Znajoma pracuje jako pani przedszkolanka. Pewnego dnia zostałam poproszona przez ową koleżankę, abym poszła z nią i jej podopiecznymi na wycieczkę do straży pożarnej jako "obstawa" i pomoc w ogarnianiu całej gromadki. Kiedy już byłyśmy już na miejscu pokazywałyśmy dzieciakom wraz z panem strażakiem różne pierdoły. W pewnym momencie podeszłam do rury strażackiej w celu wytłumaczenia do czego owa służy. Kiedy złapałam za rurę i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć jeden ze strażaków wychylił się przez "dziurę" na górze i krzyknął na cały regulator "Zenek! włącz muzykę". Dobrze, że dzieciaki nie zajarzyły o co chodzi...
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis