Lekarz z Leszna został oskarżony o molestowanie seksualne, gdy wyszło na jaw, że podczas wydawania zaświadczeń niezbędnych do prawa jazdy „badał” też piersi. Oprócz tego podejrzewany jest o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej. Sprawą zajmuje się prokuratura gnieźnieńska.
Historia wyszła na jaw, gdy pięć pacjentek oskarżonego lekarza złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – informuje „Głos Wielkopolski”. Według kobiet były molestowane podczas rutynowego badania niezbędnego do otrzymania zaświadczenia przy ubieganiu się o prawo jazdy kategorii B. Lekarz miał dotykać piersi, pośladków i innych stref intymnych pacjentek. Tłumaczył on, że jest to normalna część badania i kobiety dopiero po fakcie stwierdziły, że to nie prawda.
Lekarz nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. Do czasu zakończenia procesu ma zakaz wykonywania zawodu i zbliżania się do poszkodowanych pacjentek. Za molestowanie grozi mu 8 lat więzienia.
Nie jest to jednak jedyny zarzut wobec Lekarza z Leszna. Jest też oskarżony o poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniu dla jednej z pacjentek. Za to grozi mu kolejne 5 lat więzienia. Akt oskarżenia ma zostać złożony do sądu w Gnieźnie jeszcze w listopadzie.
Swoją drogą ciekawe czy gdyby dentysta powiedział tym kobitom, że trzeba zrobić badanie cycków, żeby wykluczyć możliwość występowania raka gębowego zgodziłyby się na to?