29 Grudnia
13:48
Przystanek na fajkę
Jadąc samochodem do pracy, zatrzymałem się kulturalnie na poboczu w standardowym miejscu w którym zawsze towarzyszyła mi owieczka, żeby sobie zapalić. Dlaczego na poboczu? Ponieważ nie chce czuć smrodu z fajek w moim samochodzie.
Wysiadam z auta, odpalam szluga i chodzę sobie wokół samochodu, standardowo pooglądać czy nie ma jakiś nowych rys albo jak bardzo mam upieprzony pojazd. W pewnym momencie patrząc na trawkę na poboczu zauważyłem coś takiego.
Automatycznie podniosłem głowę patrząc na polankę czy jest moja towarzyszka która zawsze stała i gapiła się na mnie jak paliłem. Niestety jej nie zobaczyłem. Dalej natomiast było coraz więcej wełny rozcapierzonej po trawsku.
Idąc tym śladem, dotarłem do czegoś co widok zmroził mi palce. Być może był to po prostu efekt kilku stopni temperatury i trzymania telefonu i fajki w rękach.
Postanowiłem porobić kilka zdjęć z bananem na twarzy i głośnym zdaniem: Będzie średni materiał na sadistic'a. Mamuśka która kurzyła stojąc obok samochodu, stwierdziła na głos że jestem popierdolony ( Amerykę odkryła) że robię zdjęcia martwej owcy. Może coś w tym jest.
Dodam jeszcze zdjęcie zrobione kamieniem w nocy, jak wyglądała kiedyś owa owieczka.
I mały bonusik, przy powrocie na piechte z kościoła w niedzielę
Pozdrawiam i chujowego sylwestra
13:48
Przystanek na fajkę
Jadąc samochodem do pracy, zatrzymałem się kulturalnie na poboczu w standardowym miejscu w którym zawsze towarzyszyła mi owieczka, żeby sobie zapalić. Dlaczego na poboczu? Ponieważ nie chce czuć smrodu z fajek w moim samochodzie.
Wysiadam z auta, odpalam szluga i chodzę sobie wokół samochodu, standardowo pooglądać czy nie ma jakiś nowych rys albo jak bardzo mam upieprzony pojazd. W pewnym momencie patrząc na trawkę na poboczu zauważyłem coś takiego.
Automatycznie podniosłem głowę patrząc na polankę czy jest moja towarzyszka która zawsze stała i gapiła się na mnie jak paliłem. Niestety jej nie zobaczyłem. Dalej natomiast było coraz więcej wełny rozcapierzonej po trawsku.
Idąc tym śladem, dotarłem do czegoś co widok zmroził mi palce. Być może był to po prostu efekt kilku stopni temperatury i trzymania telefonu i fajki w rękach.
Postanowiłem porobić kilka zdjęć z bananem na twarzy i głośnym zdaniem: Będzie średni materiał na sadistic'a. Mamuśka która kurzyła stojąc obok samochodu, stwierdziła na głos że jestem popierdolony ( Amerykę odkryła) że robię zdjęcia martwej owcy. Może coś w tym jest.
Dodam jeszcze zdjęcie zrobione kamieniem w nocy, jak wyglądała kiedyś owa owieczka.
I mały bonusik, przy powrocie na piechte z kościoła w niedzielę
Pozdrawiam i chujowego sylwestra