Szkocja, podobnie jak większość krajów Europy posiada w swojej historii kilka ciemnych kart, kilka wydarzeń haniebnych dla całego narodu. Bez wątpienia wydarzeniem takim jest rzeź w Glencoe.
Wydarzenie to miało miejsce 13 lutego 1962 roku w dolinie Glencoe, stąd nazwa. Dolina ta położona jest na wyżynach Szkocji, w regionie Strathclyde. Wodzowie klanów góralskich zostali przekupieni przez nowo utworzony rząd w Edynburgu aby zaakceptowali króla Wilhelma III. Gdy owi wodzowie jednak nie przyjęli łapówki wydano rozporządzenie, które mówiło, że ten kto do końca 1691 roku nie złoży przysięgi nowemu królowi będzie traktowany jak zdrajca. Wodzowie większości klanów, wierni swojemu przeświadczeniu mówiącemu o oddaniu władzy prawowitemu monarsze, jeden po drugim akceptowali władzę Wilhelma III.
Najdłużej z oddaniem honorów zwlekał niejaki Alastair Maclan, przywódca klanu MacDonaldów. Opieszałość Maclana wynikała nie tylko z wierności poprzedniemu królowi, Jakubowi VII, ale również ze względu na obecność na tronie królewskim rodu Campbellów, odwiecznych wrogów MacDonaldów. Ostatniego możliwego dnia, 31 grudnia 1691 roku Maclan przybył do garnizonu wojskowego w Fort William, aby tam złożyć przysięgę na ręce komendanta. Okazało się jednak, że ów komendant nie miał uprawnień do przyjmowania przysięgi, stąd Maclan złożył ją dopiero 6 stycznia 1692 roku. Rząd, szczególnie ród Campbellów jednak starali się wykazać, że Maclan złożył przysięgę o tydzień za późno, nie biorąc pod uwagę niedogodnie, które postawiono na jego drodze. Sami podsunęli Wilhelmowi rozkaz eksterminacji MacDonaldów z Glencoe.
1 lutego 1692 r. przybyła do Glencoe 2. kompania Pułku Piechoty Hrabstwa Argyll pod dowództwem kpt. Roberta Campbella. Podając jako pretekst przybycia wizytę u swej bratanicy, żony syna MacIana, kpt Campbell i jego żołnierze przez 12 dni korzystali z gościnności MacDonaldów. W międzyczasie inne oddziały miały zamknąć drogi ucieczki z doliny.
13 lutego rano żołnierze rozpoczęli masakrę zaskoczonych gospodarzy. Najprawdopodobniej zginęło 37 osób, w tym wódz klanu, dwie kobiety i dwoje dzieci, a wieś została spalona. Większość mieszkańców Glencoe zdołała uciec w góry, gdzie z głodu i mrozu zginęło ok. 40 osób, w większości kobiet i dzieci.
Wieść o zbrodni obiegła szybko góry Szkocji, a dzięki jakobickim pamfletom także całą Europę.
Rządy w Londynie i Edynburgu starały się bezskutecznie zatuszować sprawę. Zaprzeczono osobistemu rozkazowi króla nakazującemu masakrę, a całą winą obarczono Johna Dalrymple. Jedyną konsekwencją, jaką poniósł, była krótkotrwała utrata stanowiska członka rady. Robert Campbell otrzymał po tygodniu od masakry awans na majora.