Dane taktyczno-techniczne
Kaliber: 800 mm
Masa:działa na stanowisku bojowym: 350 000 kg całkowita działa wraz z lawetą i zespołem platform kolejowych: 1 350 000 kg.
Długość lufy: 32,48 m (40,6 kalibrów)
Długość pomiędzy buforami: 42,976 m
Kąt podniesienia: +10° do +65°
Poziomy kąt ostrzału: 0°
Pocisk:
Masa pocisku: 4800 kg i 7100 kg
Prędkość początkowa pocisku: 710-820 m/s
Siła przebicia materiałów o grubości:
stalowy pancerz: 1 m
żelbet: 8 m
ziemia: 32 m
Maksymalna donośność: 47-50 km
Obsługa (wraz z ochroną policyjną i obroną przeciwlotniczą): ok. 5000 osób (w tym 500 artylerzystów).
Prace nad Dorą rozpoczęły się w 1935 roku. Ich inicjatorem był Adolf Hitler. W zakładach Kruppa rozpoczęto w tym roku studia nad możliwością skonstruowania działa o donośności 34-45 km, którego pociski byłyby zdolne przebić ściany żelbetowe o grubości 7 m i płyty stalowe o grubości 1 m. Pod kierownictwem szefa działu konstrukcyjnego koncernu Kruppa, dr inż. Ericha Müllera, przeprowadzono obliczenia właściwości balistycznych dział kalibru 700, 800 i 1000 mm. W marcu 1936 roku Hitler wydał polecenie rozpoczęcia prac nad działem, które określano jako Maginot-Linien-Bezwinger. Na początku 1937 roku przedstawiono wojskowym projekt wstępny działa. Został on opracowany w ramach tzw. Sofort-Programm – szybkich prac, zmierzających do opracowania projektów nowoczesnej artylerii kolejowej. Wtedy to opracowano m.in. działa 150 mm, 170 mm, 200 mm, 240 mm, 280 mm. Pierwotne działo 800 mm miało być przeznaczone do niszczenia umocnień Linii Maginota. Minęła jednak kampania w Polsce, rozpoczęła się kampania na zachodzie Europy, a przedłużające się prace nad projektem o dużej trudności opóźniły wyprodukowanie działa. Ostatecznie nie użyto go podczas kampanii we Francji. Działo było gotowe dopiero w 1942 r. Było ono prezentem od Gustava Kruppa dla Adolfa Hitlera, który w dowód wdzięczności i na cześć Gustava Kruppa nadał działu nazwę Gustav.
Model działa Dora
Pocisk 800 mm w porównaniu z T-34/85
Pocisk 800 mm (bez osłony balistycznej) do działa Dora, znaleziony po wojnie w okolicach Darłowa, eksponowany w muzeum wojska polskiego w Warszawie
Montaż wymagał zaangażowania około 1400 osób – robotników, techników, wartowników. Osłonę przed lotnictwem nieprzyjaciela zapewniał pułk artylerii przeciwlotniczej. Pociski, przewożone na wagonach zaopatrzeniowych, ładowano przy pomocy małego dźwigu i wózków. W związku z dużą wagą pocisków (dochodziła do 7,1 tony) i żmudnym procesem ładowania, można było wystrzelić tylko około 2-3 pociski na godzinę. Było to jednak dużo, zważywszy na siłę działania pojedynczego pocisku.
Armata kolejowa Gustav była gigantycznym stalowym monstrum. Do transportu musiało być ono rozkładane przy pomocy dźwigów kolejowych, co, podobnie jak składanie w całość, trwało około 6 tygodni.
Do doprowadzenia do gotowości bojowej potrzebowało czterech torów – dwóch wewnętrznych dla samego działa (musiały być one równoległe) i dwóch zewnętrznych dla dźwigów kolejowych, które były niezbędne podczas jego montażu