

27-letni młody mężczyzna pracujący w Singapurze zainteresował się reklamą pożyczki na facebooku, a następnie skontaktował się z pożyczkodawcą o imieniu Darren aby zapytać o jego kwalifikowalność do pożyczki. W międzyczasie pan Tan podał jedynie swoje imię i nazwisko oraz numer telefonu, ale nie zgodził się na pożyczenie pieniędzy. Pomimo tego i tak wpadł w kłopoty gdy druga strona siłą dokonała przelewu na jego konto, a następnie zaczęła go nieustannie nękać łącznie z jego rodziną.
Pani Tsang z Ipoh w stanie Perak (Malezja) powiedziała że jej syn był nękany i zastraszany przez singapurskiego lichwiarza po tym, jak odmówił kontynuowania z nim transakcji. W ciągu zaledwie dwóch tygodni jego dom w Ipoh został pięciokrotnie zaatakowany bombami benzynowymi, a pies jego rodziny został podpalony.
Napastnicy nakręcili nawet film z podpalenia i wysłali go do ofiary grożąc: "To (spalenie psa) to dopiero początek, będziesz następny!".
Niespodziewanie, 17 marca otrzymał trzy przelewy na łączną kwotę 300 singapurskich dolarów bez wyraźnego powodu, z załączonymi trzema pokwitowaniami przelewu z DBS Bank w Singapurze, twierdząc, że transakcja została ustalona. Zauważywszy, że coś jest nie tak, pan Tan zwrócił 300 S$ wraz z dodatkowymi 200 S$ w dniu 20 marca i zablokował numer drugiej strony.
Pan Chan był zaskoczony, gdy druga strona nie tylko odmówiła przyjęcia zwrotu pieniędzy, ale także przelała kolejne 500 S$ z innego konta, a następnie kontynuowała nękanie go pod innym numerem, grożąc zemstą na jego rodzinie w Ipoh.
Pani Tsang powiedziała, że 25 marca o 10 rano znalazła spalone automatyczne drzwi swojego domu, a na podłodze odręczną notatkę ostrzegawczą zawierającą nazwisko i adres indyjskiego pożyczkobiorcy, który nie miał żadnego związku z jej rodziną. Darren twierdził, że pieniądze zostały przelane na niewłaściwe konto i zażądał 900 S$ za pieniądze. Pan Chan nie miał innego wyjścia, jak przelać pieniądze ponownie.
Następnego dnia o godzinie 21:00 dom pani Tsang został po raz drugi wysadzony benzyną, drzwi wejściowe zostały spalone, a na żelaznej bramie pojawiła się odręczna notatka z pogróżkami: "Zapłać to, co jesteś mi winien, skontaktuj się ze mną Darren, to tylko ostrzeżenie, wrócę i zobaczysz".
Zaledwie tydzień później pożyczkodawcy podnieśli stawkę, a o 2.30 rano 2 kwietnia dwóch mężczyzn ponownie próbowało rzucić bomby, ale zostali spłoszeni przez gniewne krzyki pani Tsang z balkonu. O godzinie 15:13 tego samego dnia jej dom został ponownie zaatakowany bombą benzynową, w wyniku czego jej rottweiler doznał poparzeń.
Następnego dnia Darren zagroził: "Wysadzę twój dom w powietrze dziesięć razy" i wymusił 20 000 SGD jako opłatę ugodową.
Co więcej, Darren wysłał również zdjęcia i adresy rodziny pani Tsang, grożąc im, by nie wychodzili z domu, bo porwie jej rodzinę. Współlokator pana Tana otrzymał również wideo z malezyjskiego numeru telefonu pokazujące scenę podpalenia jego domu w Ipoh, ostrzegając, że nawet jego dom w Singapurze będzie celem ataku.
Do tej pory syn pani Tsang przekazał Darrenowi 1400 dolarów, ale nie zamierza się poddawać. Pani Tsang złożyła pięć doniesień na posterunku policji w Kampong Glam, a jej syn wezwał policję w Singapurze 2 kwietnia, ale nękanie i groźby nie ustały.
Teo zwrócił uwagę, że pomimo korzystania z singapurskiego konta bankowego, zauważył, że osoba stojąca za atakami najprawdopodobniej nie była Singapurczykiem, zwłaszcza że przestępstwa zostały popełnione w środku nocy.
Jednocześnie wezwał opinię publiczną do ignorowania reklam pożyczek online i nie ufania tak zwanym reklamom "legalnych pożyczek" w Internecie.
"To nie są legalni pożyczkodawcy, to nie są pożyczkodawcy, to są szantażyści. Jeśli będziesz zadawać się z tymi ludźmi, zaszkodzisz tylko sobie i swojej rodzinie".
Tobolsk (Rosja): prywatny dom przy ulicy Oktiabrskiej, w którym mieszkała liczna rodzina, został zniszczony, resztę zniszczył ogień. Jedno dziecko i jedna osoba dorosła zostali ranni, ale nie podano ich stanu.
Według wstępnej wersji przyczyną eksplozji był wyciek gazu z butli przechowywanych w domu. W sąsiednich pięciopiętrowych budynkach latające odłamki wybiły okna.
Coś mi się tam nie zgadza: