Hah akurat przed chwilką skarmiłem moje węże, dziś pojadły - samiczka boa ok 7-8kg i samczyk pyton ok 5kilo, więc pochłaniają nieco większe gabarytowo gryzonie.
Co do samego karmienia- radzę się zastanowić nad mrożonymi gryzoniami, blister 15 sztuk takich szczurków czy myszek wychodzi dużo taniej od żywca, w dodatku odpadają problemy z przetrzymywaniem dodatkowych zwierzaków. W moim wypadku taki blister starcza na miesiąc i jest zbawienny ponieważ w miejscu klatek mam teraz hodowlę świerszczy. Raz po targach udało mi się za niewielką cenę zakupić ponad 50 sztuk mrożonego gryzonia - zapas na kilka miesięcy, no niestety cała dolna szuflada zajebana ale nie śmierdzi i jest hermetycznie zapakowane.
Żeby nie było że trudno dostać - jestem z lublina, a to ponoć zaścianek naszego pięknego kraju, a mam dostęp do mrożonek praktycznie kiedy mam ochotę.
Kolejna sprawa raz dostałem - w spadku- kilka myszek i jakieś szczurki, wrzuciłem jedną niepozorną myszkę mojej spilocie(kto kojarzy ten gatunek zapewne wie ile to może kosztować, ale nieważne) no i taki pan myszek został złapany tak niefortunnie że gadzina trafiła go bliżej dupy niż dajmy na to grzbietu no i gdyby nie moja interwencja taki pan myszek wygryzłby dziurę w głowie mojej spilotki co za pewne nie skończyło by się happy endem. Dlatego na wypadek nagłego żywca zawsze mam w pogotowiu butle z CO2 - do kupienia w zoologicznym(również polecam, na wypadek dużych agresywnych szczurów)
Znajomy miał podobną przygodę tyle że szczurek wyczyścił zawartość głowy jego lampropeltisa <- też taki wunsz.
Kończąc wypowiedz jeszcze opierdolę - gdzie do chuja jest basen dla węża ja się pytam?!
To tyle. Dziękuję za uwagę
aha hejterowych postów powyżej nawet nie czytam bo nie lubię sobie podnosić ciśnienia w tak ładny dzień.