Chaim Getsmaner miał w sypialni okna wychodzące z bliska na tory kolejowe, po których zawsze o 3.07 w nocy ze straszliwym wyciem i łomotem przejeżdżał pociąg. Którejś nocy z jakiegoś powodu pociąg nie przejechał.
Punktualnie o 3.07 Getsmaner nagle usiadł na łóżku, w mroku , z obłędem w oczach i wykrzyknął
"Co to było!?"
Punktualnie o 3.07 Getsmaner nagle usiadł na łóżku, w mroku , z obłędem w oczach i wykrzyknął
"Co to było!?"
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
W sumie nie ma w tym nic głupiego. Unia Europejska wydała na ten temat dwie dyrektywy dotyczące norm hałasu i drgań na kolei jak i zwalczania tych czynników. Sprawa wygląda na pozór nieco pobłażliwie, jednak jest to priorytet dla rozwoju kolei i poprawy tych oddziaływań eksploatacyjnych na środowisko. Związane są z tym nakłady wielkiej kasy. Podana anegdota z pewnością może się wiązać z korekcyjnym szlifowaniem toru, który po tym zabiegu sprawia, że hałas i drgania podczas przejazdu pociągu na styku koło-szyna jest zdecydowanie mniejszy (mają na to wpływ również koła, którym również szlifuje się obręcze) - u niemców sprawa jest o wiele szybsza niż w Polsce, gdzie idzie to mozolnie:
Być może właśnie wspomniany jegomość miał do czynienia z przejazdem składu po szlifowaniu.
Dodam, że największy pożar w Polsce był spowodowany przez nieostrożne szlifowanie torów (a nie jak podaje wiki przez hamowanie pociągu) -> Link z Wiki