Przeczytałem ostatnio na sadisticu, jak kobiecina zabrała autostopowicza z tasakiem w kurtce. Podzielę się z Wami podobną historią, która nas spotkała. Do rzeczy:
W zeszłym roku jechaliśmy z kumplami na zawody strażackie z naszej OSP. Dzień był wyjątkowo paskudny, bo od rana ciągle padał deszcz. Trochę przymuleni tą pogodą, że nie dopisuje na zawody, jedziemy i widzimy na poboczu babcię, około 75 lat z dwoma siatkami, łapiącą "stopa". Kumpel, który prowadził wóz stwierdził, że strażakom nie wypada się nie zatrzymać i trzeba pomóc staruszce.
Ta zmoknięta wsiadła do auta i nie odezwała się ani słowem.
Kumpel ruszył i pyta się:
- To gdzie się pani zatrzymać?
Ta po chwili ciszy odpowiedziała:
-Chuj cię to obchodzi...
My z kumplem śmiechnęliśmy pod nosem, reszta w lekkim szoku, no ale nic, jedziemy dalej.
Po jakimś kilometrze, pojawił się pierwszy przystanek autobusowy. Kumpel, który prowadził, zatrzymał się i powiedział:
- To w takim razie pani sobie już tutaj wysiądzie.
Babunia wysiadła z samochodu i przeszła na drugą stronę ulicy znikając za blokiem.
Wszyscy zaczęliśmy rozkminiać o co mogło jej chodzić i po chwili zauważyliśmy, że babcia nie zabrała ze sobą siatek.
Kumpel zaglądnął do nich i wiecie co w nich było?
- A chuj Was to obchodzi.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Ale w końcu udało Ci sie złapać tego stopa?