Ej powiem wam coś w tajemnicy ale cicho bo tym jednym prostym trikiem sprawiłem, że nienawidzą mnie mechanicy.
Nie wyskakuję nigdy nikomu na czołówkę podczas wyprzedzania i możecie mi wierzyć na słowo albo nie, ale jeszcze żyję i nawet jeśli w życiu zdarzyło mi się nie dojechać gdzieś na konkretną godzinę to z tego powodu jeszcze nie wydarzyło się do tej pory jeszcze nic takiego co by drastycznie pogorszyło moje życie.
Dlatego nigdy nie zrozumiem osób które to robią. Czy faktycznie było coś tak kurewsko pilnego w czyimś życiu gdzie tak ryzykowny manewr miał pozytywny wpływ na czyjekolwiek zdrowie albo życie? Pomijam oczywiście wszelkiej maści strażaków, karetki itp.
Życie i zdrowie nie jest warte tych paru sekund albo minut, które oszczędzimy. Ostatnio miałem ważne spotkanie i wszędzie jakieś objazdy. Wiedziałem, że nie ma bata abym zdążył jak okolicy nie znam a gps nie wie o remontach. Chuj, spóźniłem się 4 minuty i tyle. Nikt mnie nie zabił z tego powodu a nawet jakbym pajacował na drodze to w najlepszym wypadku może bym na styk przyjechał. MOŻE.