1000 lat temu
Pierwsze próby kreowania preparatów chroniących przed chorobami przypominające dzisiejsze szczepionki można datować na 1000 lat temu w Indiach które od tamtego czasu pewnie nie ruszyły sie cywilizacyjnie do przodu zbytnio. Zdrapywano zmiany skórne przy ospie prawdziwej i podawano zdrowym ludziom by sie uodpornili. Jak sie domyślacie, metoda bardzo ryzykowna i najpewniej przyczyniła sie do rozprzestrzenienia tej choroby. Ale well, gdzieś trzeba zacząć
taki oto preparacik znaleziono
wiek XVIII
Tak, nie ominąłem zbyt wiele. Mimo wielu szalejących chorób po świecie, nikt nie wpadł na lepsze pomysły przez ten czas. Lekarze większość czasu zalecali przypadkowe terapie zgodne z lokalnymi zabobonami jak kamienie lecznicze, zioła czy modlitwy. Ale zajebiście przynajmniej wyglądali w tych maskach itp. Aż do 1796 gdy ojciec wakcynologii Edward Jenner nie wpadł na popierdolony pomysł. Zauważył że hodowcy bydła nie chorują na ospe prawdziwą więc podszedł do krowy, zdrapał jej strupa i zaaplikował chłopcu. Po jakimś czasie okazało sie że chłopiec jest odporny na ospe prawdziwą mimo dużego kontaktu z chorobą. Tak sie okazało że ospa krowia i ospa prawdziwa to kuzyni oraz są wystarczająco podobni by organizm sie nauczył jak z drugim walczyć po spotkaniu z pierwszym, A ospa krowia jest bardzo, bardzo łagodna z porównaniu z prawdziwą. Ostatni zanotowany przypadek to 1977 rok i w 1980 ogłoszono że wyrżnięto w pień tą chorobe.
tak sobie wygląda ospa prawdziwa, śmierć 30%, często blizny, ślepota i inne jako powikłanie
Lata późniejsze aż do dzisiaj...
Wielkim krokiem była szczepionka znanego i lubianego Ludwika Pasteura. Była to pierwsza która powstała w laboratorium, stosując metody ściśle naukowe. Szczepionka ta była przeciw cholerze kurcząt
Niektóre choroby które trzymamy w szachu dzięki szczepionkom to:
tężec
polio
odra
świnka
różyczka
wirusowe zapalenie wątroby typu B
tak wygląda niezaszczepiony pacjent jak nadepnie gołą stopą na np gwóźdź gdzie sobie lubi siedzieć tężec.Skurcz wszystkich mięśni a mięśnie pleców są silniejsze stąd charakterystyczny łuk. Śmierć następuje dość szybko, porażenie oddychania.
Dzisiaj
Żyjemy w czasach, porównując sie do np jeszcze 100 lat temu, niepojętego przepychu i bezpieczeństwa. Szansa na śmierć na chorobe zakaźną jest niesamowicie mała, ustępując chorobom spowodowanym przez nasz styl życia (choroby układu krwionośnego są pierwszą przyczyną śmierci w Polsce, prawie 50%). Nikt nie ma poczucia zagrożenia chorobą co powoduje że wielu ludzi podważa potrzebę istnienia szczepionek. Logika w tym jest taka że skoro w gniazdku jest prąd to po co elektrownia skoro ja nigdy prądu nie straciłem. Ale o tym później....
Ale jak to i co to???
Jak powstają szczepionki??? I w sumie co one dokładnie robią???? Aby to zrozumieć, musimy najpierw troszkę przynudzić was jak działa nasz układ odpornościowy. Muszę zaznaczyć- to będzie tak olbrzymie uproszczenie że aż sie płakać chce, ale mam nadzieje że starczy aby przybliżyć troche konceptów. Generalnie mamy wiele żołnierzyków którzy mają różne funkcje, bazofile limfocyty CK, B, T, makrofagi, mnóstwo. Kiedy mamy kontakt z np taką bakterią czy wirusem część naszych komórek po prostu siada i zaczyna wpierdalać to co im sie podoba. Mało efektywne ale przy drobnych zakażeniach daje rade. Lepsza odpowiedzią są przeciwciała. Ale co to? Na powierzchni naszych ,,wrogów" są tak zwane antygeny. Są to po prostu związki chemiczne które nasz układ odp. rozpoznaje i potrafi zaprezentować reszcie. Taka komórka bierze ten antygen i leci do miejsca tworzenia nowych komórek. Nowi żołnierze z tego rodzaju są tworzeni losowo, mając przypadkowe możliwości łączenia sie z antygenami. Więc wyrzyna sie ich w pień aż sie natrafi na takiego który umie wytworzyć przeciwciała przeciwko antygenom co są prezentowane przez innego żołnierzyka naszego co go przywiało z pola bitwy. Zaczyna sie klonowanie tego, produkcja przeciwciał, wpierdol tym złym i wogole sielanka i utopia. Później niektórzy żołnierze siadają i pamiętają jak to kiedyś było i dzięki temu wiemy jak walczyć gdy znowu sie ten sam wróg pojawi.
Więc jak sie robi szczepionkę?
Co roku praktycznie są nowe pomysły. Z obecnych należy wymienić:
żywe- zawierają naszą chorobe przed którą chcemy sie bronić, ale tak poturbowaną że ta nie jest w stanie sie rozwinąć, nasz organizm ją szybko pacyfikuje, ucząc sie jednocześnie jak z nią walczyć. One zwykle są tematem debat o odporności zbiorowej, bo często nie można ich podać osobom z osłabionym układem.
inaktywowane- takie gdzie podaje sie martwe choroby. Sam kontakt z ,,ciałami poległych" uczy organizm je rozpoznawać.
Podjednostkowe - zawierają tylko ten antygen, ten mały palec który służy nam później do odpowiedzi przeciw chorobie. Dzielimy na te które otrzymaliśmy z materiału biologicznego albo zrobiliśmy w laboratorium.
I wiele wiele innych... aż ciężko wymieniać, Przykładem niech będzie że teraz nad covidem między innymi pracuje sie żeby wziąc jego korone i nałożyć na adenowirusy, mniej zjadliwe wirusy, aby zrobić komuś przeziębienie które uodparnia na koroniarza.
TEORIE SPISKOWE
Na to wszyscy czekaliśmy. Wielka Big Pharma, Bill Gates światowy spisek i czipy zasilane pięć G. Najpopularniejsze chyba to:
1. Pan Wakefield
Ten o to pan jest totalnym skurwysynem (moja opinia, teraz fakty). W 1998 wiele prawników prowadziło sprawy przeciwko szczepionce MMR gdyż rodzice stwierdzili że ich bombelki zachorowały na autyzm tuż po niej. Zapewnili oni fundusze Andrzejkowi i jego 12 kolegom którzy przeprowadzili badanie na rekordowo małej liczbie pacjentów- uwaga uwaga całe 12 dzieci- których dobrali sobie dokładnie pod badanie, z 9 dzieci które ponoć miały autyzm chore było jedno, kilka miało zaburzenia rozwoju jeszcze przed podaniem szczepionki. Pech chciał że zostało to opublikowane w Lancet, renomowanej i do dzisiaj poważanej gazecie medycznej. Lancet do dzisiaj powtarza że to był błąd, kłamstwo manipulacja i że przeprasza za tą publikacje, 10 z co autorów próbując ratować twarz przyznało sie do manipulacji danymi oraz przyjmowania pieniędzy od prawników a pan Andrzej zwietrzył pieniążek nosem i do dzisiaj robi z siebie bojownika o wolnosc, którego opresjonuje big pharma dajaca z bliżej nieznanych nikomu powodów autyzm dzieciom.
Dużo ludzi myśli że jeśli zaszczepienie jest w dzieciństwie i autyzm diagnozuje sie w dzieciństwie to muszą być pozwiązane. Zostawiam tych ludzi z tym obrazkiem i słowami ,,korelacja nie oznacza przyczynowości"
2.Rtęć uuuuuu
Ciężko tu cokolwiek napisać. Związki rtęci a dokładniej tiomersal, były używane do konserwacji szczepionek aby np można było z jednej fiolki pobierać kilka razy, co niesamowicie obniża cene. Niestety ruchy proludzobójcze (antyvaxy) wywierały presje przez co dzisiaj już nie robi się raczej nowych szczepionek z tym związkiem, co zwiększa koszt gdyż każda dawka musi być trzymana w osobnej fiolce. MMMM kocham zapach gnijących ciał w afryce po łatwo zapobiegalnych chorobach bo cena skoczyła do góry i nie było stać rządu na szczepionke ))) no i oczywiście żadne badanie nie wykazało jakiejkolwiek zbieżności rtęci z autyzmem czy innymi chorobami W TAKICH ILOŚCIACH I METODZIE PODANIA. Wszystko i nic nie jest trucizną, zależy od innych czynników.
3. Złowieszczy wodorotlenek glinu
Strasznie fajna rzecz, stosowana jako adiuwant, czyli środek który powoduje zwiększoną reakcje organizmu w danym miejscu, przez co więcej komórek wchodzi w kontakt ze szczepionką i większa jej skuteczność. Pozwala na podawanie mniejszych dawek i rzadsze wkucia. Ale oczywiście pro wymarcie ludzkości stwierdzili że powodują nieporządane odczyny poszczepienne. Abstrahując od tego, że NOPy muszą zostać zgłoszone przez lekarza i nie widać istotnego powiązania między nimi a wodorotlenkiem, foliarze z rok temu prowadzili ,,badania" we włoskim ,,laboratorium" gdzie kłamali w prawie każdym zdaniu. Nie podali numeru badania, nie podali metodologii, nie napisali co dokładnie było próbką, mówili że użyto spektrometru masowego mimo że każdy kto miał kontakt z chemią i medycyną wie, że tego użądzenia nie używa sie do dużych cząsteczek bo nie daje żadnych przydatnych informacji i w sumie jest bezużyteczne. Ale oczywiście trąbili o tym w telewizji itp itd.
4.NOPy
W Polsce jako NOP można zgłosić wszystko. Praktycznie wszystko. W przeciągu roku zgłasza sie około ich 1000 a ciężkich kilka. Nie zarejestrowano w Polsce żadnego przypadku śmiertelnego. Pro koniec świata ludzie próbują naciągać śmierci z innych przyczyn jako poszczepienne jednak żadne badanie naukowe przestrzegające reguł metodologii naukowej nie potrafi jakoś tego potwierdzić. Peszek
Perfekcyjnym przykładem jak szkodliwi są ludzie którzy chcą zabijać chorobami innych ludzi (antyvaxy) jest krztusiec. W latach 70 stworzono kotrowersję w wielkiej brytanii na temat szczepionki na niego co spowodowało że w 1977 wyszczepialność spadła z 70% do 30% a następnie 3 epidemie tej choroby z 100 tysięcy zakażen i paredziesiąt śmierci dzieci. Bo rodzicom sie wydawało.
Już nie mówiąc o polio gdzie w 1996 kampania kick polio out of africa spowodowała wyszczepienie 50mln dzieci i spadek liczby chorych z 350 tysięcy na świecie do... 500 w 2001 roku. Niestety nie może być kolorowo i polityczni przywódcy w Afryce oskarżyli szczepionke o tak zwane chujwiecoalebardzozłajest i polio wróciło do rejonów gdzie już nie notowano nowych przykładów...
chory na polio. w raz z rozwojem choroby najpewniej sie udusi.
Podsumowując, tych co boją sie że szczepionka będzie za szybko zrobiona na covid i pewnie coś im sie stanie bo nie będzie skontrolowana: nie. Ciężko nawet sobie wyobrazić jak niesamowicie skomplikowane są procedury dopuszczające szczepionkę do użytku. Właśnie dlatego nie mamy nowych szczepionek aż epidamia/pandemia jebnie: nikt nie ma tyle pieniędzy by móc zainwestować w tak drakoniczny system sprawdzający by pod koniec sie okazało że jednak coś źle poszło i nie można tego sprzedać. Dzisiaj przynajmniej firmy zapierdalają mając garnek ze złotem przed oczami, co nie oznacza wcale że WHO, FDA czy EDA siedzą i walą konia.
To chyba będzie na dzisiaj tyle, jeśli ktoś ma jakieś pytania, z radością odpowiem w kom.