Dowódca pewnej Jednostki Wojskowej otrzymał informację, że zamówiona syrena siedmiotonowa jest do odebrania w firmie XXX, której magazyn znajduje się z drugiej strony miasta.
Wezwał więc do siebie sierżanta i rozkazał przywiezienie przesyłki. Sierżant wybrał kilku sprytnych żołnierzy zorganizował ciągnik, największą przyczepę podczołgową i wyruszyli paraliżując ruch pojazdów w mieście.
Po jakimś czasie stawili się pod wyznaczonym magazynem.
Sierżant osobiście udał się do biura aby dopilnować odbioru syreny. Po dokonaniu formalności papierkowych magazynier przyniósł niewielkich rozmiarów skrzynkę i wręcza sierżantowi.
- Co to jest ? - pyta zaciekawiony sierżant.
- Syrena generująca siedem różnych tonów.
Wezwał więc do siebie sierżanta i rozkazał przywiezienie przesyłki. Sierżant wybrał kilku sprytnych żołnierzy zorganizował ciągnik, największą przyczepę podczołgową i wyruszyli paraliżując ruch pojazdów w mieście.
Po jakimś czasie stawili się pod wyznaczonym magazynem.
Sierżant osobiście udał się do biura aby dopilnować odbioru syreny. Po dokonaniu formalności papierkowych magazynier przyniósł niewielkich rozmiarów skrzynkę i wręcza sierżantowi.
- Co to jest ? - pyta zaciekawiony sierżant.
- Syrena generująca siedem różnych tonów.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Z tego co wiem, stało się to u marynarzy w Ustce (Kongo). Dowódca otrzymał polecenie odbioru dwu-tonowej syreny okrętowej, polecenie to przekazał podoficerom. Ci, jak się dowiedzieli że muszą odebrać dwu-tonowy ładunek z południa Polski, postanowili wysłać największy samochód jaki mieli na stanie - ogromnego Kraza (spalanie w okolicach 50 l /100km). Po jakimś czasie wysłany żołnierz wrócił Krazem, i oddał podoficerom dwutonową syrenę o wielkości skrzynki od piwa, komentując "Syrena dwu-tonowa. Robi "Iiii-Ooooo""