Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
@velture
skąd jesteś? Pytam się , bo nigdy nie słyszałem sformułowania "po chuju fest".
Tak w warszawie się mówiło.
Humanista czy inżynier to jeden chuj gówno warty na rynku pracy.
Wszystko zależy jaki humanista i jaki inżynier.
Oczywiście rynek w pracy w Polsce jest jaki jest, ale jak ktoś przez studia przechodzi na wikipedii i PDFach to co poradzisz.
Nie chciało się uczyć pilnie całe ranki ze swej zreformowanej pierwszej czytanki...
(de facto prawnik to też humanista)
Że niby prawo takie prestiżowe i wszyscy będą się zabijać o młodego ambitnego absolwenta tego kierunku? Powiem Ci że od momentu kiedy prawo możesz studiować na Wyższej Szkole Czesania Trawy Widelcem- filia w Zapiździejowicach (czyli od jakichś 10 lat) wykształcenie prawnicze tak się zdewaluowało, że jak nie masz znajomości to na rynku pracy jesteś śmieciem. Sam zastanawiałem się między medycyną, a prawem i cieszę się że nie wybrałem prawa. Mimo, że w Polsce zarobki lekarza to chuj, to przynajmniej można stąd spierdolić za granicę jak już naprawdę będzie źle- prawo takiej możliwości nie daje. Zatem jeżeli prawo to wśród kierunków humanistycznych top of the tops, to ja naprawdę współczuję ludziom, którzy poszli na te gówniane politologie i inne socjologie licząc że będą mieć pracę odpowiednią dla człowieka z wyższym wykształceniem.
Tak w sumie na spokojnie wam powiem, że nie za bardzo wiem na chuj się naśmiewać z humanistów.
I nie mówię tego sarkastycznie.
Samemu studiowałem chemię i mam chuja warty papier w ramce wiszący mi w sypialni jako ozdoba a w zawodzie pracy nigdy nie znalazłem. Raz trafiłem na ofertę i dymałem tam o 6 rano aby być pierwszym w kolejce. No i zaoferowano mi pracę 'kontrolera jakości' w fabryce leków pewnej firmy.
Praca za 2tyś na rękę a za zadanie było sprawdzać na taśmie czy każdy listek jest pełen i odrzucać te wybrakowane. Po chuju fest.
Teraz bez znajomości znaleźć dobrze płatną pracę po dowolnym kierunku to jak wstrzelić się przypadkiem w dupę własnym kutasem.
Humanista czy inżynier to jeden chuj gówno warty na rynku pracy.
Niby bezrobocie niskie w chuj ale przed napisaniem tego akapitu wszedłem na kilka portali z ofertami pracy aby sprawdzić co i jak.
No oferty po chuju zajebiste. 13-15zł/h brutto a niektóre miały jeszcze w opisach, że do tego atrakcyjne premie 100-200zł miesięcznie. Po chuju fest.
Jedyne co uważam za zjebany wybór studiów to te nowe kierunki w USA typu "Gender" (tak, są takie kierunki tam.)
No a wracając do istoty to powiedzcie mi jaką w POLSCE można mieć pracę po fizyce teoretycznej albo po filologii łacińskiej.
Pytanie zostawiam otwarte a jego celem jest aby pokazać, że nie tylko humany mają przesrane.
A Breaking Bad oglądałeś ? ;]
Tak w sumie na spokojnie wam powiem, że nie za bardzo wiem na chuj się naśmiewać z humanistów.
I nie mówię tego sarkastycznie.
Samemu studiowałem chemię i mam chuja warty papier w ramce wiszący mi w sypialni jako ozdoba a w zawodzie pracy nigdy nie znalazłem. Raz trafiłem na ofertę i dymałem tam o 6 rano aby być pierwszym w kolejce. No i zaoferowano mi pracę 'kontrolera jakości' w fabryce leków pewnej firmy.
Praca za 2tyś na rękę a za zadanie było sprawdzać na taśmie czy każdy listek jest pełen i odrzucać te wybrakowane. Po chuju fest.
Teraz bez znajomości znaleźć dobrze płatną pracę po dowolnym kierunku to jak wstrzelić się przypadkiem w dupę własnym kutasem.
Humanista czy inżynier to jeden chuj gówno warty na rynku pracy.
Niby bezrobocie niskie w chuj ale przed napisaniem tego akapitu wszedłem na kilka portali z ofertami pracy aby sprawdzić co i jak.
No oferty po chuju zajebiste. 13-15zł/h brutto a niektóre miały jeszcze w opisach, że do tego atrakcyjne premie 100-200zł miesięcznie. Po chuju fest.
Jedyne co uważam za zjebany wybór studiów to te nowe kierunki w USA typu "Gender" (tak, są takie kierunki tam.)
No a wracając do istoty to powiedzcie mi jaką w POLSCE można mieć pracę po fizyce teoretycznej albo po filologii łacińskiej.
Pytanie zostawiam otwarte a jego celem jest aby pokazać, że nie tylko humany mają przesrane.
Trzeba szukać od skutku a nie brać pierwsze lepsze gówno, jak masz papierek a pracodawca nie docenia to olać taką firmę. Jak jesteś po chemii zapraszam do mnie, wymagania: wiedza o węglowodorach na fest (alkany, alkeny, kraking, izomeria etc no wszystko na temat chemii nieorganicznej z naciskiem na technologię przetwarzania ropy naftowej), chociaż średnia znajomość języka norweskiego (podstawy+kilka chemicznych zwrotów i wsio) - reszta sama przyjdzie, na start byś miał 110zł/h, potem +20-30zł więcej po 2-3 latach (przeliczam na PLN). Czasami się pojawia oferta od nas na wszelakich stronach nie tylko PL.
Mi kiedyś koleś w pralni w polszy (nie wiedziałem co będę robić - jak pralnia to chyba coś "na poziomie") zaproponował 8 zł za godzinę, miałem brudne szmaty sortować. Myślałem, że typ żartuje...nie żartował - osoba z papierem, co ja kurwa jakiś seba po zawodówce wiec ten tego
Widać że jesteś debilem z płytkiej i mało lubianej rodziny miejskiej. Studia nie są po to żeby mieć pracę a się rozwinąć w danym kierunku. Ale co wy socjaliści możecie wiedzieć o życiu
Co ty pierdolisz ? Chuj ci z tego rozwoju jak, później masz problem związać koniec z końcem. Filozof się kurwa znalazł.
"Teraz bez znajomości znaleźć dobrze płatną pracę po dowolnym kierunku to jak wstrzelić się przypadkiem w dupę własnym kutasem. "
Absolutnie się nie zgadzam. Skończyłem dwa kierunki, podczas studiów napierdalałem po znajomych, rodzinie, gdzie popadło, a po studiach chodziłem od jednej fajnej firmy do drugiej z pytaniem o zatrudnienie. Teraz najlepsze - zajęło mi to TYDZIEŃ. Pracę dostałem u spoko kolesia, ale miałem robić coś, czego kompletnie nie chciałem. Szybko jednak udowodniłem, że mi zależy i dostałem takie stanowisko jakie chciałem.
Popracowałem kilka lat, ale firma się rozsypała, więc założyłem wraz z byłym szefem kolejną i dalej napierdalamy całkiem spoko hajs.
Zaczynałem od zera, nie miałem nic poza gruchotem od starego. Zero znajomości, zero hajsu. Teraz jestem łysiejącym tatuśkiem z uzależnieniem od Sadola, co jakiś czas zatrudniającym jakichś młodych szajbusów.
Tu sprawa okazuje się dosyć prosta, ponieważ albo przychodzą normalni ludzie, którzy chcą na pysk 2-3k i w miarę sukcesów dorabiają się lepszych pensji, albo przychodzą przegrywy z ego jak chuj murzyna z oczekiwaniami 5k-autosłużbowe-ajfonik-laptop, bo skończyli STUDIA, IM SIĘ NALEŻY.
Otóż ludzie, nikomu NIC się nie należy. Najpierw każdy musi udowodnić swoją przydatność.
Jak chcesz pracować to pracuj, po drugiej stronie biurka rozmawia z Tobą taki sam człowiek, który też był w takim wieku, więc nie pierdol o wymaganiach jak z tytułem magistra nie umiesz nawet poradzić sobie z tabliczką mnożenia (sic!) albo z przeliczaniem kwot netto/brutto.
Powiem Wam Sadole i Sadolki, że bardzo ciężko jest znaleźć dobrego pracownika. Dam Wam jednak rady jak szukać dobrej pracy:
1. Napisz szczere i prawdziwe CV oraz list motywacyjny.
Nie wpisuj NICZEGO, czego nie jesteś pewien. W relacjach z przyszłym przełożonym totalnym idiotyzmem jest zaczynanie od kłamstwa. Przed napisaniem listu zastanów się dobrze co chcesz robić, w czym jesteś dobry, a w czym słaby. Jeśli powiesz uczciwie, że jesteś dokładny, ale potrzebujesz kogoś do sprawdzenia swojej pracy - on to na pewno doceni.
2. Zrób rozeznanie w okolicy - przejedź się na rowerze albo idź z laczka po WSZYSTKICH firmach i zobacz jakie są możliwości. Nie idź na łatwiznę, pt. mam obok market, dużą fabrykę czy inny korpo-szajs. Oni Cię przemielą i wyplują - szkoda czasu. Zwróć uwagę na małe i średnie firmy o profilu, który Ci odpowiada. Potem wróć do domu i przeczytaj coś o nich, sprawdź co robią i kogo poszukują.
3. Dobrze się ubierz, musisz wyglądać tak, żeby ktoś chciał Cię wziąć z miejsca do siebie. Weź teczkę wydrukowanych papierów i walcz. Wybieraj godziny poranne lub późne popołudnia - wtedy jest najmniejsza szansa na odbicie się od klamki.
4. Po wejściu do firmy zawsze się przedstaw i powiedz uprzejmie, że chciałbyś porozmawiać z kimś na temat zatrudnienia, że wiesz co nieco o tej firmie i chciałbyś przestawić swoją osobę komuś decyzyjnemu. Jeśli Ci się poszczęści - ten ktoś będzie na miejscu i może się z Tobą umówi. Jeśli nie, zostaw swoje papiery i napisz na nich DLA KOGO je zostawiasz.
4'. ROZWIĄZANIE ALTERNATYWNE - poszukaj imprez targowych, na których pojawiają się firmy Cię interesujące i wykonaj pkt 4. podczas pierwszych dni targów. Nie będą mieli wtedy dużo czasu, ale z pewnością będzie to zauważone i pozytywnie docenione przez pracodawcę.
5. Teraz najważniejsze - jeśli ktoś chce z Tobą rozmawiać na pewno sprawdzi co masz do zaoferowania i poprosi Cię o propozycję wynagrodzenia. Przemyśl zawczasu ile hajsu chcesz dostać na początek, ile po okresie próbnym, a ile docelowo. Przypomnij sobie podstawy swojej wiedzy z zakresu jakim możesz zajmować się w firmie. Jeśli nie znasz odpowiedzi na pytania zawsze możesz przekierować je na zagadnienia, które znasz najlepiej.
6. Negocjuj zaangażowaniem a nie kasą. Jeśli chcesz zarobić więcej ale ktoś nie chce Ci zapłacić zaoferuj większe zaangażowanie a nie niższe wynagrodzenie. Cenisz swoją pracę i musisz dać to do zrozumienia pracodawcy. Zależnie od stanowiska możesz zaoferować mnóstwo: od dodatkowych prac porządkowych, przez dodatkową robotę papierkową nawet do mycia i tankowania aut. Bądź kreatywny, to liczy się najbardziej.
7. Daj się jakoś zapamiętać - wróć następnego dnia, wyślij maila, zostaw list, cokolwiek. Poinformuj, że np. myślałeś jeszcze o Waszej rozmowie i pomyślałeś, że ... (nadaję się jeszcze do tego i tego, albo mam jeszcze taki i taki pomysł). To bardzo silne zagranie i jeśli dobrze to rozegrasz to masz pracę jak w banku.
8. Powodzenia, czekamy na takich!
Każdy kiedyś pracował za chujowe pieniądze, jak będziesz wybrzydzał na początku, to nie zrobisz doświadczenia i nie dostaniesz nigdy więcej pieniędzy.
Tak w sumie na spokojnie wam powiem, że nie za bardzo wiem na chuj się naśmiewać z humanistów.
I nie mówię tego sarkastycznie.
Samemu studiowałem chemię i mam chuja warty papier w ramce wiszący mi w sypialni jako ozdoba a w zawodzie pracy nigdy nie znalazłem. Raz trafiłem na ofertę i dymałem tam o 6 rano aby być pierwszym w kolejce. No i zaoferowano mi pracę 'kontrolera jakości' w fabryce leków pewnej firmy.
Praca za 2tyś na rękę a za zadanie było sprawdzać na taśmie czy każdy listek jest pełen i odrzucać te wybrakowane. Po chuju fest.
Teraz bez znajomości znaleźć dobrze płatną pracę po dowolnym kierunku to jak wstrzelić się przypadkiem w dupę własnym kutasem.
Humanista czy inżynier to jeden chuj gówno warty na rynku pracy.
Niby bezrobocie niskie w chuj ale przed napisaniem tego akapitu wszedłem na kilka portali z ofertami pracy aby sprawdzić co i jak.
No oferty po chuju zajebiste. 13-15zł/h brutto a niektóre miały jeszcze w opisach, że do tego atrakcyjne premie 100-200zł miesięcznie. Po chuju fest.
Jedyne co uważam za zjebany wybór studiów to te nowe kierunki w USA typu "Gender" (tak, są takie kierunki tam.)
No a wracając do istoty to powiedzcie mi jaką w POLSCE można mieć pracę po fizyce teoretycznej albo po filologii łacińskiej.
Pytanie zostawiam otwarte a jego celem jest aby pokazać, że nie tylko humany mają przesrane.
Facet ja nie wiem co Ty studiowałeś za chemię, albo gdzie. Inżyniera też chyba nie widziałeś. Z swojego doświadczenia wiem, że jak ktoś chce znaleźć pracę, to ją znajdzie, szczególnie, gdy ma wiedzę/zdolności techniczne.
Nie mam zamiaru Ci tu cisnąć, chwalić też się nie chcę. Po prostu trochę słabi mnie to gadanie o robocie. Zainteresuj się IT. Ja Mam doświadczenie niecałe 2 lata w zawodzie, 4500-5500 miesięcznie do ręki, na umowie o pracę (plus dupny zestaw socjalowy). Jak do połowy roku nie dostanę podwyżki, to pracę zmienię. Idź na programistę (.NET ma zajebiste branie), celuj w duże korporacje. Odpowiedzialność żadna, kasa fajna, a robota pełna kultura. I wcale nie jest to zawód z kosmosu, lata doświadczenia na starcie to zwykłe pierdolenie.
Załóż profil na goldenline/linkedin, wpisz cokolwiek, byleby profesjonalnie brzmiało, telefon sam zacznie dzwonić.
W zespole (programiści .NET, hurtownia danych) mam ludzi po uwaga:
- romanistyce
- bankowości
- filozofii
Może orłami nie są, ale robota jest. Wystarczy chcieć.
Pozdro.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów