Coś w sam raz na niedzielne popołudnie z rodzinką.
Film mistrza makabry zza Odry - Jorga Buttgereita, powszechnie uznawany za jeden z najbardziej zwyrodniałych i najmocniejszych filmów gore w historii. Ale czego innego spodziewać się po facecie, który kilka lat wcześniej nakręcił słynnego Nekromantika
Sam obraz to mroczna, momentami psychodeliczna wręcz podróż wgłąb umysłu tytułowego bohatera Lothara Schramma - z pozoru szarego obywatela, a w rzeczywistości psychopatycznego mordercy. Najmocniejsze punkty to gęsty, sugestywny, niepokojący klimat, doskonała muzyka i naturalnie iście kapitalne sceny gore (jak na tak niszowe dzieło wykonane są naprawdę wybornie, Nekromantik się chowa).
Moim zdaniem to nie tylko najlepszy film w dorobku Buttgereita, ale również jeden z najlepszych filmów gore w ogóle. Kto nie widział niech nadrabia.