Ostatnio pojawiają się bardzo ciekawe tematy na temat istnienia i nie istnienia Boga albo boga (w szczególności Boga bo jest najbardziej znaną postacią więc też tutaj będzie najwięcej o nim)
Tych co zdecydowali się przeczytać to (to po pierwsze przeczytaj do końca , proszę o jedno - jest to mój osobisty pogląd na całą tą wiarę i wasze komentarze na temat jaki jestem popieprzony, mało mnie interesują.
Na początek przytoczę ciekawy zakład Pascala
"lepiej jest wierzyć, bo jeżeli Bóg istnieje to dużo po śmierci zyskamy, a jak nie istnieje to nic nie stracimy, natomiast jak nie wierzymy a Bóg istnieje to po śmierci wiele możemy stracić"
Najbardziej udokumentowaną religią jak dotychczas wiadomo jest Buddyzm. Nie dziwne, życie Buddy jest dosyć mocno poparte faktami.
Wiara chrześcijańska jest poparta super ekstra dużą ilością tekstów, bliżej nieznanych autorów, których to teksty są również słowem przewodnim w tej religii. Istnieje jednak mały problem ze starym i nowym testamentem. Stary testament ukazuje Boga o charakterze człowieka u władzy (poddaje przypadkowych wiernych próbom gdzie np każe złożyć sobie ofiarę z synka). Natomiast nowy ukazuje perfekcje istnienia Jezusa , Maryi i Jezusa (przecież to jeden Bóg w 3 osobach boskich).
Teraz tutaj zadaję sobie pytanie na temat innych religii, z tego powodu że dosyć lubię czasy starożytne.
Czemu nikt teraz nie wierzy w bogów ze starożytnego Egiptu? Przecież faraonowie żyli i po śmierci stawali się bogami.
Czemu nikt nie wierzy jeszcze w Zeus'a i jego dzieci? Przecież to było wyjaśnienie wszystkich zdarzeń jakie w tamtym okresie się działy!
Tutaj właśnie jest ten haczyk. WIEDZA.
Aktualnie jest dużo ateistów ponieważ wiedza wypiera dużą ilość zdarzeń, o których ciemny lud nie miał bladego pojęcia czemu tak się dzieje.
Na przykład kapłani w starożytnym Egipcie przepowiadali sobie zaćmienie słońca i udawali że właśnie to oni to wywoływali tak samo ważne wtedy dla rolników wylewy Nilu.
Problem polega na tym że już nie potrzebujemy boga piorunów lub mórz i oceanów.
W średniowieczu tworzono wszystko dla Boga. Tworzono i zabijano. Chrześcijanizm ma za sobą ogromne mordy ludności na świecie. Teraz mamy muslimów którzy właśnie przeżywają swoje średniowiecze. Chcą wywalczyć na innych aby wierzyli w swoja wiarę!
Przykazania dostał Mojżesz na górze Synaj.
Gdzie ciemnota ludzka w średniowieczu (inaczej tego nazwać się nie da) musiała mieć jakiś cel w życiu (wieczne zbawienie), trzeba było również doprowadzić do tego żeby się nie buntowali, to kapłani manipulowali tępakami tak aby pozostali w swojej płytkiej świadomości dalej i nie musieli się edukować. Ta właśnie manipulacja sprawiała że u władzy (nie mówię tutaj o królach tylko o władzy jako kościół) byli ludzie którzy prowadzili tą ciemną masę tak jak sami tego chcieli.
Z czasem podczas każdorazowego przejścia epoki z tzw nic nie wnoszącej do poprawy jakości życia i świata (typu średniowiecze) do Renesansu gdzie edukacja była najważniejsza, zaczęli rezygnować z wiary w Boga.
Problem w tym że mamy teraz taka technologie i wiedzę że wiara w boga jest nagminnie odrzucana. Nie dziwie się bo wszystko to co było napisane w Piśmie Świętym zostało obalone, albo podważone lub obalone naukowo.
Faktem jest że problemem jest ewolucja w która praktycznie wielu nie wierzy, dlatego pozostają przy Bogu i naciągaczach w nowych BMW.
Problemem jest życie po śmierci. Wiara w życie po śmierci ma skłaniać ludzi do bycia dobrymi i uczciwymi obywatelami, aby móc trafić do nieba (niebo praktycznie zostało również obalone - przez Kopernika . Teraz mamy prawa których większość przestrzega bo wiedza i inteligencja, powodują że ma to sens aby nie być złym dla kogoś bo może źle się to skończyć (to również był powód w średniowieczu dla biedoty aby miała jakiś cel w życiu).
Jedna sprawa mnie irytuje. Jak wyżej napisałem wiara w Boga u naszych przodków w czasach brudu, spowodowała wojny (drogi krzyżowe) i również masę śmierci. Teraz wszystkie te Allah Akabry robią to samo co kiedyś chrześcijanie - zabijają dla swojej religii ponieważ ich Bóg jest prawdziwym lepszym Bogiem. Nie bronie ich w żadnym wypadku, nasi przodkowie byli bardzo mało cywilizowani w porównaniu do teraz, co wydaje mi się że to wszystko przez to że większość (jak nie wszyscy) amatorów kóz jest głupia i bardzo ale to bardzo podatna na manipulacje. Wiec wydaje mi się że narzucanie wiary komuś jest szkodliwe (szczególnie ateistom gdzie ich niewiara jest aktualnie najbardziej potwierdzona - nie licząc Buddyzmu który jest bardziej powodem (do osiągnięcia odpowiedniego stanu ducha), niż religią). Na koniec powiem że też zamykam drzwi świadkom jechowych bo ja im do domu nie wchodzę i nie mówię że mają wierzyć w Zeusa bo ostatnio mocno uderza piorunami i powinni złożyć ofiarę ze swojego kota i syna.
Osobiście dla ciekawskich, ja wierze w Boga (tak jak napisałem u góry, przez zakład Pascala mogę wiele zyskać, a nic nie stracić) ale moja wiara nie jest wiarą w ten beznadziejny biznes przykryty kościołem o nazwie kościół.
Tych co zdecydowali się przeczytać to (to po pierwsze przeczytaj do końca , proszę o jedno - jest to mój osobisty pogląd na całą tą wiarę i wasze komentarze na temat jaki jestem popieprzony, mało mnie interesują.
Na początek przytoczę ciekawy zakład Pascala
"lepiej jest wierzyć, bo jeżeli Bóg istnieje to dużo po śmierci zyskamy, a jak nie istnieje to nic nie stracimy, natomiast jak nie wierzymy a Bóg istnieje to po śmierci wiele możemy stracić"
Najbardziej udokumentowaną religią jak dotychczas wiadomo jest Buddyzm. Nie dziwne, życie Buddy jest dosyć mocno poparte faktami.
Wiara chrześcijańska jest poparta super ekstra dużą ilością tekstów, bliżej nieznanych autorów, których to teksty są również słowem przewodnim w tej religii. Istnieje jednak mały problem ze starym i nowym testamentem. Stary testament ukazuje Boga o charakterze człowieka u władzy (poddaje przypadkowych wiernych próbom gdzie np każe złożyć sobie ofiarę z synka). Natomiast nowy ukazuje perfekcje istnienia Jezusa , Maryi i Jezusa (przecież to jeden Bóg w 3 osobach boskich).
Teraz tutaj zadaję sobie pytanie na temat innych religii, z tego powodu że dosyć lubię czasy starożytne.
Czemu nikt teraz nie wierzy w bogów ze starożytnego Egiptu? Przecież faraonowie żyli i po śmierci stawali się bogami.
Czemu nikt nie wierzy jeszcze w Zeus'a i jego dzieci? Przecież to było wyjaśnienie wszystkich zdarzeń jakie w tamtym okresie się działy!
Tutaj właśnie jest ten haczyk. WIEDZA.
Aktualnie jest dużo ateistów ponieważ wiedza wypiera dużą ilość zdarzeń, o których ciemny lud nie miał bladego pojęcia czemu tak się dzieje.
Na przykład kapłani w starożytnym Egipcie przepowiadali sobie zaćmienie słońca i udawali że właśnie to oni to wywoływali tak samo ważne wtedy dla rolników wylewy Nilu.
Problem polega na tym że już nie potrzebujemy boga piorunów lub mórz i oceanów.
W średniowieczu tworzono wszystko dla Boga. Tworzono i zabijano. Chrześcijanizm ma za sobą ogromne mordy ludności na świecie. Teraz mamy muslimów którzy właśnie przeżywają swoje średniowiecze. Chcą wywalczyć na innych aby wierzyli w swoja wiarę!
Przykazania dostał Mojżesz na górze Synaj.
Gdzie ciemnota ludzka w średniowieczu (inaczej tego nazwać się nie da) musiała mieć jakiś cel w życiu (wieczne zbawienie), trzeba było również doprowadzić do tego żeby się nie buntowali, to kapłani manipulowali tępakami tak aby pozostali w swojej płytkiej świadomości dalej i nie musieli się edukować. Ta właśnie manipulacja sprawiała że u władzy (nie mówię tutaj o królach tylko o władzy jako kościół) byli ludzie którzy prowadzili tą ciemną masę tak jak sami tego chcieli.
Z czasem podczas każdorazowego przejścia epoki z tzw nic nie wnoszącej do poprawy jakości życia i świata (typu średniowiecze) do Renesansu gdzie edukacja była najważniejsza, zaczęli rezygnować z wiary w Boga.
Problem w tym że mamy teraz taka technologie i wiedzę że wiara w boga jest nagminnie odrzucana. Nie dziwie się bo wszystko to co było napisane w Piśmie Świętym zostało obalone, albo podważone lub obalone naukowo.
Faktem jest że problemem jest ewolucja w która praktycznie wielu nie wierzy, dlatego pozostają przy Bogu i naciągaczach w nowych BMW.
Problemem jest życie po śmierci. Wiara w życie po śmierci ma skłaniać ludzi do bycia dobrymi i uczciwymi obywatelami, aby móc trafić do nieba (niebo praktycznie zostało również obalone - przez Kopernika . Teraz mamy prawa których większość przestrzega bo wiedza i inteligencja, powodują że ma to sens aby nie być złym dla kogoś bo może źle się to skończyć (to również był powód w średniowieczu dla biedoty aby miała jakiś cel w życiu).
Jedna sprawa mnie irytuje. Jak wyżej napisałem wiara w Boga u naszych przodków w czasach brudu, spowodowała wojny (drogi krzyżowe) i również masę śmierci. Teraz wszystkie te Allah Akabry robią to samo co kiedyś chrześcijanie - zabijają dla swojej religii ponieważ ich Bóg jest prawdziwym lepszym Bogiem. Nie bronie ich w żadnym wypadku, nasi przodkowie byli bardzo mało cywilizowani w porównaniu do teraz, co wydaje mi się że to wszystko przez to że większość (jak nie wszyscy) amatorów kóz jest głupia i bardzo ale to bardzo podatna na manipulacje. Wiec wydaje mi się że narzucanie wiary komuś jest szkodliwe (szczególnie ateistom gdzie ich niewiara jest aktualnie najbardziej potwierdzona - nie licząc Buddyzmu który jest bardziej powodem (do osiągnięcia odpowiedniego stanu ducha), niż religią). Na koniec powiem że też zamykam drzwi świadkom jechowych bo ja im do domu nie wchodzę i nie mówię że mają wierzyć w Zeusa bo ostatnio mocno uderza piorunami i powinni złożyć ofiarę ze swojego kota i syna.
Osobiście dla ciekawskich, ja wierze w Boga (tak jak napisałem u góry, przez zakład Pascala mogę wiele zyskać, a nic nie stracić) ale moja wiara nie jest wiarą w ten beznadziejny biznes przykryty kościołem o nazwie kościół.