Bardzo ciekawy wpis:
"Opowiem wam dziwną i zabawną, realistyczno-mityczną bajkę ateistyczną, w którą wierzą niektórzy dorośli ludzie. Bardzo dawno temu, jakieś 14 mld lat temu, w bliżej nieokreślonym czasie i miejscu zdarzył się, podobno samoistnie, Wielki Wybuch, tak nie wiadomo z czego, skąd i po co. Ale oczywiście to nie dzieło Boga, bo podobno Go nie ma. Wybuch ten nie wiadomo dlaczego spowodował powstanie Kosmosu: przestrzeni, czasu, energii, oddziaływania, niepoliczalnej ilości mgławic, galaktyk, gwiazd i planet, a wśród nich Drogi Mlecznej z naszym Układem Słonecznym. Ale oczywiście to wszystko „przypadkiem”, bo Boga oczywiście podobno nie ma. W tym Układzie jakieś 4,5 mld lat temu ukształtowała się, nie wiadomo dlaczego w tak idealnej odległości, jako trzecia od Słońca, maleńka kruszynka Ziemia, która nie wiedzieć po co i jak, jakoś tak sama stopniowo wytworzyła wokół siebie strefy ochronne, atmosferę oraz na swej powierzchni wodę czyli warunki sprzyjające życiu biologicznemu. Ale oczywiście to „przypadek”, bo Boga podobno nie ma. Na tej Ziemi nie wiadomo jak, parę miliardów lat temu, z chemicznej materii nieożywionej wytworzyła się ożywiona, najprostsze związki organiczne czyli oparte o wodę, światło słoneczne, białka i DNA, życie biologiczne. Jakoś tak podobno samoczynnie, bo Boga oczywiście podobno nie ma. Jednocześnie dzięki zdolności metabolizmu, fotosyntezy, rozmnażania się komórek, rozpoczął się fascynujący proces ewolucji, skutkujący wytwarzaniem się w atmosferze tlenu, potrzebnego do oddychania, oraz nieustannym powstawaniem coraz bardziej złożonych i skomplikowanych organizmów żywych, tworzących florę i faunę Ziemi. Ale to oczywiście tylko i wyłącznie „przypadek”, bo Boga podobno nie ma. Poważni uczeni są w stanie wyjaśnić mikroewolucję czyli zmiany wewnątrzgatunkowe, przystosowujące organizmy do zmiennych warunków środowiska, ale nie są w stanie wytłumaczyć racjonalnie prawami przyrody makroewolucji, skutkującej powstawaniem nowych gatunków roślin i zwierząt oraz skokowymi zmianami funkcji różnych organów w świecie zwierząt. Ci niepoważni tworzą na ten temat swoje pseudo naukowe bajki dla naiwnych, no bo oczywiście podobno Boga nie ma. Nieoczekiwanie proces ewolucji nie wiadomo dlaczego zakończył się jakieś pół miliarda lat temu, bo przestały pojawiać się nowe gatunki zwierząt i roślin, a zaczęła się era praczłowieka, która stopniowo przez kilkaset tysięcy lat, gdzieś ok. 200 tys. lat temu, doprowadziła do pojawienia się człowieka rozumnego - homo sapiens, który nie wiadomo dlaczego wyodrębnił się z jednego tylko gatunku istot człekokształtnych homo erectus - człowieka wyprostowanego, zaczął chodzić na dwóch nogach, podczas gdy inne podobne gatunki, jak i małpy, nie wiedzieć czemu, przestały ewoluować. No ale to chyba „przypadek”, bo oczywiście Boga podobno nie ma. Następnie ten homo sapiens „przypadkiem”, tak sam z siebie, wyrósł ponad inne istoty na Ziemi, zaczął się rozwijać, wykorzystywać wspaniałe nie wiadomo skąd zdolności mózgu, rozumować, odczuwać emocje, uczucia wyższe, organizować w grupy, plemiona, współdziałać, wytwarzać coraz bardziej złożone narzędzia, pracować, polować i tworzyć zalążki, a potem wyższe formy cywilizacji ludzkiej, z kulturą i sztuką. Częściowo znamy ją z wykopalisk, malowideł, pisma obrazkowego, a także z czasem coraz lepiej, z tekstów pisanych. Wszystko to z pewnością bez pomocy Boga, którego oczywiście podobno nie ma. Nawet Jezus, który objawił Boga-Ojca, został potraktowany jako niewiarygodny „przypadek”. Coś sporo tych „przypadków” w tej bajce. Niestety człowiek też coraz bardziej ze szkodą dla siebie ulegał niewidzialnej złowrogiej szatańskiej sile, która na pewno wie, że Bóg jest, ale stara się wszelkimi sposobami oszukać ludzi, że jest inaczej. Mogliby o tym opowiadać bez końca znawcy wojen i zbrodni oraz egzorcyści i wszyscy ci, których dzięki nim udało wyzwolić się z opętania. Ale to już inna „bajka”, nie dla cudaków............
Podsumowując: Teoria wielkiego wybuchu jak i teorie ewolucji można włożyć między bajki"
forum.cyberolesnica.pl/viewtopic.php?f=24&t=530
"Opowiem wam dziwną i zabawną, realistyczno-mityczną bajkę ateistyczną, w którą wierzą niektórzy dorośli ludzie. Bardzo dawno temu, jakieś 14 mld lat temu, w bliżej nieokreślonym czasie i miejscu zdarzył się, podobno samoistnie, Wielki Wybuch, tak nie wiadomo z czego, skąd i po co. Ale oczywiście to nie dzieło Boga, bo podobno Go nie ma. Wybuch ten nie wiadomo dlaczego spowodował powstanie Kosmosu: przestrzeni, czasu, energii, oddziaływania, niepoliczalnej ilości mgławic, galaktyk, gwiazd i planet, a wśród nich Drogi Mlecznej z naszym Układem Słonecznym. Ale oczywiście to wszystko „przypadkiem”, bo Boga oczywiście podobno nie ma. W tym Układzie jakieś 4,5 mld lat temu ukształtowała się, nie wiadomo dlaczego w tak idealnej odległości, jako trzecia od Słońca, maleńka kruszynka Ziemia, która nie wiedzieć po co i jak, jakoś tak sama stopniowo wytworzyła wokół siebie strefy ochronne, atmosferę oraz na swej powierzchni wodę czyli warunki sprzyjające życiu biologicznemu. Ale oczywiście to „przypadek”, bo Boga podobno nie ma. Na tej Ziemi nie wiadomo jak, parę miliardów lat temu, z chemicznej materii nieożywionej wytworzyła się ożywiona, najprostsze związki organiczne czyli oparte o wodę, światło słoneczne, białka i DNA, życie biologiczne. Jakoś tak podobno samoczynnie, bo Boga oczywiście podobno nie ma. Jednocześnie dzięki zdolności metabolizmu, fotosyntezy, rozmnażania się komórek, rozpoczął się fascynujący proces ewolucji, skutkujący wytwarzaniem się w atmosferze tlenu, potrzebnego do oddychania, oraz nieustannym powstawaniem coraz bardziej złożonych i skomplikowanych organizmów żywych, tworzących florę i faunę Ziemi. Ale to oczywiście tylko i wyłącznie „przypadek”, bo Boga podobno nie ma. Poważni uczeni są w stanie wyjaśnić mikroewolucję czyli zmiany wewnątrzgatunkowe, przystosowujące organizmy do zmiennych warunków środowiska, ale nie są w stanie wytłumaczyć racjonalnie prawami przyrody makroewolucji, skutkującej powstawaniem nowych gatunków roślin i zwierząt oraz skokowymi zmianami funkcji różnych organów w świecie zwierząt. Ci niepoważni tworzą na ten temat swoje pseudo naukowe bajki dla naiwnych, no bo oczywiście podobno Boga nie ma. Nieoczekiwanie proces ewolucji nie wiadomo dlaczego zakończył się jakieś pół miliarda lat temu, bo przestały pojawiać się nowe gatunki zwierząt i roślin, a zaczęła się era praczłowieka, która stopniowo przez kilkaset tysięcy lat, gdzieś ok. 200 tys. lat temu, doprowadziła do pojawienia się człowieka rozumnego - homo sapiens, który nie wiadomo dlaczego wyodrębnił się z jednego tylko gatunku istot człekokształtnych homo erectus - człowieka wyprostowanego, zaczął chodzić na dwóch nogach, podczas gdy inne podobne gatunki, jak i małpy, nie wiedzieć czemu, przestały ewoluować. No ale to chyba „przypadek”, bo oczywiście Boga podobno nie ma. Następnie ten homo sapiens „przypadkiem”, tak sam z siebie, wyrósł ponad inne istoty na Ziemi, zaczął się rozwijać, wykorzystywać wspaniałe nie wiadomo skąd zdolności mózgu, rozumować, odczuwać emocje, uczucia wyższe, organizować w grupy, plemiona, współdziałać, wytwarzać coraz bardziej złożone narzędzia, pracować, polować i tworzyć zalążki, a potem wyższe formy cywilizacji ludzkiej, z kulturą i sztuką. Częściowo znamy ją z wykopalisk, malowideł, pisma obrazkowego, a także z czasem coraz lepiej, z tekstów pisanych. Wszystko to z pewnością bez pomocy Boga, którego oczywiście podobno nie ma. Nawet Jezus, który objawił Boga-Ojca, został potraktowany jako niewiarygodny „przypadek”. Coś sporo tych „przypadków” w tej bajce. Niestety człowiek też coraz bardziej ze szkodą dla siebie ulegał niewidzialnej złowrogiej szatańskiej sile, która na pewno wie, że Bóg jest, ale stara się wszelkimi sposobami oszukać ludzi, że jest inaczej. Mogliby o tym opowiadać bez końca znawcy wojen i zbrodni oraz egzorcyści i wszyscy ci, których dzięki nim udało wyzwolić się z opętania. Ale to już inna „bajka”, nie dla cudaków............
Podsumowując: Teoria wielkiego wybuchu jak i teorie ewolucji można włożyć między bajki"
forum.cyberolesnica.pl/viewtopic.php?f=24&t=530