18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (1) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 54 minuty temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 2024-09-13, 13:31
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: 59 minut temu

#erytrei

Licząca nieco ponad tysiąc mieszkańców cicha szwajcarska wioska Hagenbuch ma poważny problem ze swoim budżetem. Jedną trzecią miesięcznych wydatków pochłania liczna rodzina emigrantów z Erytrei. Z powodu obfitego szwajcarskiego "socjalu" wioska będzie musiała albo podnieść podatki, albo zaciągnąć kredyt - donosi dziennika "Blick".

Trzy lata temu w Hagenbuch osiedliła się rodzina imigrantów z Erytrei licząca dziewięć osób - dwoje dorosłych i siedmioro dzieci. Przyznano im prawo do pobytu i otrzymywania pomocy społecznej. Rodzina dostała darmowe lokum (władze płacą około tysiąca euro czynszu) i 2,1 tys. euro miesięcznie na utrzymanie.

Z czasem jednak koszty utrzymania rodziny imigrantów zaczęły rosnąć. Jak pisze szwajcarski tabloid "Blick", matka nie dawała sobie rady z siódemką dzieci. Teraz trójka z nich mieszka w sierocińcu, a reszcie rodziny nieustannie pomagają pracownicy opieki socjalnej. Sześć godzin dziennie 25 dni w miesiącu. Pomagają przy dzieciach, sprzątaniu czy zakupach.

Początkowo niskie koszty pobytu rodziny z Hagenbuch wzrosły do gigantycznych rozmiarów głównie ze względu na wydatki związane z opieką socjalną. Miesiąc pobytu czwórki dzieci w sierocińcu to około 30 tys. euro. Koszty związane z opieką nad resztą rodziny to około 16,5 tys. euro.
Sytuacja bez wyjścia

Zsumowane miesięczne obciążenie budżetu Hagenbuch z tytułu pobytu zaledwie jednej rodziny imigrantów to niemal 50 tys. euro. To około jedna trzecia budżetu wioski. Lokalne władze nie mogą wiele z tym zrobić, ponieważ obowiązek opieki nakłada na nich prawo. Pieniądze muszą pochodzić z budżetu samorządowego.

Szefowa władz wioski Therese Schlaepfer przyznała, że nie wie, co ma zrobić. - Nie mam gdzie się zwrócić o pomoc. Jedynym wyjściem będzie podwyżka podatków - stwierdziła. Podwyżka może wynieść pięć procent. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w grudniu. Jeśli nie uda się podnieść podatków, wioska będzie musiała zaciągnąć kredyt na zasypanie dziury w budżecie.

Cała sytuacja wywołuje wielkie emocje w zazwyczaj flegmatycznej miejscowości. Największa złość kierowana jest ku władzom wyższego szczebla, które nałożyły na władze lokalne daleko idące obowiązki, ale nie dały na ich wypełnienie pieniędzy. - To jest szaleństwo. Nie może być tak, że takie rodziny mają tylko przywileje i prawa, a żadnych obowiązków - dodaje Shlaepfer. Według burmistrz smutnym efektem tej sytuacji jest złość i brak zrozumienia mieszkańców dla imigrantów. <----szczyt głupoty czy kurwa brak kutasa w dupie? brać kredyt na imigrantów, którzy nic nie robią a przez to wkurzają się obywatele nazwać to niezrozumieniem imigrantów? może jeszcze kurwa nazwie ich faszystami tych mieszkańców?!
Najlepszy komentarz (22 piw)
ruso98 • 2014-09-18, 18:35
Popełnili błąd dając im prawo pobytu. 7 brudasów kurwa! Stara musiała strzelać jak popcorn. 3 w sierocińcu, mam nadzieje, że to sierociniec pokroju Auschwitz.