Co ciekawe, CBŚP zatrzymało ich w sądzie, gdzie odbywała się jedna z rozpraw w procesie, w którym są oskarżeni.
#świadek koronny
Co ciekawe, CBŚP zatrzymało ich w sądzie, gdzie odbywała się jedna z rozpraw w procesie, w którym są oskarżeni.
Tymczasem najbardziej znany w Polsce świadek koronny ds. grupy pruszkowskiej, Jarosław S. "Masa", nie doszedł do porozumienia z prokuratorem co do wysokości kary w ramach dobrowolnego poddania się jej za przestępstwa, które mu się zarzuca. Mowa m. in. o korupcji, oszustwach czy paserstwie. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Czym są służby specjalne i kto za nimi stoi, a także co łączy tych ludzi z prezydentem Bronisławem Komorowskim? - Właśnie te pytania najczęściej zadają Polacy Wojciechowi Sumlińskiemu, jednemu z najlepszych dziennikarzy śledczych w kraju. Człowiekowi, który wszedł tak głęboko w świat z pogranicza polityki i mafii, że omal nie przypłacił za zdobytą wiedzę własnym życiem. A jednak przetrwał i dziś ze zdwojoną siłą walczy z tymi, dla których Polska to tylko kawał sukna, z którego próbują rwać dla siebie jak najwięcej.
"...Przypomniała mi sie pewna historia, która krążyła po Pruszkowie przez długie lata jako anegdota, a wydarzyła sie naprawdę. Doskonale obrazuje ona podejście chłopców z "miasta" do seksu. Rzecz sie działa na Żbikowie, czyli w samym sercu pruszkowskiej patologii. Tam gdzie mało co zaskakiwało i wszystko było dozwolone. Otóż trzech facetów - mniejsza o ich personalia - przygadało sobie jakąś panienkę. większość dziewczyn ze Żbikowa doskonale wiedziała, ze jak facet sie nachla, a akurat nawinie sie płeć piękna, to bez pukanie sie nie obejdzie. Tak było i tym razem - goście mieli ochotę we trzech przelecieć "towar", ale nie wiedzieć czemu postanowili uprawiać bezpieczny seks. Ostatecznie od pani ze Żbikowa można to i owo złapać, wiec lepiej być przezornym. No, ale traf chciał, ze ani oni, ani ona nie mieli przy sobie gumek, a najbliższy kiosk był trochę za daleko i sytuacja wydawała sie patowa. Tak pięknie sie zapowiadało, a tu przez drobny szczegół cały plan mógł sie zaraz posypać. Ale chłopcy, wychowanie na dobranocce Pomysłowy Dobromir, znaleźli wyjście z kłopotu. Jeden z nich miał słone paluszki, wiec wysypali je na ziemie, celofanowa torebkę wykorzystali jako prezerwatywę. nawet nie wyobrażasz sobie, jak szeleściło, kiedy posuwali te dziewczynę. kiedyś zresztą robili solidne torebki - posłużyła wszystkim trzem. potem, przy wodzie, chwalili sie tym osiągnięciem przed całym Żbikowem. Nie pytaj, co sie stało z paluszkami. Tego nie wiem..."
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów