A majster na budowie czeka...
A majster na budowie czeka...
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
w dobrej knajpie lubię wypić lampkę wina, browara czy kieliszek dobrej wódki (lub podobnego trunku) do jedzenia
podobnie jak w domu np. przy niedzielnym obiedzie, święta, urodziny itp.
czy lubię jeździć najebany? nie
czy jestem najebany po lampce wina? nie
teoria "0 tolerancji" czy "0,00 i chuj" są z dupy dla alkoholików, chuj nie rozwiązanie
a teraz ja się zesrałem
Wiesz że masz bardzo niezdrowe podejście? Nie chodzi o to że się zesrales Jak byś kogoś zabił mając 0,1 a dopuszczalne 0,2 (nie ze swojej winy) to wtedy byś zrozumiał czemu 0,0 jest jedynym rozwiązaniem.
Alkoholików powiadasz Hmm… czy
Musisz się napić koniecznie w święta, w domu, na urodziny. Czy wyobrażasz sobie wtedy nie pić?
[ Dodano 2024-09-12, 14:05 ]
Jazda po pijaku nie ale po 1 czy 2 piwach nie jesteś najebany. Mi to różnicy nie robi bo i tak nie piję ale to absurd żeby kogoś wczorajszego traktować jak najebanego chłopa co ma ponad 3 promile.
Powinieneś się zastanowić czy nie masz problemu z alkoholem z takim mysleniem. Tyle i aż tyle.
Każdy kto wsiada za kółko pod wpływem jest nikim. Zwykły bandyta i potencjalny morderca. Nie powinno być granicy do 0.2. Jedyna słuszna opcja to 0.0 i chuj!
W zasadzie to osobiście mam wyjebane na to, czy mnie potrąci pijany, czy trzeźwy. Po prostu, za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym powinna być czapa.
Każdy kto wsiada za kółko pod wpływem jest nikim. Zwykły bandyta i potencjalny morderca. Nie powinno być granicy do 0.2. Jedyna słuszna opcja to 0.0 i chuj!
Zaraz będzie wysyp wzburzonych alkoholików broniących swojego pijackiego przekonania.
No i zgadzam się w 100%
Dodatkowo ludzi z pijacką napuchniętą mordą, która od razu świadczy o co najmniej małpce codziennie przez lata, powinno się od razu brać "na krew", bo nawet jak w wydychanym ma 0.0 to w krwi może mieć wesoło. A krew dotlenia ręce i nogi takiego kierowcy żeby w ogóle mógł jeździć.
Wiesz że masz bardzo niezdrowe podejście? Nie chodzi o to że się zesrales Jak byś kogoś zabił mając 0,1 a dopuszczalne 0,2 (nie ze swojej winy) to wtedy byś zrozumiał czemu 0,0 jest jedynym rozwiązaniem.
Alkoholików powiadasz Hmm… czy
Musisz się napić koniecznie w święta, w domu, na urodziny. Czy wyobrażasz sobie wtedy nie pić?
jeśli zabije kogoś to nie będzie miało dla mnie znaczenia czy miałem 0,0 czy 0,1, bo na śmiertelne wypadki wpływ ma wiele czynników (również od nas niezależnych), jeśli chujowo się czuje nie prowadzę nieważne, że mogę - to jest podejście zdroworozsądkowe
istnieje coś takiego jak kultura i tradycja picia, warte uwagi
a jak chce się najebać to też to robię i nie myślę wtedy o wsiadaniu za kółko
jak ktoś tego nie rozumie to dla niego wymyśla się właśnie takie głupie zasady 0,0 i chuj, nie dasz debilowi prawka to i tak zabije, bo wsiądzie bez, dopuszczalna ilość alkoholu w organizmie nie ma nic wspólnego z najebanymi debilami na drogach
powinno się od razu brać "na krew", bo nawet jak w wydychanym ma 0.0 to w krwi może mieć wesoło. /quote]
nie zmyślaj już farmazonów i nie wprowadzaj kurwa jakiegoś faszyzmu na zasadzie obowiązkowych badań krwi na podstawie wyglądu mordy. NIE JEST możliwa sytuacja, że ktoś ma alkohol we krwi a nie ma go w wydychanym powietrzu (albo na odwrót). Alkohol po spożyciu szybko wchłania się w jelicie cienkim do krwi i wraz z tą krwią wędruje do wszystkich organów, szczególnie tych dobrze uwodnionych jak mózg , nerki, wątroba, a także do płuc. Około 2% spożytego alkoholu jest wydalane w postaci niezmienionej właśnie przez płuca z wydychanym powietrzem. Masowo stosunek alkoholu we krwi do alkoholu w wydychanym powietrzu wynosi około 2200:1, co zostało określone przez setki badań i to jest podstawą działania alkomatu. Jak przeliczysz sobie jednostki z mg/dm3 na promile to wychodzi, że otrzymany wynik z alkomatu [w mg/dm3] należy przemnożyć przez 2,1 i uzyskasz odpowiednik stężenia we krwi [w promilach], czyli 0,1 mg/dm3 jest równoważne około 0,2 promila. Jak widzisz te dwa stężenia są ze sobą bezpośrednio powiązane. Jak możliwe jest, że ktoś miałby nie mieć wykrywalnego alkoholu w wydychanym, a miałby go mieć we krwi, skoro alkohol w wydychanym 'bierze się' właśnie z krwi która trafia do płuc?
Każdy kto wsiada za kółko pod wpływem jest nikim. Zwykły bandyta i potencjalny morderca. Nie powinno być granicy do 0.2. Jedyna słuszna opcja to 0.0 i chuj!
Zaraz będzie wysyp wzburzonych alkoholików broniących swojego pijackiego przekonania.
W UK do niedawna do 0.6 było można jeździć. Tylko że tu ludzie jeżdżą bardzo spokojnie i ostrożnie nawet jak nie trzeba, wszędzie są ronda i światła, skrzyżowania dobrze zrobione i bardzo trudno w kogoś przykurwić.
Jeździłem mocno nakurwiony nie raz. Nigdy się nic nie stało. Teraz już tak nie robię. Mogę jedynie wam doradzić żeby nie jeździć w stanie nakurwienia jeśli wasze umiejętności jazdy nie są na poziomie Master+
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów