Co to były ciężarówki - komory gazowe? Kiedy i gdzie ich używano?
Były to ciężarówki, służące do zaczadzania. Tlenek węgla wytwarzany przez silniki spalinowe ciężarówek wtłaczany był do hermetycznie zamkniętych komór za pomocą rury wydechowej. Metoda ta była początkowo używana w ramach programu "eutanazji", podczas której Niemcy zabijali upośledzonych fizycznie lub psychicznie Niemców. Później we wrześniu 1941 roku w taki sposób mordowano radzieckich jeńców wojennych, wtłaczając spaliny do szczelnie zamkniętych przyczep ciężarówek, w których znajdowali się jeńcy. Dwa miesiące później zaczęto używać takich ciężarówek na terenie Związku Radzieckiego do mordowania Żydów, wyłapanych przez jednostki Einsatzgruppen. Ciężarówek używano również w Chełmnie, po utworzeniu tam w grudniu 1941 roku obozu zagłady. Zamordowano w nich około 700,000 ludzi w całej zdominowanej przez nazistów Europie.
Stalag 319
Na terenie Chełma i w jego sąsiedztwie w latach drugiej wojny światowej Niemcy założyli obóz jeniecki przeznaczony dla szeregowych i podoficerów: Stalag 319. Obóz powstał po uderzeniu Niemiec na ZSRR w lipcu 1941 roku i funkcjonował do kwietnia 1944 r. Chełm położony przy ówczesnej granicy Generalnej Guberni i ZSRR, posiadający dobre połączenie kolejowe Kowel-Chełm był dogodnym miejscem dla tworzenia obozu. W 1941 przebywali w obozie jedynie jeńcy radzieccy.
Stalag 319 to 3 podobozy miejskie w Chełmie 319A, 319B i 319C oraz podobozy w okolicznych miejscowościach: Żmudzi (do 6.000 jeńców), Włodawie (do 5000 jeńców) i Sawinie (.bd.). Stalag 319 przewidziano i w ewidencji oznaczony był jako obóz przejściowy, w praktyce stał się wręcz obozem koncentracyjnym. Stalag 319A przeznaczony był przede wszystkim dla jeńców rosyjskich - nie oficerów. Na dość dużym oddzielonym siatką i drutami kolczastymi terenie, przebywało tysiące jeńców.
Brak w Stalagu 319A baraków, właściwej higieny, lekarstw i wreszcie pożywienia powodował ogromną śmiertelność, potęgowaną przeprowadzanymi od czasu do czasu egzekucjami. Wg relacji strażników obozu, niemal codziennie dokonywano od kilkudziesięciu do kilkuset egzekucji jeńców rosyjskich pochodzenia żydowskiego. Miejscem tych egzekucji był pobliski las "Borek". W 1942 (ewentualnie 1943) wg zeznań świadków, Niemcy zorganizowali ok. 300 osobową grupę Żydów z chełmskiego getta, którym nakazano ekshumację zwłok zakopanych w "Borku". Żydzi, którzy przeżyli chełmskie getto raportowali o około 30.000 zwłok jeńców, które po ekshumowaniu palono. Po 1942 r. Niemcy kremowali zwłoki jeńców. Najczęściej odbywało się to na platformach od samochodów ciężarowych.
W końcowej fazie II wojny światowej, Niemcy stosowali także w Borku samochodowe komory gazowe (te informacje występują w większości źródeł opisujących Stalag 319 i las Borek). Na potrzeby obozu, znajdowało się kilka ciężarówek przygotowanych do gazowania spalinami samochodowymi. W okresie okupacji, las "Borek" i las "Kumowa Dolina" (otaczające miasto) były miejscami licznych egzekucji. W Borku pochowano także wielu Żydów po likwidacji chełmskiego getta. W 1944 r. rozstrzelano i pochowano w lesie ok. 100 więźniów chełmskiego więzienia gestapo.
Co do liczby jeńców i ofiar Stalagu 319A - źródła podają różnie. W dokumentach występują liczne wzmianki jednak znacznie różnią się one od siebie. Tak np. 1944 r. wywiad AK donosił, że w Borku znajdują się mogiły około 10.000 jeńców, gdy wg innych relacji taka liczba został już przekroczona w 1941 r. (raport starosty chełmskiego z września 1941 r. mówi o ok. 125 - 130 tyś jeńców).
Stalag 319B przeznaczony był przede wszystkim dla oficerów i podoficerów oraz jeńców różnych narodowości. Przebywali tam jeńcy radzieccy, włoscy, belgijscy, angielscy, francuscy, a także polscy partyzanci (m.in. z 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK). Stalag 319 B różnił się od 319 A. W obozie tym znajdowały się baraki, wykonane co prawda dość skromnie, lecz dające dach nad głową. Z tego obozu zanotowano wiele udanych ucieczek. W końcowym okresie wojny, teren obozu (znajdującego się w pobliżu Dworca PKP) obstawiony był niemiecką artylerią przeciwlotniczą. W 1944 r. radzieckie samoloty bombardując dworzec i infrastrukturę kolejową, przypadkowo zbombardowały także Stalag 319B. Zostało zniszczonych wówczas kilka baraków, a wielu jeńców poniosło śmierć.
Ciężko jest jednoznacznie określić liczbę ofiar chełmskiego obozu jenieckiego, niemiecka dokumentacja została zniszczona, a po 1943 i w 1944 r. praktycznie nie była prowadzona. Uznaje się, że przez chełmski Stalag 319 przeszło ponad 200.000 jeńców z czego blisko połowa (ok. 100.000) najczęściej w skutek chorób lub też egzekucji straciła życie. Obóz chełmski był jednym z największych hitlerowskich miejsc straceń na okupowanych ziemiach polskich.
Walter Burmeister, kierowca samochodu do gazowania w Chełmnie, wspominał, średni ciężkie ciężarówki Renault z Otto-Motor. Komendant obozu Walter Piller opisywał proces zabijania (gazami wytwarzanymi przez silniki benzynowe). Polscy mechanicy, którzy osobiście naprawiali samochody do gazowania precyzyjnie opisują ogromne silniki benzynowe: „Silnik tego samochodu zużywał 75 litrów benzyny na 100 km, czyli dwa razy więcej niż przeciętny silnik”.
Auschwitz-Birkenau
Przenośne komory gazowe [samochody do gazowania i przyczepy] w równym stopniu jak komory stacjonarne były oczyszczane po gazowaniu przez specjalne komanda żydowskie - Sonderkommandos. Ludzie mieli za zadanie wyciąganie ciał, które były mocno splątane i zabrudzone krwią i ekskrementami. W tym celu w zewnętrznych ścianach komór gazowych, służących w Aktion Reinhard zainstalowano większe drzwi (2 metry szerokości, podobne do drzwi garażowych). Podczas gdy drzwi wejściowe, przez które ofiary wchodziły do komór zazwyczaj miały około 1 metra szerokości. Komory gazowe miały podłogi nachylone w stronę dużych drzwi, aby ułatwić I usprawnić usuwanie ciał, gdyż za drzwiami wejściowymi czekały już następne ofiary.
Akcja T4/Aktion T4
To nazwa programu realizowanego w III Rzeszy w latach 1939–1944 polegającego na fizycznej eliminacji ludzi niedorozwiniętych psychicznie, przewlekle chorych psychicznie i neurologicznie (schizofrenia, niektóre postacie padaczki, otępienie, pląsawica Huntingtona, stany po zapaleniu mózgowia, ludzie niepoczytalni, chorzy przebywający w zakładach opiekuńczych ponad 5 lat) oraz z niektórymi wrodzonymi zaburzeniami rozwojowymi (niem. "Vernichtung von lebensunwertem Leben" – "likwidacja życia niewartego życia"). Szacuje się, że w okresie szczytowym tego programu, tj. w latach 1940–1941, zabito w jego ramach 70 273 chorych i niepełnosprawnych, w tym także pensjonariuszy szpitali psychiatrycznych na terenach okupowanych.
Od kwietnia 1941 r. program ten rozszerzono o "akcję 14f13", obejmującą chorych psychicznie i niepełnosprawnych nieniemieckich więźniów obozów koncentracyjnych, w ramach której wymordowano ok. 20 tys. osób. Aktion T4 była pierwszym masowym mordem ludności dokonywanym przez niemieckie państwo nazistowskie, podczas którego opracowano "technologię" grupowego zabijania, zastosowaną później w niemieckich obozach zagłady. Akcja ta była także nazywana "eutanazją" osób upośledzonych – stąd skrót E-Aktion, natomiast szerzej znany skrót T4 pochodzi od adresu biura tego przedsięwzięcia mieszczącego się w Berlinie przy Tiergartenstraße 4. Akcja T4 była pewnego rodzaju przełamaniem barier etycznych wśród społeczeństwa niemieckiego (miała ona półoficjalny charakter) oraz wśród niemieckich kręgów medycznych. Mimo protestów niektórych grup społecznych (zwłaszcza kościelnych), społeczeństwo niemieckie i niemieccy lekarze zaakceptowali w dużej części masowe zabijanie "ze wskazań społecznych". Stała się ona wstępem do masowych mordów ludności "obcej rasowo" (Holocaust) i umożliwiła opracowanie sprawnej organizacyjnie i "technologicznie" machiny śmierci.
Bełżec
Silniki benzynowe (stwierdzenie Petera Witte'a (niemieckiego historyka):
Rudolf Reder, jedyny znany człowiek, który przeżył obóz zagłady Bełżec, (zgodnie z zeznaniem z 1944, które złożył przed Komisją do Badania Zbrodni Hitlerowskich, po raz pierwszy publikowanymi w Krakowie w 1946) przenosił każdego dnia do pomieszczenia w pobliżu komory gazowej, w którym znajdował się motor 4 - 5 kanistrów benzyny (do napędzania motoru). Jego zeznania zostały potwierdzone przez polskiego elektryka Kazimierza Czerniaka, który pomagał w budowie tego pomieszczenia w 1942; opisywał on silnik benzynowy, o mocy 200 lub więcej koni mechanicznych, z którego spaliny były doprowadzane do komory gazowej rurami naziemnymi. (18 listopada 1945). Nie może być mowy o pomyłce tego silnika z silnikiem Diesla, gdyż w języku polskim paliwo do silnika Diesla określa się terminem olej napędowy.
Teoria o stosowaniu w komorach gazowych w obozie Bełżec silnika Diesla jest oparta na zeznaniach Kurta Gersteina (1945) który (zgodnie ze swoim twierdzeniem) nie widział silnika, lecz tylko go słyszał. Stąd w historiografii obozów śmierci pojawił się wątek o używaniu silnika Diesla (nie pojawiło się więcej sugestii).
Przypadek obozu Sobibór jest jeszcze bardziej poza dyskusją. W tym przypadku nawet trzech byłych Gasmeister (Erich Bauer, Erich Fuchs i Franz Hödl), którzy z musieli znać fakty, jako, że zabijali z wykorzystaniem takiego samego typu silnika potwierdzili w sądzie, że był to z pewnością silnik benzynowy. Bauer i Fuchs, byli z zawodu mechanikami samochodowymi, a podczas procesu spierali się tylko o to czy był to silnik marki Renault, czy też rosyjskiego czołgu (prawdopodobnie silnik czołgu lub traktoru) o mocy przynajmniej 200 koni mechanicznych. Dyskutowali również o metodzie zapłonu – czy był nim rozrusznik, czy induktor),których silnik Diesla oczywiście nie miał, gdyż jest to silnik samozapłonowy (znany rosyjski czołg T-34, początkowo miał silnik benzynowy, wersja z silnikiem Diesla została wprowadzona później diesel była rzadkością).
Wszystkie silniki Diesla w obozach Akcji Reinhard również były używane, ale były znacznie mniejsze (według zeznań: silniki mechanicznych mocy 15 koni mechanicznych / 220 Volt / 20 Amperów) i były używane jako generatory prądu do oświetlenia. Być może ten fakt był źródłem nieporozumień związanych z wyjaśnieniem prawdziwego przeznaczenia silników na benzynę.
Były to ciężarówki, służące do zaczadzania. Tlenek węgla wytwarzany przez silniki spalinowe ciężarówek wtłaczany był do hermetycznie zamkniętych komór za pomocą rury wydechowej. Metoda ta była początkowo używana w ramach programu "eutanazji", podczas której Niemcy zabijali upośledzonych fizycznie lub psychicznie Niemców. Później we wrześniu 1941 roku w taki sposób mordowano radzieckich jeńców wojennych, wtłaczając spaliny do szczelnie zamkniętych przyczep ciężarówek, w których znajdowali się jeńcy. Dwa miesiące później zaczęto używać takich ciężarówek na terenie Związku Radzieckiego do mordowania Żydów, wyłapanych przez jednostki Einsatzgruppen. Ciężarówek używano również w Chełmnie, po utworzeniu tam w grudniu 1941 roku obozu zagłady. Zamordowano w nich około 700,000 ludzi w całej zdominowanej przez nazistów Europie.
Stalag 319
Na terenie Chełma i w jego sąsiedztwie w latach drugiej wojny światowej Niemcy założyli obóz jeniecki przeznaczony dla szeregowych i podoficerów: Stalag 319. Obóz powstał po uderzeniu Niemiec na ZSRR w lipcu 1941 roku i funkcjonował do kwietnia 1944 r. Chełm położony przy ówczesnej granicy Generalnej Guberni i ZSRR, posiadający dobre połączenie kolejowe Kowel-Chełm był dogodnym miejscem dla tworzenia obozu. W 1941 przebywali w obozie jedynie jeńcy radzieccy.
Stalag 319 to 3 podobozy miejskie w Chełmie 319A, 319B i 319C oraz podobozy w okolicznych miejscowościach: Żmudzi (do 6.000 jeńców), Włodawie (do 5000 jeńców) i Sawinie (.bd.). Stalag 319 przewidziano i w ewidencji oznaczony był jako obóz przejściowy, w praktyce stał się wręcz obozem koncentracyjnym. Stalag 319A przeznaczony był przede wszystkim dla jeńców rosyjskich - nie oficerów. Na dość dużym oddzielonym siatką i drutami kolczastymi terenie, przebywało tysiące jeńców.
Brak w Stalagu 319A baraków, właściwej higieny, lekarstw i wreszcie pożywienia powodował ogromną śmiertelność, potęgowaną przeprowadzanymi od czasu do czasu egzekucjami. Wg relacji strażników obozu, niemal codziennie dokonywano od kilkudziesięciu do kilkuset egzekucji jeńców rosyjskich pochodzenia żydowskiego. Miejscem tych egzekucji był pobliski las "Borek". W 1942 (ewentualnie 1943) wg zeznań świadków, Niemcy zorganizowali ok. 300 osobową grupę Żydów z chełmskiego getta, którym nakazano ekshumację zwłok zakopanych w "Borku". Żydzi, którzy przeżyli chełmskie getto raportowali o około 30.000 zwłok jeńców, które po ekshumowaniu palono. Po 1942 r. Niemcy kremowali zwłoki jeńców. Najczęściej odbywało się to na platformach od samochodów ciężarowych.
W końcowej fazie II wojny światowej, Niemcy stosowali także w Borku samochodowe komory gazowe (te informacje występują w większości źródeł opisujących Stalag 319 i las Borek). Na potrzeby obozu, znajdowało się kilka ciężarówek przygotowanych do gazowania spalinami samochodowymi. W okresie okupacji, las "Borek" i las "Kumowa Dolina" (otaczające miasto) były miejscami licznych egzekucji. W Borku pochowano także wielu Żydów po likwidacji chełmskiego getta. W 1944 r. rozstrzelano i pochowano w lesie ok. 100 więźniów chełmskiego więzienia gestapo.
Co do liczby jeńców i ofiar Stalagu 319A - źródła podają różnie. W dokumentach występują liczne wzmianki jednak znacznie różnią się one od siebie. Tak np. 1944 r. wywiad AK donosił, że w Borku znajdują się mogiły około 10.000 jeńców, gdy wg innych relacji taka liczba został już przekroczona w 1941 r. (raport starosty chełmskiego z września 1941 r. mówi o ok. 125 - 130 tyś jeńców).
Stalag 319B przeznaczony był przede wszystkim dla oficerów i podoficerów oraz jeńców różnych narodowości. Przebywali tam jeńcy radzieccy, włoscy, belgijscy, angielscy, francuscy, a także polscy partyzanci (m.in. z 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK). Stalag 319 B różnił się od 319 A. W obozie tym znajdowały się baraki, wykonane co prawda dość skromnie, lecz dające dach nad głową. Z tego obozu zanotowano wiele udanych ucieczek. W końcowym okresie wojny, teren obozu (znajdującego się w pobliżu Dworca PKP) obstawiony był niemiecką artylerią przeciwlotniczą. W 1944 r. radzieckie samoloty bombardując dworzec i infrastrukturę kolejową, przypadkowo zbombardowały także Stalag 319B. Zostało zniszczonych wówczas kilka baraków, a wielu jeńców poniosło śmierć.
Ciężko jest jednoznacznie określić liczbę ofiar chełmskiego obozu jenieckiego, niemiecka dokumentacja została zniszczona, a po 1943 i w 1944 r. praktycznie nie była prowadzona. Uznaje się, że przez chełmski Stalag 319 przeszło ponad 200.000 jeńców z czego blisko połowa (ok. 100.000) najczęściej w skutek chorób lub też egzekucji straciła życie. Obóz chełmski był jednym z największych hitlerowskich miejsc straceń na okupowanych ziemiach polskich.
Walter Burmeister, kierowca samochodu do gazowania w Chełmnie, wspominał, średni ciężkie ciężarówki Renault z Otto-Motor. Komendant obozu Walter Piller opisywał proces zabijania (gazami wytwarzanymi przez silniki benzynowe). Polscy mechanicy, którzy osobiście naprawiali samochody do gazowania precyzyjnie opisują ogromne silniki benzynowe: „Silnik tego samochodu zużywał 75 litrów benzyny na 100 km, czyli dwa razy więcej niż przeciętny silnik”.
Auschwitz-Birkenau
Przenośne komory gazowe [samochody do gazowania i przyczepy] w równym stopniu jak komory stacjonarne były oczyszczane po gazowaniu przez specjalne komanda żydowskie - Sonderkommandos. Ludzie mieli za zadanie wyciąganie ciał, które były mocno splątane i zabrudzone krwią i ekskrementami. W tym celu w zewnętrznych ścianach komór gazowych, służących w Aktion Reinhard zainstalowano większe drzwi (2 metry szerokości, podobne do drzwi garażowych). Podczas gdy drzwi wejściowe, przez które ofiary wchodziły do komór zazwyczaj miały około 1 metra szerokości. Komory gazowe miały podłogi nachylone w stronę dużych drzwi, aby ułatwić I usprawnić usuwanie ciał, gdyż za drzwiami wejściowymi czekały już następne ofiary.
Akcja T4/Aktion T4
To nazwa programu realizowanego w III Rzeszy w latach 1939–1944 polegającego na fizycznej eliminacji ludzi niedorozwiniętych psychicznie, przewlekle chorych psychicznie i neurologicznie (schizofrenia, niektóre postacie padaczki, otępienie, pląsawica Huntingtona, stany po zapaleniu mózgowia, ludzie niepoczytalni, chorzy przebywający w zakładach opiekuńczych ponad 5 lat) oraz z niektórymi wrodzonymi zaburzeniami rozwojowymi (niem. "Vernichtung von lebensunwertem Leben" – "likwidacja życia niewartego życia"). Szacuje się, że w okresie szczytowym tego programu, tj. w latach 1940–1941, zabito w jego ramach 70 273 chorych i niepełnosprawnych, w tym także pensjonariuszy szpitali psychiatrycznych na terenach okupowanych.
Od kwietnia 1941 r. program ten rozszerzono o "akcję 14f13", obejmującą chorych psychicznie i niepełnosprawnych nieniemieckich więźniów obozów koncentracyjnych, w ramach której wymordowano ok. 20 tys. osób. Aktion T4 była pierwszym masowym mordem ludności dokonywanym przez niemieckie państwo nazistowskie, podczas którego opracowano "technologię" grupowego zabijania, zastosowaną później w niemieckich obozach zagłady. Akcja ta była także nazywana "eutanazją" osób upośledzonych – stąd skrót E-Aktion, natomiast szerzej znany skrót T4 pochodzi od adresu biura tego przedsięwzięcia mieszczącego się w Berlinie przy Tiergartenstraße 4. Akcja T4 była pewnego rodzaju przełamaniem barier etycznych wśród społeczeństwa niemieckiego (miała ona półoficjalny charakter) oraz wśród niemieckich kręgów medycznych. Mimo protestów niektórych grup społecznych (zwłaszcza kościelnych), społeczeństwo niemieckie i niemieccy lekarze zaakceptowali w dużej części masowe zabijanie "ze wskazań społecznych". Stała się ona wstępem do masowych mordów ludności "obcej rasowo" (Holocaust) i umożliwiła opracowanie sprawnej organizacyjnie i "technologicznie" machiny śmierci.
Bełżec
Silniki benzynowe (stwierdzenie Petera Witte'a (niemieckiego historyka):
Rudolf Reder, jedyny znany człowiek, który przeżył obóz zagłady Bełżec, (zgodnie z zeznaniem z 1944, które złożył przed Komisją do Badania Zbrodni Hitlerowskich, po raz pierwszy publikowanymi w Krakowie w 1946) przenosił każdego dnia do pomieszczenia w pobliżu komory gazowej, w którym znajdował się motor 4 - 5 kanistrów benzyny (do napędzania motoru). Jego zeznania zostały potwierdzone przez polskiego elektryka Kazimierza Czerniaka, który pomagał w budowie tego pomieszczenia w 1942; opisywał on silnik benzynowy, o mocy 200 lub więcej koni mechanicznych, z którego spaliny były doprowadzane do komory gazowej rurami naziemnymi. (18 listopada 1945). Nie może być mowy o pomyłce tego silnika z silnikiem Diesla, gdyż w języku polskim paliwo do silnika Diesla określa się terminem olej napędowy.
Teoria o stosowaniu w komorach gazowych w obozie Bełżec silnika Diesla jest oparta na zeznaniach Kurta Gersteina (1945) który (zgodnie ze swoim twierdzeniem) nie widział silnika, lecz tylko go słyszał. Stąd w historiografii obozów śmierci pojawił się wątek o używaniu silnika Diesla (nie pojawiło się więcej sugestii).
Przypadek obozu Sobibór jest jeszcze bardziej poza dyskusją. W tym przypadku nawet trzech byłych Gasmeister (Erich Bauer, Erich Fuchs i Franz Hödl), którzy z musieli znać fakty, jako, że zabijali z wykorzystaniem takiego samego typu silnika potwierdzili w sądzie, że był to z pewnością silnik benzynowy. Bauer i Fuchs, byli z zawodu mechanikami samochodowymi, a podczas procesu spierali się tylko o to czy był to silnik marki Renault, czy też rosyjskiego czołgu (prawdopodobnie silnik czołgu lub traktoru) o mocy przynajmniej 200 koni mechanicznych. Dyskutowali również o metodzie zapłonu – czy był nim rozrusznik, czy induktor),których silnik Diesla oczywiście nie miał, gdyż jest to silnik samozapłonowy (znany rosyjski czołg T-34, początkowo miał silnik benzynowy, wersja z silnikiem Diesla została wprowadzona później diesel była rzadkością).
Wszystkie silniki Diesla w obozach Akcji Reinhard również były używane, ale były znacznie mniejsze (według zeznań: silniki mechanicznych mocy 15 koni mechanicznych / 220 Volt / 20 Amperów) i były używane jako generatory prądu do oświetlenia. Być może ten fakt był źródłem nieporozumień związanych z wyjaśnieniem prawdziwego przeznaczenia silników na benzynę.