Cztery lata temu 11-letni Marcin zginął pod kołami samochodu. Prowadził ksiądz, ten sam, który dwa lata wcześniej udzielał chłopcu pierwszej komunii. Choć duchowny został uniewinniony przez sądu dwóch instancji, rodzice Marcina walczą dalej. Teraz sprawą zajmie się już Sąd Najwyższy.
, mhm. Piwo za wonhy ojtza.
To że prawo nie tylko w Polsce, ale na całym świecie
jest niesprawiedliwe wiedzą wszyscy i gówno tutaj ma do rzeczy krzyż księża czy cały kościół. Jakby to burmistrz, sędzia czy urzędnik ze znajomościami prowadził byłoby to samo. Przestańcie TVN oglądać i zacznijcie myśleć o tym co się wokół was dzieje pieprzone zombie!
Prawdopodobnie tego księdza uratowało to ,że kierował tamtejszym Caritasem i był znany,pewnie też lubiany przez niektórych. To,że dzieciak przejeżdżał na rowerze po pasach to w sumie nic dziwnego - niestety sporo osób tak robi.
kierowca jechał za szybko, a gnojek chciał PRZEJECHAĆ ROWEREM przez PRZEJŚCIE dla PIESZYCH - winni są oboje - rowerzysta zniszczenia samochodu, a kierowca śmierci rowerzysty - . To że prawo nie tylko w Polsce, ale na całym świecie
jest niesprawiedliwe wiedzą wszyscy i gówno tutaj ma do rzeczy krzyż księża czy cały kościół. Jakby to burmistrz, sędzia czy urzędnik ze znajomościami prowadził byłoby to samo. Przestańcie TVN oglądać i zacznijcie myśleć o tym co się wokół was dzieje pieprzone zombie!
