gdyby jeszcze kogoś interesowało o jaki pomnik chodzi - poniżej info zajumane z
hufiec.pragapolnoc.zhp.pl
autor: Witold Pietrusiewicz
Nazywany przez warszawiaków pomnikiem ?Czterech Smutnych?, lub ?Czterech Śpiących? - dla jednych jest fałszywym świadectwem historii i symbolem komunistycznego zniewolenia, dla innych - jednym z symboli Pragi i neutralnym elementem architektury, który nie ma już żadnej wymowy. Żeby wyrobić sobie o nim zdanie, warto poznać dzieje tego monumentu.
W czasie gdy na lewym brzegu Wisły trwało jeszcze Powstanie Warszawskie - 14 września 1944 r. na Pragę wkroczyły od wschodu wojska radzieckie, a wraz z nimi 1 Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Tu zatrzymały się na kilka miesięcy, mimo że lewobrzeżna Warszawa walczyła w osamotnieniu, czekając na pomoc.
Wkroczenie na Pragę Armii Czerwonej wraz z kościuszkowcami upamiętnił pierwszy w powojennej Warszawie Pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni ustawiony w szybkim tempie nieco ponad rok później. Odsłonięty 18 listopada 1945 r. przez Bolesława Bieruta przy ul. Targowej jest wspólnym dziełem polskich i radzieckich artystów rzeźbiarzy ? M. Kuriaty, Stefana Mamota, Stanisława Sikory, J. Ślusarczyka i Józefa Trenarowskiego. W 1992 r. Stefan Momot przekonywał, że w jego projekcie żołnierze nie mieli pięcioramiennych gwiazd, tylko orzełka z koroną, a pomnik zaprojektował, bo tak mu nakazały ówczesne władze, mimo iż nie był do tego pomysłu przekonany.
Autorem cokołu był architekt Bohdan Lachert, projektant pobliskiego budynku poczty, a także m.in. osiedla Muranów i cmentarza żołnierzy radzieckich przy ul. Żwirki i Wigury. Na cokole znajduje się napis w języku polskim i rosyjskim: ?Towarzyszom broni, którzy oddali swe życie za wolność i niepodległość narodu polskiego pomnik ten wznieśli mieszkańcy Warszawy - 1945.?
Pomnik ustawiono w pobliżu prawosławnej cerkwi św. Marii Magdaleny, w miejscu także w przeszłości uznawanym przez Rosjan za reprezentacyjne - w czasach zaborów na obecny Dworzec Wileński, wtedy Petersburski, przyjeżdżały pociągi z Petersburga - stolicy cesarstwa. Skrzyżowanie Targowej, Wileńskiej i obecnej alei "Solidarności" było pierwszym charakterystycznym miejscem, które oglądał przybysz.
Pomnik Braterstwa Broni jest jednym z tych, które w całkowicie suwerennym kraju prawdopodobnie by nie stanęły. Polacy w dwóch wojnach światowych i wielu wcześniejszych bitwach walczyli także u boku innych armii, a jednak tylko braterstwo polsko-radzieckie podkreślano tyloma monumentami. W kolejnym powojennym roku, 15 września 1946 r., przy Rondzie Waszyngtona obok Parku Skaryszewskiego stanął inny monument oddający cześć żołnierzom radzieckim - Pomnik Poległych Żołnierzy Armii Czerwonej zwany też Pomnikiem Wdzięczności (później został przesunięty w głąb parku). W jego powstaniu mieli udział ci sami polscy i radzieccy rzeźbiarze.
Pomnik przy Targowej nazwany jest przez warszawiaków pomnikiem ?Czterech Smutnych?, lub ?Czterech Śpiących?. Na szczycie monumentu trzej żołnierze szykują się do ataku na zachód, by odeprzeć Niemca. Niżej, oparci na karabinach stoją czterej następni, "zaczarowani" jakby zastygli we śnie, który nie pozwala iść z pomocą ku walczącej jeszcze Warszawie. Jeden z dziennikarzy "Nowej Gazety Praskiej" napisał, że miano to przylgnęło do pomnika nie tylko ze względu na czterech smutnych żołnierzy stojących wokół cokołu, ale bardziej dlatego, że wyzwalając Warszawę, sojusznicy Polski walczyli właśnie w ten sposób - mniej niż połowa walczyła z Niemcami, a większość "spała" zajmując się "organizowaniem zaplecza".
W 1966 r. podczas modernizacji i przebudowy skrzyżowania pomnik został przesunięty bardziej na wschód. Do końca lat 80. Pomnik Braterstwa Broni stanowił jedno z głównych miejsc dzielnicowych obchodów rocznic wyzwolenia Pragi i Warszawy. Tu składały kwiaty, wybierane zwykle na "chińskiego ochotnika", delegacje uczniów, harcerzy i praskich zakładów pracy.
Po upadku komunizmu kilkakrotnie rozważano usunięcie pomnika. W ostatnich latach wielu mieszkańców pytanych o zdanie stwierdzało, że pomnik jest im obojętny lub wykazywało się niewiedzą historyczną. traktując go jak zwykłą ozdobę i neutralny element architektury. Na pomniku pojawiały się jednak akcenty autentycznej solidarności z sąsiadami ze wschodu - podczas pomarańczowej rewolucji na Ukrainie radzieckim żołnierzom ktoś zawiązał na karabinach pomarańczowe wstążki.
W obronie pomnika stawał były radny i oficer PRL-owskiego wywiadu Henryk Bosak oraz poseł Piotr Gadzinowski, happeningi urządzała Federacja Młodych Socjaldemokratów. Fani pomnika twierdzili, że bez niego Praga będzie jak Stare Miasto bez Barbakanu albo Łazienki bez pomnika Chopina. Przeciwnicy zaś, że Praga ma własne, prawdziwe zabytki kształtujące jej oblicze, że pomnik ustawiony pod dyktando na reprezentacyjnym placu jest symbolem komunistycznej dyktatury i fałszywym świadectwem historii, a właściwym miejscem pamięci o poległych żołnierzach jest cmentarz.
Dyskusja rozgorzała na nowo w 2007 r., kiedy zaproponowano przeniesienie przystanków tramwajowych tak, aby znajdowały się za skrzyżowaniami - wtedy skróciłoby się oczekiwanie na tramwaj. Przystanek w stronę Bródna i Żerania znalazłby się właśnie w miejscu pomnika. Głośna stała się też sprawa usunięcia podobnego pomnika w stolicy Estonii. Historyk i poseł do Parlamentu Europejskiego Wojciech Roszkowski, były uczeń Liceum im. Władysława IV zastanawiał się, czy władze lokalne utrzymujące takie pomniki są świadome tego, że suwerenne państwo polskie popiera tradycję niepodległościową.
Zamieszki, wywołane w Tallinie przez dużą mniejszość rosyjską, w Warszawie raczej nie wybuchną. Ciekawe jaki los czeka pomnik na Targowej i ten w parku Paderewskiego?