492
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
9 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
Taki sport, czy wygrasz czy przegrasz to i tak szacunek przeciwnikowi się należy.
trochę krwi i dzieci już mają koszmary... 
Paznokciem mu rozciął 
bólu nie odczuł, bo adrenalina robi swoje.
ten co krzyczał na harda pewnie by zemdlał jakby zobaczyl to z bliska na wlasne oczy
ten co krzyczał na harda pewnie by zemdlał jakby zobaczyl to z bliska na wlasne oczy
Teraz można ruchać go w czoło
japamparam napisał/a:
A te piłkarskie cipki na boisku płaczą jak się wywrócą hahaha
Nie płaczą z bólu, tylko próbują nabrać sędziego, zyskując trochę czasu dla własnej drużyny, osłabiając przeciwnika lub dostając rzut wolny. Kurwa, jak mnie denerwuje takie pierdolenie.
Skoro w jednym sporcie chodzi o nawalanie się po ryju, to wiadomym jest, że koleś nie położy się symulując na ziemi, bo wpierdol to główny cel całej zabawy. W piłce nożnej chodzi o piłkę nożną, więc piłkarze wykorzystują większość fizycznych kontaktów.
A tak btw. chuja wiesz jak to jest dostać wkrętami po nodze, więc zamknij buźkę i wracaj do kwejka.
rozciecie wielkie ale Valesquez po ostatniej walce bardziej dokrwawil silve no i rozciecie POliczka dosc duze o Lesnara piekny sport dla twardzieli
Rozcięty łuk brwiowy to na prawdę ciekawe przeżycie. Bijesz się, bijesz, łapiesz cios którego nawet nie czuć i nagle "Czerwona mgła zasnuwa oczy". Co najwyżej w twarz jakoś cieplej się robi.
Można rzecz, jak w jakiejś strzelance po otrzymaniu obrażeń normalnie, "ekran" się krwią zalewa.
Niestety, później straciłem kontakt wzrokowy z przeciwnikiem i już nie było tak wesoło. Acz większych obrażeń nie otrzymałem, właściwie skonczyło się na paru obitych dodatkowo żebrach, nic wielkiego
Można rzecz, jak w jakiejś strzelance po otrzymaniu obrażeń normalnie, "ekran" się krwią zalewa.
Niestety, później straciłem kontakt wzrokowy z przeciwnikiem i już nie było tak wesoło. Acz większych obrażeń nie otrzymałem, właściwie skonczyło się na paru obitych dodatkowo żebrach, nic wielkiego