" kiedyś pańszczyznę się w dwa dni opierdalało a 5 dla chłopa, poza tym pierwsze kilka lat nowo osiadły chłop był w ogóle z pańszczyzny zwolniony. W porównaniu z ZUSem to był podatkowy raj..."
Ta, ale czegoś takiego jak brukowana droga praktycznie nie było, edukacji w ogóle, mieszkałeś w chacie drewnianej bez prądu, wodociągu i ogrzewania i spałeś na wiązce słomy. A te 2 dni na panicza zapierdalałeś tylko za to, żeby Ciebie nie napierdalał batem po plecach. Co nie znaczy, że wciąż miał prawo to robić, bo go ząb bolał. Jak Ci się podoba takie życie, to weź wypierdalaj na Syberię, w Tajdze jak zamieszkasz, żadnej kontroli podatkowej nie spotkasz, nawet będziesz miał 0 podatków do końca życia. Nic tylko żyć w tym podatkowym raju.