BongMan napisał/a:
Gdybym miał władzę, to gdyby ktoś umarł w szpitalu z winy lekarzy, to:
1. Lekarz bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć pacjenta - kara śmierci. Jeśli ktoś z rodziny zmarłego by chciał, może brać czynny udział w egzekucji jako kat lub jego pomocnik.
2. Ordynator szpitala - dożywocie w łagrze, nie w więzieniu w telewizją, ciepłymi obiadkami, siłownią i pingpongiem.
3. Lekarze i personel pośrednio odpowiedzialny - dożywocie lub 25 lat (w łagrze oczywiście), w zależności od stopnia w którym się do śmierci pacjenta przyczynili.
4. Cały majątek wyżej wymienionych skonfiskowany, połowa na odszkodowanie dla rodziny zmarłego, druga połowa na sprzęt dla szpitali.
Gdyby tak było, to wzięłyby się skurwysyny do roboty i nie wykańczaliby specjalnie pacjentów. Kilka lat i mamy najlepszą służbę zdrowia na świecie. Podobne rozwiązania przenieść do innych struktur państwowych - kilka lat i mamy najlepiej funkcjonujący kraj na świecie, bez korupcji, złodziejstwa, partactwa i wszelkich innych patologii.
Bongman tyś krótkowzroczny, wszystko wiedzący, mający złoty plan, debil, drący ryja o wszystko tylko jesteś. Jak zobaczę na głównej albo na hardzie że cię jakiś ratrak wessał i przemielił, to kurwa będę to oglądać codziennie rano i przed spaniem, dla przywrócenia wiary że jakaś być może siła wyższa ma jeszcze możliwość naprawy tego świata...
Oboje moich rodziców są lekarzami i z ojcem widuje się 3 wieczory w tygodniu, bo tak to cały czas zapierdala na półtora etatu do szpitala, mając 7 dyżurów po 12h w tygodniu + gabinet prywatny. Co drugi weekend jeździ na 2 dni do Polskiej przychodni w Londynie, leczyć kretynizm Angielskiej medycyny i w ciągu tych dwóch dni w Anglii zarabia więcej niż przez te całe pieprzone 2 tyg w szpitalu. W dyżurce, dyrektor szpitala, nie pozwala lekarzom przynieść własnego radia czy telewizorka, żeby móc odpocząć jak nie ma "ruchu" (pomijając że fakt, że wszystko co jest na wyposażeniu dyżurki zostało zakupione w 95% przez lekarzy za ich własne prywatne pieniądze, z wyjątkiem 2 krzeseł i stolika, a i tak to co przynoszą jest wpuszczane w koszty szpitala). Generalizujesz wszystkich do jednego wora, nie mając pojęcia jak sprawy się mają. Moja matka, przyjmowała na NFZ jeszcze 2 lata temu, ale żeby mogła przyjmować dalej musi uzyskać kontrakt z NFZ i otrzymać pewną pulę punktów na konkretne zabiegi. Ale otrzymanie kontraktu to nie taka bagatelna sprawa jak kupno biletu za granice. Co roku rozgrywa się konkurs i każdy gabinet, szpital, przychodnia może dostać inną pulę punktów niż w poprzednim. Przekroczenie danej puli punktów powoduje problemy dla lekarzy/instytucji, gdyż mogą zostać naliczone kary itp. To głównie z tego się biorą kolejki do lekarzy, a nie z tego, że wszyscy lekarze mają wszystkich w dupie. Ale wracając do rozdysponowywania punktów przez NFZ. Moja matka otrzymała Całą masę punktów na wyrobienie konkretnych jakichś tam zabiegów (nie pamiętam co to już tam było), ale wiedziała, że jak by nawet dopłacała, to by nie była wstanie tylu pacjentów urobić ze względu na mały "popyt", więc zlała NFZ i teraz w prywatnym gabinecie przyjmuje prywatnie, a w przychodni na NFZ. Nie bronie tu wszystkich lekarzy, bo znam wielu dupków i słyszę od znajomych lekarzy co się dzieje i jak bywa, ale to twoje banalne podejście "pacjent zmarł - lekarz umrze" jest idiotyzmem. Wtedy nie miał byś wcale służby medycznej - tylko prywatnie z podpisaniem klauzury "na własną odpowiedzialność", a wtedy by się dopiero działo z takimi przypadkami kiepskich lekarzy. Poza takie sprawy są nagłaśniane przez media, co daje pewną etykietę, ale niestety nie konkretnemu pacanowi, tylko znów ogółowi. Jak ktoś ciota, czuje się poszkodowany, a nie potrafi się odnieść do Rzecznika Praw Pacjenta to jest tak samo winny jak ten lekarz, że nie tępi takiego gówna. Poza tym takie sprawy nie kończą się na samej nagonce medialnej czy tym podobnym. Jeśli zgłoszony zostanie wniosek, toczone jest postępowanie prawne i wtedy dochodzi się czy lekarz dobrze postąpił, czy nie. Czy przedstawiciel sądu dostanie w łapę i przypadkiem "zgubi" materiał dowodowy to już inna sprawa.
Taki z ciebie chojrak Bongman? To może taksówkarzy też na sybir ześlesz w twoim Złotym Państwie tyranii, jak się zagapi? Albo Sprzątaczkę jak nie wyciśnie mopa? Chociaż ja proponuję wprowadzić raczej zsyłkę dla wcześniej wspomnianych "krótkowzrocznych, wszystko wiedzących, mających złoty plan, debili, drących ryja o wszystko".