Dzisiejszy dzień jest tak niespodziewany, że aż morda opada.
Po pierwsze znalazłem ten artykuł na onecie gdzie większość informacji jest pro gejowska i pro gówniana. A tu szok , pozytywny rzecz jasna.
Po drugie artykuł jest o Ruskach, w którym piszą, że zakazuje się u nich homoseksualizmu. ( )
Był podobny artykuł tutaj ale to nie ten sam.
Polecam bo krzepi na sercu. Ktoś normalny się za nich wziął.
Kontrowersyjna ustawa
Podpisana w czerwcu przez Władimira Putina ustawa, która w pierwotnej wersji miała zakazywać "propagowania homoseksualizmu", ostatecznie zabrania dystrybucji informacji o "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych" oraz "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji". Zakazuje także "narzucania informacji wywołujących zainteresowanie takimi relacjami". "Działania" takie ustawa kwalifikuje jako "szkodzące zdrowiu dzieci".
Ustanawia grzywny dla szeregowych obywateli w wysokości 4-5 tys. rubli (124-155 dolarów), dla osób pełniących funkcje publiczne - 40-50 tys. rubli (1240-1550 dolarów), a dla osób prawnych - od 800 tys. do 1 mln rubli (24,8-30,9 tys. dolarów). W wypadku osób prawnych możliwe jest też zawieszenie ich działalności na okres do 90 dni.
Natomiast w stosunku do cudzoziemców wprowadza - poza karą grzywny - deportację z terytorium Federacji Rosyjskiej, którą może poprzedzić areszt do 15 dni.
Po jej przyjęciu na świecie zawrzało. Środowiska gejowskie, które uznały nowe prawo za homofobiczne, wezwały do bojkotu przyszłorocznych zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi i uruchomiły na Facebooku profil "Boycott Sochi 2014", na którym, oprócz potępienia Rosji, pojawiły się także wezwania do bojkotu... rosyjskiej wódki.
Znany brytyjski komik Stephen Fry porównał łamanie praw mniejszości seksualnych we współczesnej Rosji do prześladowania Żydów w nazistowskich Niemczech podczas igrzysk olimpijskich w Berlinie w 1936 roku. "Putin uczynił z homoseksualistów kozły ofiarne, dokładnie tak samo jak Hitler z Żydów" - napisał w specjalnym liście do premiera Davida Camerona.
Rosję skrytykowali prezydent USA Barack Obama i wielu innych wpływowych polityków. - Nie toleruję krajów, które próbują traktować gejów, lesbijki i osoby transseksualne w sposób, który je zastrasza lub rani - oświadczył Obama w wywiadzie dla telewizji NBC.
Putin: nie ma żadnej dyskryminacji
Rosyjski prezydent z kolei podczas kwietniowej wizyty w Holandii, a więc pierwszym na świecie kraju, który zalegalizował małżeństwa osób tej samej płci (w 2001 roku - przyp. red.), przekonywał stanowczo, że w Rosji "nie ma ograniczania praw mniejszości seksualnych". Prosił też, aby "nie wtrącać się" w "nasze regulacje".
Krytyka pod adresem rosyjskiego ustawodawstwa zbiegła się w czasie z lekkoatletycznymi mistrzostwami świata, które odbywały się w Moskwie. Jeszcze przed ich rozpoczęciem minister sprawiedliwości Niemiec Sabine Leutheusser-Schnarrenberger wezwała "wolny świat", żeby się zastanowił nad tym, jak przeciwdziałać rosyjskiej "polityce wykluczania" mniejszości.
Gdy szwedzka skoczkini wzwyż Emmy Green-Tregaro w geście solidarności z homoseksualistami w Rosji wystąpiła podczas mistrzostw z paznokciami pomalowanymi w kolorze tęczy (symbol ruchu LGTB), dziennikarze poprosili o komentarz najsłynniejszą rosyjską sportsmenkę Jelenę Isinbajewą.
"Caryca tyczki", która właśnie wywalczyła kolejny złoty medal, odparła po angielsku: "Każdy może u nas wziąć udział w zawodach, ale jeśli będzie promować takie związki na ulicach, będzie to brak szacunku dla mieszkańców naszego kraju. Jesteśmy przeciwko propagandzie homoseksualizmu w Rosji. (…) Jesteśmy przeciwko demonstrowaniu tego, ale oczywiście nie jesteśmy przeciwko poszczególnym osobom. To ich życie, ich wybór, ich uczucia".
- Mamy swoje prawa, które każdy, kto przyjeżdża do nas, powinien szanować – stwierdziła sportsmenka. - Jeśli pozwolimy promować tego typu zachowania na ulicach naszych miast, możemy zacząć się bać o nasz naród – kontynuowała.
- Uważamy się za normalnych, zwykłych ludzi. Chłopcy spotykają się z dziewczynami, a dziewczyny z chłopakami. Nigdy w Rosji nie mieliśmy takich problemów i nie chcemy ich mieć w przyszłości – dodała.
"Isinbajewa twarzą rosyjskiej homofobii"
Słowa sportsmenki wywołały falę oburzenia w zachodnich mediach. "Chicago Tribune" ogłosił Isinbajewą "twarzą rosyjskiej homofobii", a niemiecki "Die Welt" wezwał do odebrania jej prawa do bycia ambasadorem igrzysk.
Norweski "Dagsavisen" zamieścił natomiast artykuł o ekspansji "globalnej homofobii", która jest "dobrze zorganizowana i znajduje się na drodze do legalizacji w skali międzynarodowej".
Media pisały o wielkim, międzynarodowym skandalu. Obszernie cytowano sportowców, którzy wyrażali zdumienie słowami mistrzyni w skoku o tyczce.
Isinbajewa w końcu zabrała głos ponownie i tłumaczyła, że została źle zrozumiana. - Chciałam powiedzieć, że ludzie powinni respektować prawa innych państw, zwłaszcza gdy w nich przebywają. Chcę zdecydowanie podkreślić, że jestem przeciwko jakimkolwiek formom dyskryminacji homoseksualistów ze względu na ich orientację seksualną – wyjaśniła.
Rosyjskie media obszernie relacjonowały zamieszanie, wskazując na mającą ich zdaniem miejsce nagonkę na Isinbajewą. Skrzętnie wyławiały przy tym z potoku epitetów te najbardziej niewybredne. I tak np. muzyk Boy George, niekryjący swojego homoseksualizmu, na Twitterze nazwał tyczkarkę "głupią s…", a włoski polityk Gianluigi Piras sugerował wręcz, że być może należałoby ją uprowadzić i zgwałcić.
Po stronie sportsmenki zdecydowanie stanęła Rosyjska Cerkiew Prawosławna, ale też elity polityczne.
– Wyznawcom różnych religii niejednokrotnie wmawiano, że nie uznają wolności słowa i chcą mieć monopol na prawdę, lecz - jak pokazała informacyjna kampania przeciw Jelenie Isinbajewej, wiele światowych mediów najwyraźniej przemyślało swój stosunek do zasady swobody wyrażania myśli – powiedział rzecznik Patriarchatu Moskiewskiego Władimir Legojda. Pełną oburzenia reakcję zagranicznych mediów na słowa sportsmenki określił jako "dziwną".
Zaproponował również, aby ostro krytykujący Isinbajewą dziennikarze poszukali wśród uczestników francuskich masowych demonstracji przeciw legalizacji małżeństw homoseksualnych sportowców reprezentujących ten kraj i zacytowali również ich poglądy.
Dodał także, że próby nacisku na Isinbajewą należy rozpatrywać jako wyraz braku szacunku dla ludności Rosji, która gremialnie poparła ustawę zakazującą propagandy homoseksualizmu wśród dzieci.
Co Rosjanie sądzą o homoseksualizmie?
W rzeczywistości zapisy rosyjskiej ustawy są i tak mniej restrykcyjne niż poglądy Rosjan na temat homoseksualizmu.
Badania Ogólnorosyjskiego Ośrodka Badania Opinii Publicznej (WCIOM), przeprowadzone w czerwcu, pokazują, że aż 88 proc. Rosjan opowiedziało się za zakazem "propagandy homoseksualizmu". Tylko 7 proc. było przeciw.
Co więcej, aż 42 proc. badanych uważa, że należy karać za "nietradycyjną orientację seksualną", 25 proc. – że powinna być ona przedmiotem ogólnospołecznego potępienia. 15 proc. chce karać homoseksualistów grzywnami.
Socjologowie podkreślają, że w Rosji rośnie liczba osób, które deklarują swoją niechęć i negatywny stosunek wobec homoseksualizmu.
Niezależny Ośrodek Lewady w kwietniu spytał grupę Rosjan, jakie działania należałoby podjąć wobec homoseksualistów. Oto wyniki:
Z kolei na pytanie, czy państwo powinno zakazać publicznego okazywania homoseksualizmu, 43 proc. odpowiedziało - "Zdecydowanie tak", a 25 proc. - "Raczej tak".
Socjologowie z Ośrodka Lewady wprost mówią, że przekonania zdecydowanej większości obywateli Rosji i ich przedstawicieli w Dumie Państwowej są zbieżne.
Z innego badania tego ośrodka wynika, że 61 proc. respondentów obawia się, że ich dzieci i wnuki mogą stać się ofiarami "propagandy homoseksualnej". Przy czym - jak podkreślają autorzy sondażu - pojęcie to jest nieostre, a aż połowa badanych traktuje je bardzo szeroko, uznając za propagandę nawet osobisty kontakt z gejem czy lesbijką.
Co więcej, w Rosji rośnie również liczba przeciwników "małżeństw homoseksualnych", a media dużo piszą o ich instytucjonalizacji, którą we Francji przeprowadził Francois Hollande, a w Wielkiej Brytanii – David Cameron.
- W Rosji ten temat przypomina przeciąganie liny, gdzie po jednej stronie znajdują się burżuazyjni opozycjoniści, kreujący się na zachodnich Europejczyków, a po drugiej stronie 140-milionowy naród. Nasz naród jest bardzo prosty. Niepotrzebne nam te zachodnie perwersje. Ja oczywiście stoję po stronie narodu – przekonywał w rozmowie z Onetem Edward Limonow, arcywróg Władimira Putina i jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy rosyjskich.
Również w Polsce doszło do polemiki na temat rosyjskiej ustawy, gdy jako jej zwolennik objawił się poseł PiS i legendarny bramkarz Jan Tomaszewski.
– Osobiście chciałbym, aby żeby prawo Putina ws. gejów obowiązywało w Polsce - wyznał poseł w TVN 24.
Gdyby ktoś chciał się czepiać, według praw tolerancji każdy homofob ma prawo manifestować swoją nienawiść tak samo jak geje mają prawo do manifestowania swojej miłości! To się nazywa wolność słowa! Uszanujcie nasze prawo albo zrezygnujcie ze swoich aby być na równi z nami. Wasz wybór.
Po pierwsze znalazłem ten artykuł na onecie gdzie większość informacji jest pro gejowska i pro gówniana. A tu szok , pozytywny rzecz jasna.
Po drugie artykuł jest o Ruskach, w którym piszą, że zakazuje się u nich homoseksualizmu. ( )
Był podobny artykuł tutaj ale to nie ten sam.
Polecam bo krzepi na sercu. Ktoś normalny się za nich wziął.
Kontrowersyjna ustawa
Podpisana w czerwcu przez Władimira Putina ustawa, która w pierwotnej wersji miała zakazywać "propagowania homoseksualizmu", ostatecznie zabrania dystrybucji informacji o "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych" oraz "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji". Zakazuje także "narzucania informacji wywołujących zainteresowanie takimi relacjami". "Działania" takie ustawa kwalifikuje jako "szkodzące zdrowiu dzieci".
Ustanawia grzywny dla szeregowych obywateli w wysokości 4-5 tys. rubli (124-155 dolarów), dla osób pełniących funkcje publiczne - 40-50 tys. rubli (1240-1550 dolarów), a dla osób prawnych - od 800 tys. do 1 mln rubli (24,8-30,9 tys. dolarów). W wypadku osób prawnych możliwe jest też zawieszenie ich działalności na okres do 90 dni.
Natomiast w stosunku do cudzoziemców wprowadza - poza karą grzywny - deportację z terytorium Federacji Rosyjskiej, którą może poprzedzić areszt do 15 dni.
Po jej przyjęciu na świecie zawrzało. Środowiska gejowskie, które uznały nowe prawo za homofobiczne, wezwały do bojkotu przyszłorocznych zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi i uruchomiły na Facebooku profil "Boycott Sochi 2014", na którym, oprócz potępienia Rosji, pojawiły się także wezwania do bojkotu... rosyjskiej wódki.
Znany brytyjski komik Stephen Fry porównał łamanie praw mniejszości seksualnych we współczesnej Rosji do prześladowania Żydów w nazistowskich Niemczech podczas igrzysk olimpijskich w Berlinie w 1936 roku. "Putin uczynił z homoseksualistów kozły ofiarne, dokładnie tak samo jak Hitler z Żydów" - napisał w specjalnym liście do premiera Davida Camerona.
Rosję skrytykowali prezydent USA Barack Obama i wielu innych wpływowych polityków. - Nie toleruję krajów, które próbują traktować gejów, lesbijki i osoby transseksualne w sposób, który je zastrasza lub rani - oświadczył Obama w wywiadzie dla telewizji NBC.
Putin: nie ma żadnej dyskryminacji
Rosyjski prezydent z kolei podczas kwietniowej wizyty w Holandii, a więc pierwszym na świecie kraju, który zalegalizował małżeństwa osób tej samej płci (w 2001 roku - przyp. red.), przekonywał stanowczo, że w Rosji "nie ma ograniczania praw mniejszości seksualnych". Prosił też, aby "nie wtrącać się" w "nasze regulacje".
Krytyka pod adresem rosyjskiego ustawodawstwa zbiegła się w czasie z lekkoatletycznymi mistrzostwami świata, które odbywały się w Moskwie. Jeszcze przed ich rozpoczęciem minister sprawiedliwości Niemiec Sabine Leutheusser-Schnarrenberger wezwała "wolny świat", żeby się zastanowił nad tym, jak przeciwdziałać rosyjskiej "polityce wykluczania" mniejszości.
Gdy szwedzka skoczkini wzwyż Emmy Green-Tregaro w geście solidarności z homoseksualistami w Rosji wystąpiła podczas mistrzostw z paznokciami pomalowanymi w kolorze tęczy (symbol ruchu LGTB), dziennikarze poprosili o komentarz najsłynniejszą rosyjską sportsmenkę Jelenę Isinbajewą.
"Caryca tyczki", która właśnie wywalczyła kolejny złoty medal, odparła po angielsku: "Każdy może u nas wziąć udział w zawodach, ale jeśli będzie promować takie związki na ulicach, będzie to brak szacunku dla mieszkańców naszego kraju. Jesteśmy przeciwko propagandzie homoseksualizmu w Rosji. (…) Jesteśmy przeciwko demonstrowaniu tego, ale oczywiście nie jesteśmy przeciwko poszczególnym osobom. To ich życie, ich wybór, ich uczucia".
- Mamy swoje prawa, które każdy, kto przyjeżdża do nas, powinien szanować – stwierdziła sportsmenka. - Jeśli pozwolimy promować tego typu zachowania na ulicach naszych miast, możemy zacząć się bać o nasz naród – kontynuowała.
- Uważamy się za normalnych, zwykłych ludzi. Chłopcy spotykają się z dziewczynami, a dziewczyny z chłopakami. Nigdy w Rosji nie mieliśmy takich problemów i nie chcemy ich mieć w przyszłości – dodała.
"Isinbajewa twarzą rosyjskiej homofobii"
Słowa sportsmenki wywołały falę oburzenia w zachodnich mediach. "Chicago Tribune" ogłosił Isinbajewą "twarzą rosyjskiej homofobii", a niemiecki "Die Welt" wezwał do odebrania jej prawa do bycia ambasadorem igrzysk.
Norweski "Dagsavisen" zamieścił natomiast artykuł o ekspansji "globalnej homofobii", która jest "dobrze zorganizowana i znajduje się na drodze do legalizacji w skali międzynarodowej".
Media pisały o wielkim, międzynarodowym skandalu. Obszernie cytowano sportowców, którzy wyrażali zdumienie słowami mistrzyni w skoku o tyczce.
Isinbajewa w końcu zabrała głos ponownie i tłumaczyła, że została źle zrozumiana. - Chciałam powiedzieć, że ludzie powinni respektować prawa innych państw, zwłaszcza gdy w nich przebywają. Chcę zdecydowanie podkreślić, że jestem przeciwko jakimkolwiek formom dyskryminacji homoseksualistów ze względu na ich orientację seksualną – wyjaśniła.
Rosyjskie media obszernie relacjonowały zamieszanie, wskazując na mającą ich zdaniem miejsce nagonkę na Isinbajewą. Skrzętnie wyławiały przy tym z potoku epitetów te najbardziej niewybredne. I tak np. muzyk Boy George, niekryjący swojego homoseksualizmu, na Twitterze nazwał tyczkarkę "głupią s…", a włoski polityk Gianluigi Piras sugerował wręcz, że być może należałoby ją uprowadzić i zgwałcić.
Po stronie sportsmenki zdecydowanie stanęła Rosyjska Cerkiew Prawosławna, ale też elity polityczne.
– Wyznawcom różnych religii niejednokrotnie wmawiano, że nie uznają wolności słowa i chcą mieć monopol na prawdę, lecz - jak pokazała informacyjna kampania przeciw Jelenie Isinbajewej, wiele światowych mediów najwyraźniej przemyślało swój stosunek do zasady swobody wyrażania myśli – powiedział rzecznik Patriarchatu Moskiewskiego Władimir Legojda. Pełną oburzenia reakcję zagranicznych mediów na słowa sportsmenki określił jako "dziwną".
Zaproponował również, aby ostro krytykujący Isinbajewą dziennikarze poszukali wśród uczestników francuskich masowych demonstracji przeciw legalizacji małżeństw homoseksualnych sportowców reprezentujących ten kraj i zacytowali również ich poglądy.
Dodał także, że próby nacisku na Isinbajewą należy rozpatrywać jako wyraz braku szacunku dla ludności Rosji, która gremialnie poparła ustawę zakazującą propagandy homoseksualizmu wśród dzieci.
Co Rosjanie sądzą o homoseksualizmie?
W rzeczywistości zapisy rosyjskiej ustawy są i tak mniej restrykcyjne niż poglądy Rosjan na temat homoseksualizmu.
Badania Ogólnorosyjskiego Ośrodka Badania Opinii Publicznej (WCIOM), przeprowadzone w czerwcu, pokazują, że aż 88 proc. Rosjan opowiedziało się za zakazem "propagandy homoseksualizmu". Tylko 7 proc. było przeciw.
Co więcej, aż 42 proc. badanych uważa, że należy karać za "nietradycyjną orientację seksualną", 25 proc. – że powinna być ona przedmiotem ogólnospołecznego potępienia. 15 proc. chce karać homoseksualistów grzywnami.
Socjologowie podkreślają, że w Rosji rośnie liczba osób, które deklarują swoją niechęć i negatywny stosunek wobec homoseksualizmu.
Niezależny Ośrodek Lewady w kwietniu spytał grupę Rosjan, jakie działania należałoby podjąć wobec homoseksualistów. Oto wyniki:
Cytat:
Ścigać na drodze sądowej 13 proc.
Leczyć 38 proc.
Pomagać godnie żyć 8 proc.
Zostawić w spokoju 31 proc.
Trudno powiedzieć 10 proc.
Z kolei na pytanie, czy państwo powinno zakazać publicznego okazywania homoseksualizmu, 43 proc. odpowiedziało - "Zdecydowanie tak", a 25 proc. - "Raczej tak".
Socjologowie z Ośrodka Lewady wprost mówią, że przekonania zdecydowanej większości obywateli Rosji i ich przedstawicieli w Dumie Państwowej są zbieżne.
Z innego badania tego ośrodka wynika, że 61 proc. respondentów obawia się, że ich dzieci i wnuki mogą stać się ofiarami "propagandy homoseksualnej". Przy czym - jak podkreślają autorzy sondażu - pojęcie to jest nieostre, a aż połowa badanych traktuje je bardzo szeroko, uznając za propagandę nawet osobisty kontakt z gejem czy lesbijką.
Co więcej, w Rosji rośnie również liczba przeciwników "małżeństw homoseksualnych", a media dużo piszą o ich instytucjonalizacji, którą we Francji przeprowadził Francois Hollande, a w Wielkiej Brytanii – David Cameron.
- W Rosji ten temat przypomina przeciąganie liny, gdzie po jednej stronie znajdują się burżuazyjni opozycjoniści, kreujący się na zachodnich Europejczyków, a po drugiej stronie 140-milionowy naród. Nasz naród jest bardzo prosty. Niepotrzebne nam te zachodnie perwersje. Ja oczywiście stoję po stronie narodu – przekonywał w rozmowie z Onetem Edward Limonow, arcywróg Władimira Putina i jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy rosyjskich.
Również w Polsce doszło do polemiki na temat rosyjskiej ustawy, gdy jako jej zwolennik objawił się poseł PiS i legendarny bramkarz Jan Tomaszewski.
– Osobiście chciałbym, aby żeby prawo Putina ws. gejów obowiązywało w Polsce - wyznał poseł w TVN 24.
Gdyby ktoś chciał się czepiać, według praw tolerancji każdy homofob ma prawo manifestować swoją nienawiść tak samo jak geje mają prawo do manifestowania swojej miłości! To się nazywa wolność słowa! Uszanujcie nasze prawo albo zrezygnujcie ze swoich aby być na równi z nami. Wasz wybór.