Dziś rano zmarł gitarzysta i współzałożyciel Slayera.
Twórca takich hitów jak np. "Angel of Death" zmarł na niewydolność wątroby.
Informację o tym podał oficjalnie zespół na facebooku kilka minut po północy.
Spieszmy się chodzić na koncerty, bo starym muzykom dużo już nie potrzeba do zejścia, a jednak to co innego usłyszeć dany riff, znany od dzieciństwa, zagrany przez jego oryginalnego twórcę. Chuj, że grają to, co stworzyli najwcześniej 15 lat temu i nic poza tym.
Twórca takich hitów jak np. "Angel of Death" zmarł na niewydolność wątroby.
Informację o tym podał oficjalnie zespół na facebooku kilka minut po północy.
Cytat:
Slayer is devastated to inform that their bandmate and brother, Jeff Hanneman, passed away at about 11AM this morning near his Southern California home. Hanneman was in an area hospital when he suffered liver failure. He is survived by his wife Kathy, his sister Kathy and his brothers Michael and Larry, and will be sorely missed.
Our Brother Jeff Hanneman, May He Rest In Peace (1964 - 2013)
Spieszmy się chodzić na koncerty, bo starym muzykom dużo już nie potrzeba do zejścia, a jednak to co innego usłyszeć dany riff, znany od dzieciństwa, zagrany przez jego oryginalnego twórcę. Chuj, że grają to, co stworzyli najwcześniej 15 lat temu i nic poza tym.
Slayer kurwa !