Pewien kierowca olbrzymiego TIRa w Stanach Zjednoczonych dostał do przewiezienia z Kalifornii do Nowego Jorku dość dziwny ładunek. Było to 20 ton jednakowych, czarnych kul do gry w kręgle leżących luzem w przyczepie. Facet nie wybrzydzał, podczepił kontener i pojechał. Na jednym z ostatnich postojów przed NYC przeczytał jeszcze raz umowę i ze zgrozą zauważył, że małym druczkiem napisane jest, iż ma on sam te kule wyładować u adresata.
- Cholera, przecież padnę.
Gość zastanowił się chwilkę i z uśmiechem wsiadł do ciężarówki wyjechał na autostradę wiodącą do Nowego Jorku.
Gdy dojechał do miasta skierował się w stronę Harlemu. Tam zaczepił dwóch małych, czarnoskórych chłopaczków i zaproponował im rozładunek towaru za symboliczne 100 $ na głowę. Chłopaki się zgodzili ale ponieważ miejsce rozładunku znajdowało się dosyć daleko zabrali ze sobą rower aby po skończonej robocie móc wrócić do domu nie płacąc za metro. Rower wrzucili do kontenera, sami też tam wleźli, kierowca zamknął drzwi i pojechali. Po drodze jednak TIR został zatrzymany za przekroczenie szybkości przez patrol policji drogowej. Jeden z policjantów zaczął sprawdzać kierowcy dokumenty a drugi poszedł na tył samochody sprawdzać wszystko, czego mógłby się czepić. Po chwili wraca ten z tyłu i mówi do szofera:
- Wsiadaj, i odjeżdżaj stąd natychmiast. Możesz się zatrzymać dopiero poza granicami stanu.
Wyrwał koledze dokumenty, wcisnął je kierowcy i wręcz wsadził go do maszyny zatrzaskując za nim drzwi. Gdy TIR odjechał zdezorientowany kolega pyta:
- Co ty wyprawiasz?
- Ty wiesz co tam było w naczepie? Ten gość wiózł cały transport murzyńskich jaj. Dwóch się chyba właśnie wykluło i jak zaglądałem to zauważyłem, że zdążyli już zapierniczyć rower.
- Cholera, przecież padnę.
Gość zastanowił się chwilkę i z uśmiechem wsiadł do ciężarówki wyjechał na autostradę wiodącą do Nowego Jorku.
Gdy dojechał do miasta skierował się w stronę Harlemu. Tam zaczepił dwóch małych, czarnoskórych chłopaczków i zaproponował im rozładunek towaru za symboliczne 100 $ na głowę. Chłopaki się zgodzili ale ponieważ miejsce rozładunku znajdowało się dosyć daleko zabrali ze sobą rower aby po skończonej robocie móc wrócić do domu nie płacąc za metro. Rower wrzucili do kontenera, sami też tam wleźli, kierowca zamknął drzwi i pojechali. Po drodze jednak TIR został zatrzymany za przekroczenie szybkości przez patrol policji drogowej. Jeden z policjantów zaczął sprawdzać kierowcy dokumenty a drugi poszedł na tył samochody sprawdzać wszystko, czego mógłby się czepić. Po chwili wraca ten z tyłu i mówi do szofera:
- Wsiadaj, i odjeżdżaj stąd natychmiast. Możesz się zatrzymać dopiero poza granicami stanu.
Wyrwał koledze dokumenty, wcisnął je kierowcy i wręcz wsadził go do maszyny zatrzaskując za nim drzwi. Gdy TIR odjechał zdezorientowany kolega pyta:
- Co ty wyprawiasz?
- Ty wiesz co tam było w naczepie? Ten gość wiózł cały transport murzyńskich jaj. Dwóch się chyba właśnie wykluło i jak zaglądałem to zauważyłem, że zdążyli już zapierniczyć rower.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis