Ciekawostka.
W USA niektórym psom wojskowym wymienia się zęby na tytanowe. Po takim upgrade są w stanie przegryźć metal i kamizelkę kuloodporną. Jeden ząb kosztuje około $2000 i ma nie powodować żadnego uszczerbku na zdrowiu psów. Za to na zdrowiu wroga jak najbardziej - ugryzienie takim błyszczącym ząbkiem ma się równać "czterem jednoczesnym dźgnięciom bone crusherem [nie wiem, jaka jest polska nazwa]".
Nowe zęby nie są jednak tak stabilne jak prawdziwe - łatwiej się uszkadzają czy wypadają przy ugryzieniu, nic też nie chroni psich dziąseł podczas przegryzania stali.
Obecnie w armii amerykańskiej służy kilka tysięcy takich psów. Brały udział np. w akcji zabicia Bin Ladena. Zazwyczaj zwierzęta te mają też inne gadżety, jak doggles czy specjalne pancerze ochraniające ważne organy.
Podobno zęby te zakłada się tylko w przypadku utraty tych "oryginalnych", więc nie uważam tego za męczenie zwierząt (chociaż znając USA...). Zresztą, podczas drugiej wojny światowej robili psom gorsze rzeczy.
Sadystyczne w chuj