Znalazłem bardzo ciekawy temat dotyczący, Mrówki
Paraponera clavata ma zaledwie dwa centymetry i ukąszenie o mocy postrzału. Jedno ukłucie żuwaczką mrówki utrzymuje się nawet dobę i może spowodować paraliż
Rytuał z serca Amazonii
Licząca zaledwie siedem tysięcy osób populacja plemienia Maue, doskonale zapoznała się z tym gatunkiem mrówki .
Jaki jest związek między plemieniem Maue, a groźną mrówką?
Młodzi chłopcy wchodzący w dojrzałość poddawani są bolesnej próbie. Ich zadaniem jest włożenie rąk do rękawic pełnych mrówek lub „zanurzenie się” w tratwie wypełnionej owadami. Każdy chłopiec musi wytrzymać ukąszenia przez co najmniej 10 minut, bez wydania najmniejszego odgłosu bólu. Taki proceder powtarzany jest nawet 20 razy! Po próbie śmiałkowie nawet przez trzy miesiące borykają się z paraliżem spowodowanym ukąszeniami.
A tutaj mam jeszcze na dokładkę wikipedialną notkę dotyczącą tych cudownych stworzonek
Gatunek mrówek, który w rodzimej Ameryce Południowej zwany jest „mrówką 24-godzinną”, a na całym świecie „bullet ant” (ang. bullet – pocisk).
Ukąszenie tego niewielkiego, mniej więcej dwu centymetrowego owada boli na poziomie porównywalnym do postrzału, a ból nie ustępuje co najmniej przez 24 godziny.
W skali bólu
wg Schmidta jest on największy. O sile żuwaczek najlepiej świadczy fakt, że jeśli mrówka próbuje ugryźć obiekt, którego nie jest w stanie przebić, dosłownie UNOSI SIĘ W POWIETRZE .
Miałem kiedyś patyczaka, chomiki, psa, kota, kanarka, wronę, wiewiórkę , świnkę morską, ostatnio z owadów ptasznika i Modliszkę którą kupiłem od "egzotycznego gościa" za 5 dyszek
Ale takiego małego a jednak bydlaka zamknął bym w terrarium i wpuszczał wszystko co się małego na tej ziemi rusza i na drzewo nie ucieka .
Co Wy na to sadole ?