano kilkanaście odwiertów na głębokość 4 metrów, wykonanych obok siebie w obrębie 1,5x1,5 metra. Uzyskaną tym sposobem warstwę skał wybrano przy pomocy sprowadzonej na miejsce koparki. Następnie obudowano powstały otwór i przystąpiono do jego systematycznego pogłębiania. Warunki prac nie były sprzyjające. Miejsce drążenia znajdowało się w terenie górzystym, pośrodku gęstego lasu. Do dowożenia materiałów można było wykorzystać jedynie samochody terenowe. Co gorsza, na noc wszystko trzeba było zabezpieczać, a w niedzielę po zakończeniu prac - zwieść na dół. Dawało o sobie znać zmęczenie i pewne znużenie przedłużającą się akcją.
Minęły ponad 2 miesiące od rozpoczęcia prac, gdy 19 stycznia 2013 roku ze stropu sztolni nr. 3 posypały się na spąg fragmenty skał. Po poszerzeniu otworu, do jej wnętrza wszedł człowiek, po raz pierwszy od co najmniej 68 lat, zastając w środku prawdziwą kapsułę czasu. Wnętrze wyrobiska, znane dotychczas jedynie fragmentarycznie z obrazu zarejestrowanego przez obiektywy mikro kamer, stanęło otworem. Największe nadzieje wiązano z odnalezieniem odnóg, prowadzących do nieznanej części kompleksu. Po dokładnej eksploracji okazało się jednak, że przestrzeń sztolni, o długości ok. 86 metrów, ograniczona jest z jednej strony zawałem, a z drugiej przodkiem. Żadnych odgałęzień niestety nie było.
Zawał za wejściem sztolni nr.3 kompleksu Soboń od wielu dekad był jedną z najbardziej rokujących i budzących emocje tajemnic "Riese". W wyniku działań SGP została ona w całości rozwiązana. Przedsięwzięcie należy mimo wszystko uznać za udane. Udowadnia ono, że obecnie istnieją praktycznie nieograniczone możliwości eksploracji niedostępnych dotąd podziemi, zarówno pod kątem formalnym, organizacyjnym jak i technicznym. Tym samym, mimo że nie nastąpiło rewolucyjne odkrycie, można mówić o istotnym przełomie, jaki dokonał się pod kątem eksploracji Gór Sowich.
***
Po więcej artykułów, ciekawostek historycznych i zdjęć zapraszam tutaj (klik)
Zapraszam również do przeczytania innych moich tematów na sadisticu:
[1]Twierdza Przemyśl
[2]Zagadka międzyrzeckiego rejonu umocnionego (MRU)
[3]Wunderwaffe i teksty jądrowe koło świnoujścia (to nie są fakty)
[4]Wieża Quistorpa - Upadła ikona lasu arkońskiego
[5]Szczecin z lotu kreta
[6]Hydrierwerke Politz Aktiengesellschaft